Tak, to właśnie to! Czytałem to ho, ho, albo i więcej lat temu, kiedy była to lektura. Teraz czyta się to z innym nastawieniem, ale miło sobie przypomnieć. :-)
Próbowałam się wspomóc google tłumaczem, ale wiele mi to nie dało. Było coś o książce pod drzewem, czy to o to chodziło? Co jest napisane na górze? Ja nie znam w ogóle rosyjskiego, więc nie załapałam nic a nic.
W wolnym tłumaczeniu: "Jedną książkę dostałem, w zasadzie dostałem pod choinkę. Drugą kupiłem. Obie dla młodzieży". Pierwszy raz sam siebie tłumaczyłem ;-)
No tak, teraz młodzież nie zna rosyjskiego. Tak prawdę powiedziawszy, to i starsi nie znają, bo to, że potrafią dogadać się z "ruskim" na bazarze nie świadczy o znajomości języka. No, może tylko trochę, ale chodzi o to, że ten "ruski" mówi nieźle po polsku. ;-)
Dzięki za tłumaczenie! Ja ostatnio też sama siebie tłumaczę, pisząc posty po angielsku (jako ćwiczenie ale nie tylko), to faktycznie dziwne.
Ja znam angielski na poziomie zaawansowanym i podstawowy niemiecki. Ostatnio koresponduję z kolegą z Rosji, ale na szczęście on bardzo dobrze zna angielski, bo byśmy się nie dogadali bo ja po ichniemu powiem tylko dziękuję.
W Hiszpanii na camino spotkałem Rosjan. Po kilkuset kilometrach drogi i rozmowach z setkami ludzi, byłem pierwszą spotkaną osobą, która mówiła po rosyjsku. Fajnie :-)
No na pewno sprawiłeś im miłą niespodziankę. Byłam parę lat temu na wakacjach na Kanarach i w ogrodzie botanicznym spotkałam rosyjską rodziną. Całkiem sympatyczni ludzie, ale długo nie pogadaliśmy bo ja znałam tylko angielski a ani angielski tak średnio. I nie wiem czemu na wyjazdach zawsze mnie biorą za Rosjankę na co warczę.
Moim skromnym zdaniem warczysz niepotrzebnie. Obcy ludzie z pewnością wyczuwają słowiańską duszę, bo co jak co, ale dusze, to z Rosjanami mamy podobne. ;-)
О, Тимур... Я читала это в детстве, но уже не помню о чем было точно. Что касается второй книги, надо радоваться - на обложке нет алкоголя и пустых пачек презервативов.
Poległam. Coś spitoliłam w systemie i w ogóle nie pojawia mi się na pasku zadań ikonka języka, więc nie mogę go zmienić na rosyjski. Mam zwykłą klawiaturę i piszę na pamięć (np. wiem, że pod "r" jest rosyjskie "k"), powoli, ale nie przeszkadza mi to. A teraz pisałam za pomocą translatora i doklejałam właściwe końcówki literka po literce. Krecia robota ;)))
Chyba każde pokolenie twierdzi, że to następne jest inne i bardziej rozbrykane. Mnie się wydaje, że dzisiejsze 15-latki są strasznie durne, płytkie i puste (nie wszystkie, rzecz jasna), my w tym wieku byliśmy mądrzejsi. Ale gdyby spytać naszych rodziców jak oni to widzą... :)))
Rzadko używam translatorów, bo jakoś nie mam do nich zaufania. ;-) Przy następnym poście (o czymkolwiek będzie) dołączę fotkę, jak sobie radzę z rosyjską klawiaturą.
Jest prawdą, że każde następne pokolenie jest inne i jest to w miarę normalne, typowa wymiana pokoleń. Tyle, że rozbrykanie ostatnio zmienia się w rozpasanie i rozwiązłość, co mile już nie jest. :-)
Translator (zwłaszcza "guglowski") robi takie kwiatki, że oko bieleje. Ale można posklejać słowo do słowa i zmontować zdanie - tyle, że trwa to czasem długo.
Rozwiązłość małolatów też mi się nie podoba. Krzywią sobie psychikę i ciężko im później będzie poustawiać wartości, kiedy już się rzuciło z głową w dół w czysty hedonizm.
Klik dobry:) Przypomniało mi się, że jak kiedyś zamieściłam tytuł notki po rosyjsku to otrzymałam taki komentarz (kopiuję, jako ciekawostkę):
lo matka swieta wszystkich blogowych pisarzy, bron ich przed kleska, Rozumiem , ze to ciekawe ale dla kogo? no i ta tytulowa pisownia, czy ja tez musze po rosyjsku?, a tyle wstretu mam do jezyka ( zaznaczam, nie do spoleczenstwa) bo wlasnie przez ten jezyk, Polska osiagnela szczyty wysokiego posuniecia sie na granice „trzeciego swiata”, w cudzyslowie, chcialabym dla mnie, a realnosc dzisiaj jest dobrze widoczna.alElla, nie napisze Ci wierszyka, bo sam tytul wywolal we mnie zle wspomnienia i nawet moja BabciaSP, obrocila by sie w grobie, ona byla bita i zmuszana przez rosyjskiego zaborce do nauki tego jezyka i miala byc za to wdzieczna, bo pradziadek mial 4 corki, a nie mial syna, dlatego Babcie dopuszczono do pod zaborem szkoly , jako najstarsza z rodzenstwa.Ot pierwszy wpis , wybacz mozesz go nawet usunac.
Nie usunęłam, bo to bardzo ciekawy przypadek, więc wdałam się w dyskusję.
Ale Ty, Mironq, uważaj, żeby tu ktoś z fobiami nie wkroczył i nie "rozprawił" się z Tobą, hi, hi...
Jasne alEllu! Jak po rosyjsku gada to pewnie szpion jaki albo co! ;-)
Sam daję dziwne prezenty, to i nie dziw, że takowe też otrzymuję. Chyba zacznę więcej czytać po rosyjsku, bo przykład Depardieu pokazuje, że znajomość tego języka może się przydać. ;-)
To chyba życzysz mi, żebym się w te najwyższe widełki załapał. ;-) Jak Tusk lub Rostowski to przeczytają, to gotowi byliby zafundować mi takie podatki bez względu na dochody. :-(
Mironq, a ja poszukuję „Konika Garbuska” w tłumaczeniu Igora Sikiryckiego. Dostępne jest tylko nowe wydanie z pięknymi ilustracjami Szancera, ale tłumaczenie okropne, wręcz zniechęcające do czytania, a przecież dzieciom trzeba oferować to, co najlepsze.
Może wiesz, gdzie można zdobyć stare wydanie tej baśni?
Spróbuj na Alledrogo. Widziałem tam sporo starych wydań w dobrym stanie i niskich cenach. Sam kupowałem ostatnio "Ja, Klaudiusz" Graves'a za 2 zł + przesyłka. Trochę byłem świnia, bo wysłałem od razu do kumpla - obraził się, że sam nie przyszedłem. ;-)
Hmm, 60 lat to bardzo duzo... juz nigdy nie bedzie tak jak kiedys... I to jest wlasnie ZYCIE, za ktorym nie mozna nadazyc...przynajmniej ja... Serdecznosci Judith
No tak - 60 lat to trzy pokolenia. Inna technika, inne czasy, inne środki komunikacji. Gdzieś tam w środku człowiek zawsze pragnie kochać i być kochanym. Przeraża czasem, jak środowisko może zmienić model zewnętrznych zachowań. Żeby mieć i być tylko dla siebie eliminując wszystkie potencjalne zagrożenia.
Polski tytuł mogę polecić, bo pokazuje młodzież taką, jaka być powinna. Nowoczesną ale ze starymi, dobrymi zasadami. :-)
dzięki ci mironq za przypomnienie młodości. nie pamiętam czy timur był lekturą, ale był czas, ze zaczytywałam się w takich książkach. była taka dwu-tomową cegła o komsomolcach w czasie II wojny i ich śmierci. tytuł "młoda gwardia". czytałam i płakałam a lat miałam najwyżej 12 - 13:))) pozdrawiam
"Timur i jego drużyna" był lekturą i przyznaję, że teraz czyta się go lepiej, bo ma się już pewne nastawienie i dystans, którego za pierwszym razem brakowało. "Młodej gwardii" nie czytałem (chyba), ale jakoś kojarzę film pod tym tytułem. :-)
U mienia niet wozmożnosti sztoby pisat po ruski. Ja nie szpion i oczeń liubliu etot jazyk. Mnie każetsia szto samaja wielikaja litieratura na ruskom jazykie. Pozdrawliaju /no nie z prazdnikom pierwowo maja i wielikioj socjalisticzeskoj rewolucji/ pozdrawliaju żełaja wsiewo charoszewo.:-)
Timur i jego drużyna ojej już nie pamiętam o czym to było ale chyba dzieci bawiły się w niewidzialną rękę
OdpowiedzUsuńTak, to właśnie to! Czytałem to ho, ho, albo i więcej lat temu, kiedy była to lektura. Teraz czyta się to z innym nastawieniem, ale miło sobie przypomnieć. :-)
UsuńPróbowałam się wspomóc google tłumaczem, ale wiele mi to nie dało. Było coś o książce pod drzewem, czy to o to chodziło? Co jest napisane na górze? Ja nie znam w ogóle rosyjskiego, więc nie załapałam nic a nic.
OdpowiedzUsuńW wolnym tłumaczeniu: "Jedną książkę dostałem, w zasadzie dostałem pod choinkę. Drugą kupiłem. Obie dla młodzieży". Pierwszy raz sam siebie tłumaczyłem ;-)
UsuńNo tak, teraz młodzież nie zna rosyjskiego. Tak prawdę powiedziawszy, to i starsi nie znają, bo to, że potrafią dogadać się z "ruskim" na bazarze nie świadczy o znajomości języka. No, może tylko trochę, ale chodzi o to, że ten "ruski" mówi nieźle po polsku. ;-)
Tytuł notki: "Na razie czytam"
UsuńDzięki za tłumaczenie! Ja ostatnio też sama siebie tłumaczę, pisząc posty po angielsku (jako ćwiczenie ale nie tylko), to faktycznie dziwne.
UsuńJa znam angielski na poziomie zaawansowanym i podstawowy niemiecki. Ostatnio koresponduję z kolegą z Rosji, ale na szczęście on bardzo dobrze zna angielski, bo byśmy się nie dogadali bo ja po ichniemu powiem tylko dziękuję.
W Hiszpanii na camino spotkałem Rosjan. Po kilkuset kilometrach drogi i rozmowach z setkami ludzi, byłem pierwszą spotkaną osobą, która mówiła po rosyjsku. Fajnie :-)
UsuńNo na pewno sprawiłeś im miłą niespodziankę. Byłam parę lat temu na wakacjach na Kanarach i w ogrodzie botanicznym spotkałam rosyjską rodziną. Całkiem sympatyczni ludzie, ale długo nie pogadaliśmy bo ja znałam tylko angielski a ani angielski tak średnio. I nie wiem czemu na wyjazdach zawsze mnie biorą za Rosjankę na co warczę.
UsuńMoim skromnym zdaniem warczysz niepotrzebnie. Obcy ludzie z pewnością wyczuwają słowiańską duszę, bo co jak co, ale dusze, to z Rosjanami mamy podobne. ;-)
UsuńО, Тимур... Я читала это в детстве, но уже не помню о чем было точно. Что касается второй книги, надо радоваться - на обложке нет алкоголя и пустых пачек презервативов.
OdpowiedzUsuńK сожалению, молодежь сегодня совсем другая...
Ну не знаю молодёж более хорошая или плоха. У меня шведская клавиатура так и писать немножко трудно. :-)
UsuńPoległam. Coś spitoliłam w systemie i w ogóle nie pojawia mi się na pasku zadań ikonka języka, więc nie mogę go zmienić na rosyjski. Mam zwykłą klawiaturę i piszę na pamięć (np. wiem, że pod "r" jest rosyjskie "k"), powoli, ale nie przeszkadza mi to. A teraz pisałam za pomocą translatora i doklejałam właściwe końcówki literka po literce. Krecia robota ;)))
UsuńChyba każde pokolenie twierdzi, że to następne jest inne i bardziej rozbrykane. Mnie się wydaje, że dzisiejsze 15-latki są strasznie durne, płytkie i puste (nie wszystkie, rzecz jasna), my w tym wieku byliśmy mądrzejsi. Ale gdyby spytać naszych rodziców jak oni to widzą... :)))
Rzadko używam translatorów, bo jakoś nie mam do nich zaufania. ;-) Przy następnym poście (o czymkolwiek będzie) dołączę fotkę, jak sobie radzę z rosyjską klawiaturą.
UsuńJest prawdą, że każde następne pokolenie jest inne i jest to w miarę normalne, typowa wymiana pokoleń. Tyle, że rozbrykanie ostatnio zmienia się w rozpasanie i rozwiązłość, co mile już nie jest. :-)
Translator (zwłaszcza "guglowski") robi takie kwiatki, że oko bieleje. Ale można posklejać słowo do słowa i zmontować zdanie - tyle, że trwa to czasem długo.
UsuńRozwiązłość małolatów też mi się nie podoba. Krzywią sobie psychikę i ciężko im później będzie poustawiać wartości, kiedy już się rzuciło z głową w dół w czysty hedonizm.
Kiedyś pewnie udoskonalą algorytmy na tyle, że będą tłumaczone całe zdania. W końcu pojemność internetu jest znaczna.
UsuńA powiedz takiej małolacie lub gówniarzowi, że coś nie wypada...
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńPrzypomniało mi się, że jak kiedyś zamieściłam tytuł notki po rosyjsku to otrzymałam taki komentarz (kopiuję, jako ciekawostkę):
lo matka swieta wszystkich blogowych pisarzy, bron ich przed kleska, Rozumiem , ze to ciekawe ale dla kogo? no i ta tytulowa pisownia, czy ja tez musze po rosyjsku?, a tyle wstretu mam do jezyka ( zaznaczam, nie do spoleczenstwa) bo wlasnie przez ten jezyk, Polska osiagnela szczyty wysokiego posuniecia sie na granice „trzeciego swiata”, w cudzyslowie, chcialabym dla mnie, a realnosc dzisiaj jest dobrze widoczna.alElla, nie napisze Ci wierszyka, bo sam tytul wywolal we mnie zle wspomnienia i nawet moja BabciaSP, obrocila by sie w grobie, ona byla bita i zmuszana przez rosyjskiego zaborce do nauki tego jezyka i miala byc za to wdzieczna, bo pradziadek mial 4 corki, a nie mial syna, dlatego Babcie dopuszczono do pod zaborem szkoly , jako najstarsza z rodzenstwa.Ot pierwszy wpis , wybacz mozesz go nawet usunac.
Nie usunęłam, bo to bardzo ciekawy przypadek, więc wdałam się w dyskusję.
Ale Ty, Mironq, uważaj, żeby tu ktoś z fobiami nie wkroczył i nie "rozprawił" się z Tobą, hi, hi...
Pozdrawiam serdecznie.
Jasne alEllu! Jak po rosyjsku gada to pewnie szpion jaki albo co! ;-)
UsuńSam daję dziwne prezenty, to i nie dziw, że takowe też otrzymuję. Chyba zacznę więcej czytać po rosyjsku, bo przykład Depardieu pokazuje, że znajomość tego języka może się przydać. ;-)
Mironq, to ja Ci życzę, żebyś przykładem Depardieu, aż takie, jak on, podatki musiał płacić ;) :)
UsuńTo chyba życzysz mi, żebym się w te najwyższe widełki załapał. ;-) Jak Tusk lub Rostowski to przeczytają, to gotowi byliby zafundować mi takie podatki bez względu na dochody. :-(
UsuńMironq, a ja poszukuję „Konika Garbuska” w tłumaczeniu Igora Sikiryckiego. Dostępne jest tylko nowe wydanie z pięknymi ilustracjami Szancera, ale tłumaczenie okropne, wręcz zniechęcające do czytania, a przecież dzieciom trzeba oferować to, co najlepsze.
OdpowiedzUsuńMoże wiesz, gdzie można zdobyć stare wydanie tej baśni?
Spróbuj na Alledrogo. Widziałem tam sporo starych wydań w dobrym stanie i niskich cenach. Sam kupowałem ostatnio "Ja, Klaudiusz" Graves'a za 2 zł + przesyłka. Trochę byłem świnia, bo wysłałem od razu do kumpla - obraził się, że sam nie przyszedłem. ;-)
UsuńHmm, 60 lat to bardzo duzo... juz nigdy nie bedzie tak jak kiedys... I to jest wlasnie ZYCIE, za ktorym nie mozna nadazyc...przynajmniej ja...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
No tak - 60 lat to trzy pokolenia. Inna technika, inne czasy, inne środki komunikacji. Gdzieś tam w środku człowiek zawsze pragnie kochać i być kochanym. Przeraża czasem, jak środowisko może zmienić model zewnętrznych zachowań. Żeby mieć i być tylko dla siebie eliminując wszystkie potencjalne zagrożenia.
UsuńPolski tytuł mogę polecić, bo pokazuje młodzież taką, jaka być powinna. Nowoczesną ale ze starymi, dobrymi zasadami. :-)
dzięki ci mironq za przypomnienie młodości. nie pamiętam czy timur był lekturą, ale był czas, ze zaczytywałam się w takich książkach. była taka dwu-tomową cegła o komsomolcach w czasie II wojny i ich śmierci. tytuł "młoda gwardia". czytałam i płakałam a lat miałam najwyżej 12 - 13:)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
"Timur i jego drużyna" był lekturą i przyznaję, że teraz czyta się go lepiej, bo ma się już pewne nastawienie i dystans, którego za pierwszym razem brakowało. "Młodej gwardii" nie czytałem (chyba), ale jakoś kojarzę film pod tym tytułem. :-)
UsuńU mienia niet wozmożnosti sztoby pisat po ruski. Ja nie szpion i oczeń liubliu etot jazyk. Mnie każetsia szto samaja wielikaja litieratura na ruskom jazykie.
OdpowiedzUsuńPozdrawliaju /no nie z prazdnikom pierwowo maja i wielikioj socjalisticzeskoj rewolucji/ pozdrawliaju żełaja wsiewo charoszewo.:-)
Вот и придумала писать по русски на польской клавиатуре. :-) Również wszystkiego dobrego. :-)
Usuń