niedziela, 3 kwietnia 2011

024. Patrzę, a tu jakieś zwierze....

... do śniadania mi się bierze.

Jak nie zerwę się na nogi, jak nie złapię za aparat...

Odpoczywałem sobie właśnie za Kcynią, spozierając za mapę kędy by tu ruszyć w dalszą drogę. Wyboru nie miałem zbyt dużego, kiedy usłyszałem szelest folii, w którą na wierzchu, a w zasadzie nieco z boku plecaka przytroczony był chleb - w środku byłby się pogniótł. nie tylko ja miałem ochotę na coś do jedzenia. ;-)


Ktoś myśli, że do Rzymu jest tak daleko? Przecież wystarczy w Janowcu Wielkopolskim minąć stację benzynową i dalej podążać za drogowskazami. Trasa w sam raz na niedzielny spacerek.


Nie mam ostatnio zbyt wielu możliwości podpięcia się do prądu, ale za to codziennie notuję w kapowniku swoje spostrzeżenia, którymi podzielę się w sensownym czasie.

Do Michała z Borgowa: raz jeszcze dzięki za kawę i za grochówkę - była super!!!

Dla zainteresowanych podaję nr telefonu: 513 571 665. Tylko trzy dni jestem jeszcze w Polsce i telefon mam włączony między 20 a 21. Za granicami preferuję SMS-y - inaczej pójdę z torbami a nie z plecakiem. ;-)