Z chęcią do pisania to już tak jest. I chęć mija, takoż i niechęć. :-) Powoli przekonuję się, że nie ma co liczyć na lepszy rok, co najwyżej na "nie gorszy". Bo te wszystkie "lepsze", to te które już były. ;-)
Przyszłam z rewizytą. Zapraszam na jutro, wtedy zobaczysz jak wygladała babcia Stokrotka nie tylko koło wodospadu Kamieńczyka ale i 7-8 lat później. Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku. Będę do Ciebie zaglądać, bo zobaczyłam żuraw w Gdańsku - a bardzo lubię to miasto.
Stokrotko! Czytam Cię od dłuższego czasu podzielając Twoją pasję do podróżowania, którą z Tobą współdzielę. Tylko z komentowaniem, to różnie bywa. Przyznam, że rażą mnie takie "słitaśne" komentarze typu "ale śliczne", które nic nie wnoszą. Raz mnie co prawda zaskoczyłaś zamkiem w Czersku (jakoś powtórnie nie mogę uruchomić linka z Twojego bloga), bo o inny Czersk chodziło niźlim przypuszczał. Ale to dobrze. Zawsze się człowiek czegoś nowego dowie. :-)
Też zauważam, że młodzieńczy entuzjazm został u mnie uzupełniony nutką cynizmu. Nawet mnie to cieszy... ;-) Starzenie się, to nabieranie mądrości na podstawie własnych doświadczeń. :-)
Ja też nie życzę sobie jakiegoś lepszego. Nie można w nieskończoność mieć lepiej i lepiej... Oby tylko gorzej nie było, lub ilość nieszczęść była podobna do tej, która statystycznie na człowieka przypada.
Rysuję Parkerem, bo ma grubszą stalówkę. Do pisania używam ostatnio takiego zwykłego pióra z marketu za 5 zł. Kupiłem je jako zapasowe do robienia notatek. Normalnie takie pióra strasznie drapią, ale w tym ładnie "rozpisała" się stalówka. No i naboje, choć połowę mniejsze są tanie jak barszcz.
Mam zwykłego Parkera Vector ze stalówką fine. Jak dla mnie to nieco za grubo pisze, bo notatki robię w zeszycie w kratkę i to kratka w kratkę. Lepiej pisze się tym piórem zrobionym przez małe chińskie rączki (choć pojęcia nie mam, czy i Parkera w Chinach nie trzaskali) :-)
Z tym dobrym piórem to jest tak, że narzuciłem sobie format na którym rysuję na karteczkę PostIt, czyli 3 na 3 cale. Fajnie, bo trzeba się ograniczać co do miejsca, a całość powinna być czytelna (w odbiorze). Problem jest taki, że te karteczki przeznaczone są do smarowania na nich długopisem i pióro się rozmazuje przy mało starannym używaniu.
Jestem zwolennikiem pisania piórem i chyba teraz odebraliby mi prawa rodzicielskie, bo dzieci zmuszałem do pisania piórem, kiedy stawiały pierwsze literki. :-)
Człowiek jak jest młodszy to chciałby przejażdżki sportowym autem, rautu z kobietami, piwa, kąpieli w basenie, romantycznej kolacji, firmowego szlafroka i wygodnych kapci. Później już piwo i kapcie wystarczają. ;-)
Też się cieszę tym co było zamiast oczekiwać nie wiadomo czego.
To minie :)))
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego!
Z chęcią do pisania to już tak jest. I chęć mija, takoż i niechęć. :-)
UsuńPowoli przekonuję się, że nie ma co liczyć na lepszy rok, co najwyżej na "nie gorszy". Bo te wszystkie "lepsze", to te które już były. ;-)
Przyszłam z rewizytą. Zapraszam na jutro, wtedy zobaczysz jak wygladała babcia Stokrotka nie tylko koło wodospadu Kamieńczyka ale i 7-8 lat później.
OdpowiedzUsuńWszystkiego Najlepszego w Nowym Roku.
Będę do Ciebie zaglądać, bo zobaczyłam żuraw w Gdańsku - a bardzo lubię to miasto.
Stokrotko! Czytam Cię od dłuższego czasu podzielając Twoją pasję do podróżowania, którą z Tobą współdzielę. Tylko z komentowaniem, to różnie bywa. Przyznam, że rażą mnie takie "słitaśne" komentarze typu "ale śliczne", które nic nie wnoszą. Raz mnie co prawda zaskoczyłaś zamkiem w Czersku (jakoś powtórnie nie mogę uruchomić linka z Twojego bloga), bo o inny Czersk chodziło niźlim przypuszczał. Ale to dobrze. Zawsze się człowiek czegoś nowego dowie. :-)
UsuńZauważyłam.
OdpowiedzUsuńMiłego,;)
Cieszę się, że zauważyłaś. ;-) A tematów do napisania sporo...
Usuńoj chyba się starzeje... dobrego w nowym roku...
OdpowiedzUsuńTeż zauważam, że młodzieńczy entuzjazm został u mnie uzupełniony nutką cynizmu. Nawet mnie to cieszy... ;-) Starzenie się, to nabieranie mądrości na podstawie własnych doświadczeń. :-)
UsuńOby nie był gorszy od minionego :)
OdpowiedzUsuńJakim piórem rysujesz?
Ja też nie życzę sobie jakiegoś lepszego. Nie można w nieskończoność mieć lepiej i lepiej... Oby tylko gorzej nie było, lub ilość nieszczęść była podobna do tej, która statystycznie na człowieka przypada.
UsuńRysuję Parkerem, bo ma grubszą stalówkę. Do pisania używam ostatnio takiego zwykłego pióra z marketu za 5 zł. Kupiłem je jako zapasowe do robienia notatek. Normalnie takie pióra strasznie drapią, ale w tym ładnie "rozpisała" się stalówka. No i naboje, choć połowę mniejsze są tanie jak barszcz.
Parkerów jest wiele... :)
UsuńA stalówki mają oszukańcze, bo parkerowska f pisze prawie jak normalna m.
Mam zwykłego Parkera Vector ze stalówką fine. Jak dla mnie to nieco za grubo pisze, bo notatki robię w zeszycie w kratkę i to kratka w kratkę. Lepiej pisze się tym piórem zrobionym przez małe chińskie rączki (choć pojęcia nie mam, czy i Parkera w Chinach nie trzaskali) :-)
UsuńWażne, że dobre pióro.
OdpowiedzUsuńNajlepszego! :)
Z tym dobrym piórem to jest tak, że narzuciłem sobie format na którym rysuję na karteczkę PostIt, czyli 3 na 3 cale. Fajnie, bo trzeba się ograniczać co do miejsca, a całość powinna być czytelna (w odbiorze). Problem jest taki, że te karteczki przeznaczone są do smarowania na nich długopisem i pióro się rozmazuje przy mało starannym używaniu.
UsuńJestem zwolennikiem pisania piórem i chyba teraz odebraliby mi prawa rodzicielskie, bo dzieci zmuszałem do pisania piórem, kiedy stawiały pierwsze literki. :-)
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńMnie też się starszy bardziej podoba :)
Pozdrawiam serdecznie.
Człowiek jak jest młodszy to chciałby przejażdżki sportowym autem, rautu z kobietami, piwa, kąpieli w basenie, romantycznej kolacji, firmowego szlafroka i wygodnych kapci. Później już piwo i kapcie wystarczają. ;-)
UsuńTeż się cieszę tym co było zamiast oczekiwać nie wiadomo czego.