Nie miałem jak umieścić inaczej rozkładu jazdy z Końca Świata czy inaczej mówiąc Końca Ziemi (łac finis terrae, hiszp. Finisterra, gal. Fistera), który miał być pomocny pielgrzymom, szukającym drogi powrotnej do domu . :-)
Ja na pewno na pieszo, ale wyruszam dopiero za mniej więcej trzy tygodnie. Dostaniesz jeszcze specjalną prośbę o modlitwę na drogę. :-) To dla potrzebujących, którzy nie wiedzą jak się wybrać i wszystko muszą mieć podane na tacy.
To moje kolejne marzenie :))) Do Rzymu na pieszo bym nie chciała, ale do Santiago to i owszem. I żeby nie wiem co, tego marzenia nie porzucę :))) A to oglądałeś: http://www.filmweb.pl/film/Droga+%C5%BCycia-2010-590595 Mnie się spodobał :) A Twoja wyprawa do Santiago to chyba już nie pierwsza będzie?
Wyprawa będzie druga, bo w zeszłym roku miałem jedynie tyle czasu, żeby przejść do Santiago de Compostela z Barcelony. To jedynie 1200 kilometrów - teraz sprawa będzie nieco poważniejsza, ale też obaw nie mam wcale, więc łatwiej. :-)
Film widziałem, choć mam co do niego mieszane uczucia, bo nie do końca oddaje to, czym jest camino. Z drugiej strony dla każdego jest ono inne.
Czym jest camino, nie wiem. Ale widoki... nie są podobne? Bo one mnie w filmie zauroczyły. Co do niektórych kwestii z filmu też mam mieszane uczucia (np. zupełnie mi się nie podoba rozsypywanie prochów syna w kolejnych miejscach po drodze). Barcelona :))) Tylko westchnę i pozazdraszczam...
Widoki są podobne, a nawet jeszcze lepsze - zależy którą drogą się idzie. Każdy, kto był na camino choć kilka dni będzie chciał tam wrócić. Wiele osób nie wróci, ale tęsknota pozostanie...
He, he... i znowu czekam niecierpliwie. A jak się będzie trzeba opancerzyć wprost w cierpliwość, gdy wyruszysz... Będzie zatem tęsknota podwójna... za camino i za... mironqowymi postami :)
Dziękuję za rozkład. Szukałem wszędzie, a tu tak niespodziewana pomoc:-)
OdpowiedzUsuńNie miałem jak umieścić inaczej rozkładu jazdy z Końca Świata czy inaczej mówiąc Końca Ziemi (łac finis terrae, hiszp. Finisterra, gal. Fistera), który miał być pomocny pielgrzymom, szukającym drogi powrotnej do domu . :-)
UsuńPrzyznam szczerze, że jak już wyruszę w drogę, gdzie oczy poniosą, to już nie chce powracać. Świat jest taki ciekawy.
UsuńTeż się czasem nad taką opcją zastanawiam. To nic trudnego - wystarczy tylko przesuwać granice dotarłszy do poprzedniej. ;-)
UsuńI... kiedy jedziemy, a moze jednak na pieszo?
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Ja na pewno na pieszo, ale wyruszam dopiero za mniej więcej trzy tygodnie. Dostaniesz jeszcze specjalną prośbę o modlitwę na drogę. :-) To dla potrzebujących, którzy nie wiedzą jak się wybrać i wszystko muszą mieć podane na tacy.
UsuńTo moje kolejne marzenie :))) Do Rzymu na pieszo bym nie chciała, ale do Santiago to i owszem. I żeby nie wiem co, tego marzenia nie porzucę :)))
OdpowiedzUsuńA to oglądałeś: http://www.filmweb.pl/film/Droga+%C5%BCycia-2010-590595
Mnie się spodobał :)
A Twoja wyprawa do Santiago to chyba już nie pierwsza będzie?
Wyprawa będzie druga, bo w zeszłym roku miałem jedynie tyle czasu, żeby przejść do Santiago de Compostela z Barcelony. To jedynie 1200 kilometrów - teraz sprawa będzie nieco poważniejsza, ale też obaw nie mam wcale, więc łatwiej. :-)
UsuńFilm widziałem, choć mam co do niego mieszane uczucia, bo nie do końca oddaje to, czym jest camino. Z drugiej strony dla każdego jest ono inne.
Czym jest camino, nie wiem. Ale widoki... nie są podobne? Bo one mnie w filmie zauroczyły.
UsuńCo do niektórych kwestii z filmu też mam mieszane uczucia (np. zupełnie mi się nie podoba rozsypywanie prochów syna w kolejnych miejscach po drodze).
Barcelona :))) Tylko westchnę i pozazdraszczam...
Widoki są podobne, a nawet jeszcze lepsze - zależy którą drogą się idzie. Każdy, kto był na camino choć kilka dni będzie chciał tam wrócić. Wiele osób nie wróci, ale tęsknota pozostanie...
UsuńNastępny post będzie o Barcelonie. A co? :-)))
Miłość do FC Barca plus kolekcja ;-)))
UsuńHe, he... i znowu czekam niecierpliwie.
UsuńA jak się będzie trzeba opancerzyć wprost w cierpliwość, gdy wyruszysz... Będzie zatem tęsknota podwójna... za camino i za... mironqowymi postami :)
Tu Cię zaskoczę, bo... nie zatęsknisz! Szczegóły w przyszłym tygodniu, bo wolę pisać o konkretach wiedząc, na czym stoję. :-)
Usuń