czwartek, 7 marca 2013

65. Rok mnie tu nie było...

ROK MNIE TU NIE BYŁO, BO ĆWICZYŁEM SIĘ Z OBSŁUGI...


27 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. To mój pierwszy w życiu mem, ale Jarek tablet też pierwszy raz w rękach trzymał. :-)

      Usuń
    2. Najtrudniejszy w życiu pierwszy krok, potem łatwo zrobić sto! :)

      Usuń
    3. Ja już chyba nieco więcej kroków w życiu zrobiłem. I chcę zrobić jeszcze więcej niż do tej pory, choć już drugą połowę życia dawno zacząłem. Mnie to nie przeraża - po prostu trzeba będzie robić kroki szybciej. ;-)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. W końcu nie jest tajemnicą, że rok temu kupili dla wszystkich (p)osłów po najbardziej wypasionym iPadzie. Teraz po Pawlaku jest drugim, który chce pokazać, że nie tylko do grania w gry w czasie obrad sprzęt służy. ;-)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Tego pana o ganianie za modą nie podejrzewam. Ba! Nawet nie podejrzewam go o umiejętność obsługi komputera. Jakbym śmiał?! ;-)

      Niemniej stał się prekursorem w wystąpieniach z tabletu i czekam na następców. Może zamiast wystąpień będą prezentować nagrane filmiki? Dla mnie jest to przedni pomysł, bo głupich odzywek byśmy przy tej okazji nie oglądali. :-)

      Usuń
    2. Nabijam się z tą pogonią za modą :)

      Usuń
    3. Tak też Twoją wypowiedź odebrałem i odpowiedź w tej samej konwencji starałem się przedstawić. :-)

      Usuń
  4. szybki jesteś, my dopiero oglądamy wiadomości, miłego wieczoru!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie obrazki fajne są tylko wtedy, kiedy oglądający łapie kontekst, do którego mem się odnosi. Później to tylko odgrzewane kotlety... Równie miłego wieczoru życzę! :-)

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Ciekawe, kiedy będziemy świadkami puszczenia z mównicy sejmowej jakiegoś fajnego filmu lub piosenki. Pornola raczej nie puszczą, bo nie obradują po 23-ciej, Szkoda... ;-)

      Usuń
  6. Nie przepadam za robieniem z polityki cyrku. Co nie przeszkadza mi uważać profesora Glińskiego za dobrego kandydata i człowieka merytorycznego. Niestety otoczka jest jaka jest i sprzedaż tego politycznego towaru będzie cokolwiek trudna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem ile zdrowia kosztowało Jarosława nie wypowiadanie się w temacie działań przyszłego "technicznego" rządu. Bo miałby być on niby niezależny. Pod warunkiem, że prezes zaakceptuje kandydatów na stołki. ;-))) Nie jestem dobry w te klocki, ale byłbym inaczej podchodził do Glińskiego, gdyby na premiera wskazał go prezydent, w momencie rządowego przesilenia.

      Jakoś nie dociera do mnie, że może być bezpartyjny premier rządzący samodzielnie, kiedy został zgłoszony przez jedną partię i ma realizować program tej partii. Cała ta sprawa była robieniem cyrku od samego początku. :-)

      Usuń
  7. dobrze, że nie do góry nogami.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze to jakiś sukces. Lubię komedie, ale niekoniecznie w sejmie. :-)

      Usuń
  8. Toż to prawdziwy Ulisses, no,no!.. :)))
    A swoja drogą, nie przypuszczałam w najśmielszych marzeniach, że wystep prezesa może wywołac uśmiech na moim obliczu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Premier był techniczny lub jak niektórzy mówią wirtualny, to i jego przemówienie musiało być techniczne, lub jak niektórzy twierdzą wirtualne. Okazało się, że ten ponad milion złotych na iPady dla posłów nie poszedł jednak w błoto i niedługo może to być ważne narzędzie przy wystąpieniach. ;-)

      Usuń
  9. Jestem bardzo za nowinkami technicznymi, bo są one po to aby upraszczać życie. Wszelkie techniczne usprawnienia internetowo-komputerowe zmieniają bieg czasu w sensie dosłownym. Prędkość w komunikacji czasami jest prawie kosmiczna. Jednym słowem nie powinno nas zaskoczyć tego rodzaju wystąpienie. Jednak zaskoczyło bo zrobiła to osoba budząca tyle kontrowersji. Ja sama wyłączyłam się zupełnie ze śledzenia polityki, ogarnęła mnie najpierw złość a potem niechęć do wszystkich polityków. Nie wiem jak rozpoznać osoby wiarygodne od bezczelnych kombinatorów. Nawet ich życiorysy ostatnio stają się papkowate i niejednoznaczne. A wszystko za sprawą TAK ZWANEJ demokracji. Super wygodne słowo. Tablet przecież jest tylko narzędziem, takim jak telefon, długopis czy przycisk do głosowania, więc ważne kto i jak go użyje, wszędzie, nie tylko w sejmie, który decyduje o naszym bycie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zeżarło mi taki długi i piękny komentarz. Uparty jestem, więc napiszę raz jeszcze - nieco innymi pewnie słowy, bo nic dwa razy nie dzieje się tak samo. ;-)

      Bardzo mnie zasmuciło wystąpienie prezesa z tabletem, mimo że początkowo się śmiałem. Bo został stworzony precedens, który z różnych względów nie został potępiony. Teraz każdy będzie mógł prezentować dowolne treści w dowolny sposób z sejmowej mównicy, która - jak sama nazwa wskazuje - ma służyć do głoszenia poglądów "paszczą", jak to stwierdzono w klasycznym filmie. ;-)

      Za jakiś czas przestanę zajmować się komentowaniem polityki, bo będę wyłączony z dopływu informacji. Póki co jednak nieco pokomentuję, bo wydaje mnie się, że robię to w sposób w miarę (!) bezbolesny nawet dla ludzi, których polityka brzydzi. ;-)

      Usuń
  10. Odpowiedzi
    1. Prezes przez prawie rok nie chciał debatować w sejmie, ale jak się już pojawił... :-)

      Usuń
  11. Jest zarazem trochę śmiesznie i trochę straszniej. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Póki ktoś nie wejdzie na mównicę z orkiestrą dętą bądź nie będzie odtwarzał z niej na plazmie pornoli, to jest śmiesznie. Wiem, że żadnych pomysłów naszych "wybrańców" nie można uznać za niemożliwe do realizacji, więc Bóg jeden wie, co jeszcze są w stanie wymyślić. ;-)

      Usuń