Ubić rybę - o przepraszam - zwierzę, bo karp podlega pod ochronę zwierząt w przeciwieństwie do szprotki i śledzia, których nikt nie ogłusza przed obcięciem łba i wypatroszeniem, nie powinno być problemem.
Trzepanie dywanów też nie jest problemem. To w zależności od tego, czy jest śnieg czy też nie, tłucze się te pludry na trzepaku bądź to na trawniku, zostawiając na białym śniegu brudne prostokąty. (teraz część ma odkurzacze piorące, a przydomowe trawniki potrafią być tak zasrane, że czystego miejsca na dywan ciężko znaleźć)
No i te nieszczęsne firanki.
Wieszałem dzisiaj u babci trzy razy, Za każdym razem źle. A to odstępy nierówne, a to zakładki za małe lub za duże. W końcu matematycznie (inżynier przecież ;-) ) wyliczyłem jak równo powiesić firanki.
Wzór zdradzę w następnym poście. A może ktoś wie, jak równo powiesić firanki?
Albo zadam pytanie inaczej:
Ile powinno być żabek, żeby firanki wisiały równo?
Obrazek znalazłem na bazarek.pl |
Właśnie zlikwidowałam firanki. Zamiast nich mam w oknach żaluzje, i okno jest obramowane takim czymś, co nosi nazwę lambrekinu .A z ich wieszaniem nie miałam nigdy problemu - były ułożone firmowo w fałdki i na każdej fałdce musiała wypadać żabka. A szczegółowo -ilość żabek zależy głównie od szerokości firanki.Odległość pomiędzy żabkami zależy z kolei od rodzaju firanki i "widzimisię" jej właścicielki.
OdpowiedzUsuńNie jem karpia, w tym roku będzie pstrąg. Zapewne niehumanitarnie odłowiony, palnięty w czaszkę i wypatroszony. Kiedyś, gdy konsumowaliśmy w knajpie pstrąga moja mocno nieletnia córka zadała nam pytanie - "A czy tę rybkę nie boli, gdy ją dziabię widelcem? Bo ona na mnie patrzy".
Miłego, ;)
Ja dostałem do powieszenia taką firankę, która wyglądała jak prześcieradło z dziurkami (dziurek od cholery), to znaczy była w kształcie klasycznego prostokąta.
UsuńW dodatku szerokość była dwa razy większa od szerokości okna. Ale sobie poradziłem za pomocą kartki i ołówka. A co!
Chodzi o to, żeby odległości miedzy żabkami były równe, stąd potrzebny jest jakiś patent, który podam jutro.
A to juz Wyzsza Szkola Jazdy, ktora mnie przerasta:))) A ze nie mam firanek to i spokoj z tym jest. Karpia tez nie jadam, nigdy nie lubilam i tak szczerze mowiac to przez karpia nie lubilam wigilii. Nie wypadalo nie zjesc zwlaszcza jak wigilia byla u cioci kloci:))
OdpowiedzUsuńDała Bozia wzrost (2 metry bez kilku centymetrów) to i ludzi płci żeńskiej wykorzystują mnie w takich niecnych celach jak wieszanie firanek. Pewnie dlatego, że w większości nie potrzebuję do tego drabiny. ;-)
UsuńNie przepadam za karpiem, ale jako że jem go raz w roku, nie zdążył mi się znudzić. Zresztą karp i tak lepszy niż impreza u cioci kloci. ;-)
szok - w zyciu nie uwierze, ze czlowiek jest tak w stanie powiesic cokolwiek - nie tylko firanki:) to robil robot - albo jest to photoshop.
OdpowiedzUsuńja juz tak dawno nie mam firanek w domu, ze nawet zapomnialam, ze takie cos istnieje:)
Aniu! To powyżej, to tylko obrazek znaleziony w sieci. Moja babcia jest rocznik '26, więc bez firanek w domu czuła by się nieswojo.
UsuńKilka razy słyszałem ją zresztą u kogoś: "A co wy? W biurze mieszkacie?". :-)
Kiedyś miałam ten sam problem.
OdpowiedzUsuńNa firankach więc metodą matematyczno-praktyczną wszyłam zakładki od razu tam, gdzie miały być złożone i w taki sposób, w kaki mi się podobały :)
Metoda działała przez wszystkie lata życia tych firanek :)
Czasem są podszyte taśmami, na których od razu są wyrobione zakładki, wtedy to też żaden problem.
A jeśli już staniesz przed problemem poskładania, to wieszaj metodą "wszystko na pół", ale najpierw podziel sobie żabki na pół i do nich dopasuj kawałki materiału :)
Nie wiem, czy mój opis jest precyzyjny, ale się starałam!
Ja tak robię :)
Właśnie w ten sposób podszedłem do tematu. :-) Miałem wielką ochotę porobić kropki w miejscach żabek pisakiem do malowania po koszulkach, ale nie miałem go przy sobie.
UsuńMachnęło by się raz i spokój do końca życia (własnego lub firanki). Takie firanki podszyte taśmą są wygodniejsze do wieszania, ale starszych ludzi ciężko przekonać do "nowości". I tak dobrze, że nie biegam z kanką po mleko. ;-)
w sposób, w jaki a nie w kaki mi się podobały :))
OdpowiedzUsuńNo widać, żem zajęta i do roboty się muszę udać, zamiast się wymądrzać! :)
Miło, że wpadłeś :)
Już się gdzieś spotykaliśmy (chyba na Onecie), ale Cię straciłam z oczu!
pozdrawiam!
Oj tam, oj tam! Literówki się zdarzają. W końcu to tylko komentarze a nie dysertacja. Denerwują mnie jedynie w portalach informacyjnych - za tamto pisanie ktoś w końcu bierze pieniądze, więc powinien choć raz przeczytać co wyskrobał (raczej wyklikał).
UsuńJak ktoś jest otwarty, to spotyka mnóstwo ludzi (tu wirtualnie). Nie wszystkich się pamięta, zwłaszcza jak komentują tylko wtedy, kiedy temat im odpowiada i mają coś do powiedzenia. Ale masz rację! :-)
A to wymagająca Babcia! Ale moje Mamidło też, choć już nie pamięta, jak się nazywa, krzywo powieszoną firankę skrytykuje...
OdpowiedzUsuńBabcie już takie są. Jak będę babcią będę równie upierdliwy. Nawet gorzej - babcia z męskim charakterem będzie pewnie nie do zniesienia. ;-)
UsuńWieszanie firan to pikus dla mnie . Robię to tak często że w mig powieszę i w równiutkie fałdki zakładam. Te cieniutkie wymagaja trzykrotną szerokość okna i podwójne fałdki .
OdpowiedzUsuńUleczko! Dla kobiet pewne czynności są łatwiejsze. Przykładowo mycie słoików - mnie tam ręka ze zmywakiem się nie mieści, a dziewczynom owszem. Zawsze się dziwiłem czemu te fałdki muszą być równe. Mnie wystarcza jak firanka wisi. Poza tym to nie jest zajęcie dla faceta, bo nie wymaga siły i nie można używać narzędzi. Ani młotka, ani śrubokręta, ani nawet trzepaczki. Łeee... :-)
UsuńZnam Twój ból z firankami! Sama je wieszam krzywo, a do tego jak trzymam głowę w górze mam zawroty głowy więc to dla mnie sport ekstremalny. Trudno- mówię sobie- zawieszę jak umiem i nie przejmuję się.
OdpowiedzUsuńJa wieszając u siebie też specjalnie nie zawracam sobie głowę tym, czy jest idealnie prosto. Ale babcie jak i wszelkiego rodzaje ciocie czy inne starsze kobitki w rodzinie (nie zapominając o teściowej) zauważają każdą niedoskonałość w fałdkach i odległości między żabkami. Prawie jakby to była rakieta wysyłana w kosmos, gdzie wszystko musi być zrobione perfekcyjnie. ;-)
UsuńJak masz kota, nie musisz się martwić równymi firankami - nasza grucha klucha zawsze się na nich uwiesi tak, że nie ma opcji, żeby było równo ;)))
OdpowiedzUsuńWpadam się przedświątecznie pożegnać i już na zaś życzyć Tobie i Twojej rodzinie dużo spokoju i zdrowia.
Pozdrawiam serdecznie!
Nie mam kota i chyba to dobrze, bo paskuda nie pociągnęła by za długo. Nie dlatego, że nie lubię kotów, ale raczej z powodu pustej lodówki czasami. Najlepsze życzenia Narodzenia Pańskiego! :-)
UsuńWitaj (chyba po ponad roku) :)
OdpowiedzUsuńNajlepiej nie mieć firanek. Zamiast nich rolety - zawsze proste i praktyczne. I już jest powód do świętowania :)
Bożonarodzeniowe Serdeczności :)
Miło Cię gościć po tak długim czasie! Rolety są w porządku, jednak kiedy są zwinięte, to wszystko widać przez okna z ulicy. Niektórzy nie lubią być oglądani nawet wtedy, kiedy nie paradują po chałupie w podomce. ;-) Może byś coś popisał? Z chęcią bym poczytał. Dobrych i radosnych świąt Bożego Narodzenia! :-)
UsuńIf you are going for moѕt excellent contеnts liκe
OdpowiedzUsuńme, οnly go tο ѕеe thіѕ ωeb page all the tіme as it preѕents quality cοntents,
thаnks
Havе a look at my wеb-site ..
. narzuty
Wiele osób ma z tym właśnie problem, dzięki za porady:) http://firany.com.pl/jak-domowym-sposobem-wybielic-firanki/
OdpowiedzUsuń