... do śniadania mi się bierze.
Jak nie zerwę się na nogi, jak nie złapię za aparat...
Odpoczywałem sobie właśnie za Kcynią, spozierając za mapę kędy by tu ruszyć w dalszą drogę. Wyboru nie miałem zbyt dużego, kiedy usłyszałem szelest folii, w którą na wierzchu, a w zasadzie nieco z boku plecaka przytroczony był chleb - w środku byłby się pogniótł. nie tylko ja miałem ochotę na coś do jedzenia. ;-)
Ktoś myśli, że do Rzymu jest tak daleko? Przecież wystarczy w Janowcu Wielkopolskim minąć stację benzynową i dalej podążać za drogowskazami. Trasa w sam raz na niedzielny spacerek.
Nie mam ostatnio zbyt wielu możliwości podpięcia się do prądu, ale za to codziennie notuję w kapowniku swoje spostrzeżenia, którymi podzielę się w sensownym czasie.
Do Michała z Borgowa: raz jeszcze dzięki za kawę i za grochówkę - była super!!!
Dla zainteresowanych podaję nr telefonu: 513 571 665. Tylko trzy dni jestem jeszcze w Polsce i telefon mam włączony między 20 a 21. Za granicami preferuję SMS-y - inaczej pójdę z torbami a nie z plecakiem. ;-)
Było wziąć zwierzątko ze sobą - milej wędrować z takim zwierzątkiem- nieduże, ma miłe futerko i mogłoby siedzieć na kapeluszu:)))
OdpowiedzUsuńTrzymaj się,;)
zwierzątko urodziwe!!!
OdpowiedzUsuńa Rzym faktycznie blisko:)))
powodzenia!!!!
co to za zwierze .wyglada jak zdechniete
OdpowiedzUsuńZgodnie z wszelkimi zasadami wedrowca zwierzatko nalezalo skonsumowac, a nie dzielic sie prowiantem ; )) A co do Rzymu, to weiadomo, jak z tymi drogami jest... :D
OdpowiedzUsuńTakie małe zwierzątko chyba niedużo zjadło.
OdpowiedzUsuńA kolacja w towarzystwie zawsze miła.
Nola
a Ty dalej w drodze...niesamowity jesteś:)
OdpowiedzUsuńDalej w drodze, dobrych świąt!
OdpowiedzUsuńA to rudy złodziejaszek! Ale tak sobie myślę, że w sumie to przydałoby się takie małe, ciepłe i śprytne coś, żeby nie wędrować cały czas samemu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i trzymam kciuki! ;)))
hej gdzie jestes co sie dzieje
OdpowiedzUsuńbrak zasięgu...
OdpowiedzUsuńco sie z nim dzieje moze ktos cos wie
OdpowiedzUsuńWłaśnie
OdpowiedzUsuńciekawa jestem gdzie się podziewasz ....
OdpowiedzUsuńMoże nie wrócił...
OdpowiedzUsuń