wtorek, 13 lipca 2010

002. Śpię na podłodze

Odnogi od piekła mi się porozjeżdżały po świecie, ślubna z kompaniją z firmy poleciała sobie na konferencję połączoną z wczasami, a ja robię za "słomianego wdowca". Tylko że w takie upały nie da się ani imprezować ani zająć sensowną robotą.

Wczoraj w sklepie widziałem jak ekspedientki jedna przez drugą wyrywały się do rozkładania towarów, mających swoje miejsce w zamrażarkach i ladach chłodniczych. Wcale im się nie dziwię, że każda chciała układać mrożone pyzy i zupy jarzynowe, jogurty i śmietany, zamiast proszków do prania czy kaszy gryczanej. Przy takiej temperaturze każda porcja złapanego chłodu jest zbawcza dla rozgrzanego organizmu.

Wszystkie łóżka w domu wolne i mogę dowolnie przebierać, na którym do snu ułożę swoje cielsko. Przy takiej temperaturze nie ma co mówić o jakiejś pościeli - chyba że ta składa się z dwóch prześcieradeł - dolnego i wierzchniego. U góry gdzie mamy sypialnię nie da się nawet wysiedzieć a o spaniu można zapomnieć. Na dole, gdzie jest chłodniej jakoś od biedy można wytrzymać, choć o komforcie i równowadze termicznej też nie ma mowy. Najbardziej znośna temperatura jest w piwnicy, ale spać tam się nie da.

Od dwóch dni śpię na dywanie przy szeroko otwartych drzwiach balkonowych. Fajnie jeśli akurat wieje jakiś wietrzyk, bo zawsze powoduje niższą temperaturę odczuwalną. Całe szczęście, że wilgotność powietrza nie jest zbyt duża, bo byłbym zapewne ducha wyzionął. Widzę też pozytywne efekty spania na twardej glebie dla mojego kręgosłupa. Wstaję bardziej wypoczęty, no może nie szczęśliwy bo temperatura przy operującym od rana słońcu nie nastraja optymistycznie.

Siedząc w samych gatkach dziwię się ludziom, którzy z dziećmi w wakacyjne najcieplejsze miesiące wybierają się do Egiptu, Tunezji czy w inne ciepłe (raczej gorące) kraje. Tam przy dużej wilgotności powietrza i temperaturze dochodzącej do 40 stopni Celsjusza ciężko wytrzymać nawet w cieniu.

W zeszłym roku znajomi byli z dwuletnim dzieckiem na wczasach w Turcji. Oczywiście w sierpniu. Nie dość, że najdrożej to jeszcze najgoręcej. W ciągu 2 tygodni byli na dwóch wieczornych (po zmroku) spacerach promenadą. Całą resztę spędzali w klimatyzowanym hotelu.

Znajomy dość nerwowo reagował na zadawane mu przez innych pytania: I co? Ciepło było? Odpocząłeś?

9 komentarzy:

  1. Cześć, na Riwierę Turecka jeżdżę we wrześniu- jest i tak dostatecznie ciepło, ale można wytrzymać, bo wieczory i noce już chłodniejsze.Gdyby nie te cholerne komary mogłabym teraz sypać na loggii, no ale musiałabym sobie zorganizować moskitierę.Przed laty moja znajoma sypiała latem na loggii, ale na X pietrze i tam komary już nie buszowały.Spanie na twardym to samo zdrowie, po złamaniu kości krzyżowej przez 3 miesiące spałam na półce wyjętej z szafy.
    Milego ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. P.S. zapatrzyłam się na Ciebie i zrobiłam literówkę; Ty masz "akację" stop trollingowi, a ja będę "sypać, a nie sypiać na loggii.
    Swoją drogą to jeśli dalej będzie tak gorąco to zacznę się sypać;))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie to byłaby ekstremalna wygoda :-))... i niezapomniene wrażenia o poranku :-D.
    Na szczęscie pada dziś siarczyście i jak wygonię z domu resztki upiornego ciepełka, to jest nadzieja na spokojną noc.

    OdpowiedzUsuń
  4. Anabell! To nie ja zrobiłem literówkę tylko Czarny! Ale nawet taką pomyłkę składam na karb upałów. :-)))

    Kiedyś jak byłem piękny i młody upały tak bardzo mi nie dokuczały, mogłem w trzydziestu paru stopniach brykać z plecakiem po połoninach. Dziś też mógłbym brykać, jednak wolałbym to robić w sensownej temperaturze. Może człowiek (tu: ja) się starzeje?

    Na zwiedzanie cieplejszych krajów wybieram zdecydowanie wiosnę lub jesień. Nie tylko z powodu temperatur - nie lubię zbyt dużych ilości rozwrzeszczanych turystów. :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj Srebrzysta! U mnie się jedynie zachmurzyło i nieco powiało. Dobre i to, choć lepiej byłoby, gdyby coś spadło - niechby nawet grad czy śnieg. ;-) Pierwszy raz widziałem, jak ktoś kosi siano. Tak, siano - przeważnie kosi się trawę, która jak wyschnie zamienia się w siano. U mnie na trawnikach kosili już wyschniętą. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Melduję, iż u mnie popadało i schłodziło do 21 stopni! Piwnica! To może być to...

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj Zgago! Chwilowo mamy przelotną poprawę pogody, ale od czwartku znów nadchodzą paskudne upały. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. no wlasnie, dziwia mnie ludzie, ktorzy pedza swinskim truchtem w najgoretsze miesiace w najgoretsze miejsca swiata, nieprzemyslanie! a pozniej trzeba nadrabiac mina, jak znajomi pytaja o pogode;
    jak widzisz, skrupulatnie zaczynam od twoich poczatkowych postow, coz, jestem taka troche opozniona w rozwoju, lubie wszystko wiedziec...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niezbadana jest natura ludzka. Stadami pchają się tam, gdzie wszyscy, bo to modny kierunek. Początki bloga sięgają Onetu, z tamtym się jednak rozstałem dopiero niedawno. :-)

      Usuń