wtorek, 22 października 2013

87. Wizjonerski absurd

Można Wałęsy nie lubić, można zarzucać mu pewne cechy charakteru, które niebyt się nam podobają, bo charakter ma człowiek naprawdę trudny. Ale nie sposób odmówić mu dwóch rzeczy. Po pierwsze - jest najbardziej rozpoznawanym symbolem Polski na świecie. Po drugie - co i raz czymś zaskakuje.

Podczas trwającego jeszcze spotkania noblistów w Warszawie rzucił on propozycję, żeby wszystkich aktywnych polityków zaczipować. Miałoby to pozwolić na ustalenie w dowolnym momencie miejsca, gdzie dany polityk, biorący przecież pieniądze z państwowej kasy, przebywa. Na początku może się to wydawać absurdalne, ale jednak jest w tak rzuconym pomyśle pewna wizja.

Od pewnego czasu nie włączam telewizora i nie kupuję gazet. Nie tylko dlatego, że nie odpowiadają mi przedstawiane tam treści i nie mam na to czasu. Gdybym tak twierdził, byłbym hipokrytą. Oglądam czasami jakieś wiadomości w sieci (różnych stacji), czytam artykuły z gazet i czasopism (tych, które je udostępniają). Ale robię to w takim momencie, który mi odpowiada. Ba, choć muszę się przyznać, że jestem uzależniony od radia (nie od konkretnego, ale lubię jak coś burczy), to polityczne dyskusje cyklicznych programów wolę oglądać w internecie. Do czego to doszło, żeby oglądać radio?

Technika posunęła się nam tak do przodu, że dla nikogo nie jest dziwne, że każda stacja telewizyjna i radiowa musi rejestrować emitowany program "w razie czego".

Podobnie rejestrowane powinny być wszelkie posiedzenia rządu, rad gminy, czy innych organów publicznych, gdzie podejmuje się decyzje, mające wpływ na życie obywateli. Jedynie wojsko, policja i służby specjalne powinny być wyłączone z obowiązku rejestracji wszystkich spotkań, na których zapadają ważne decyzje.

Na pewno każdy korzystający z internetu widział filmik z samochodowego rejestratora trasy. Najwięcej filmików, pokazujących straszne lub śmieszne sytuacje na drodze umieszczali początkowo Rosjanie, montujący rejestratory jako swoiste ubezpieczenie od firm ubezpieczeniowych, odmawiających wypłaty odszkodowań. Urządzenia tego typu są już na tyle tanie i łatwe tak w montażu jak i w użyciu, że coraz więcej kierowców w Polsce montuje je w swoich autach.

Gdyby w podobne urządzenie wyposażony był prezydencki Tupolew, o ileż lepsza byłaby dziś sytuacja w naszym kraju!

Chipowanie polityków, pozwalające ustalić ich pozycję nie ma sensu. Mogłoby być nawet niebezpieczne dla ich życia i zdrowia, bo miłością społeczeństwa się raczej nie cieszą. Ale gdyby, zaproponować im coś na wzór Google Glass, rejestrujących obraz i dźwięk łącznie ze znacznikami czasowymi? Nie muszą to być rejestratory w kształcie okularów, dla mężczyzn mogą być wpinane w krawat,który każdy z polityków nosi, a dla kobiet... sam nie wiem.



Oczywiście bywają sytuacje, w których nie powinno się mieć włączonych takich urządzeń. W wannie czy na basenie mogą zamoknąć i przestać działać, w saunie czy toalecie też nie zawsze wypada nagrywać. ;-)

No tak, ale jeśli polityk może takie urządzenie w dowolnej chwili wyłączyć, to jaki jest jego sens? Otóż na początku wziąłbym do projektu tylko posłów i wysokich urzędników ministerialnych. Co miesiąc 1%, mających najkrótszy czas zapisu, byłoby wymienianych na innych ludzi. Następnych na liście wyborczej, żeby ograniczyć koszty. Czyli 5 posłów, 1 senator i iluś tam urzędników. Moja wizja jest równie futurystyczna jak Wałęsy. Ale czy na pewno i czy zupełnie nierealna?

Już dziś politycy powinni mieć jeden OBOWIĄZEK. Jeżeli komuś przyjdzie do głowy popełnić samobójstwo, to niech mu ziemia lekką będzie, ale powinien to jakoś udokumentować. Kamera jest dziś w każdym telefonie. Czy tak trudno powiedzieć parę słów i nagrać swoje ruchy przed skokiem z dachu, zastrzeleniem się czy powieszeniem? Jak by to innym ludziom ułatwiło sprawę i ucięło niepotrzebne złe emocje.




30 komentarzy:

  1. Vulpian de Noulancourt22 października 2013 11:53

    1. Niewykluczony jest protest psów przerażonych tym, że ktoś je chciałby z politykami zrównać. Przyznam, że na miejscu zwierzaczków też byłbym niezadowolony, bo wrzucenie do jednego worka z politykami nie jest wcale przyjemną wizją.
    2. Zasadniczym pytaniem jest, kto miałby dostęp do możliwości sprawdzania miejsca przebywania zaczipowanych osobników. Kwestia ta wydaje mi się ważna ze względów bezpieczeństwa. Niechętni politykowi X mieliby go niczym na widelcu, gdyby mieli wobec niego niecne plany, a włamanie się do systemu zapewne nie stanowiłoby większego kłopotu dla sprawnego informatyka. Znowu podniosą się hańbiąco płaczliwe jęki "nie zabijajcie nas".
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wersja Wałęsy tak wyartykułowana jest rzeczywiście nieco obraźliwa dla psów. W mojej wyłączyłbym geolokalizację, Nawet zarejestrowane obrazy i dźwięki składałbym w jakimś archiwum i sięgał do nich wtedy, kiedy zajdzie taka potrzeba. Nie musi być wszystko online.

      Pewnie byłyby co jakiś czas jakieś wycieki, ale tym bardziej politycy zwracaliby uwagę na to, co komu mówią. Sam dbam o własną higienę osobistą w kwestii możliwości śledzenia moich poczynań, ale nie jestem na tym punkcie jakoś specjalnie przewrażliwiony. Ale ja nie jestem politykiem! :-)

      Usuń
    2. Obawiam się, że nie zwracaliby uwagi, co komu mówią, jeśli tej umiejętności nie wyssali z mlekiem matki lub nie otrzymali odpowiedniego wychowania. To "coś" się ma, a nie nabywa wraz z przypięciem czipa. Tak jak nawyk mycia się. Nauczony higieny myje się nie tylko na pokaz.
      Mówisz, że dbasz nawet o własną "higienę poczynań", a przecież czipa nie masz.

      Usuń
    3. Zauważyłem jednak, że mając na siebie zwrócone kamery, ludzie starają się wypaść lepiej niż wtedy, kiedy wypowiedź nie jest rejestrowana. Mniej wulgaryzmów, mniej dosadnych, nieprzemyślanych epitetów, które zapewne zdarzają się w normalnym życiu. Ot, taki straszak...

      Moja higiena poczynań wynika z tego, że nie mam zamiaru być przykładowo zalewany niepotrzebnym mi spamem. Dlatego prócz konta na Onecie, gdzie trochę spamu muszę dostawać, bo jest to wliczone w cenę tego, że jest ono darmowe nie korzystam z żadnych "udogodnień" i konkursów, w których trzeba podawać swoje dane.

      Na wsiakij pażarnyj słuczaj nie kupuję też alkoholu ani żadnych droższych rzeczy płacąc kartą. Kto wie, kto coś kiedyś wymyśli, a konto w banku nie jest anonimowe. Dojść od karty do paragonu spokojnie można i jeszcze mnie ktoś oskarży, że spożywam za dużo soli lub wspomagam zagraniczny przemysł monopolowy. ;-)

      Usuń
    4. Tak, to fakt. Uważam to za normalne. Na urodzinach u babci też inaczej zapewne towarzystwo rozmawia przy stole, niż na męskim spotkaniu w barze.

      Z tym płaceniem kartą to masz rację. Nigdy nie wiadomo, czy dla naszego zdrowia, o które bardzo dba państwo, nie wolno kupować chałwy na przykład.

      Usuń
    5. Kupować możesz. Ale jak Ci kiedyś odmówią refundowania leczenia cukrzycy, miażdżycy, czy czegoś wynikającego z otyłości, która z kolei może być (choć nie musi - ale kto się będzie tym przejmował?) spowodowana nadużywaniem słodyczy, to się dopiero zdziwisz! ;-)))

      Usuń
    6. Ojjjśśś, Mironq! Ze zgryzoty idę po chałwę,o! Ale za gotówkę kupię :)))

      Usuń
  2. Klik dobry:)
    A ja tak sobie myślę, że nie pomoże żadna technika. Powymyślano te "durackie wynalazki" mające być strażnikami prawdy i tylko prawdy, a nawet ją objawiać, tymczasem kłamstwo jest w ludzkiej duszy, a tam żadne czipy nie sięgają. Pierwsze z brzegu przykład: co dają czarne skrzynki? Przecież z nich czyta człowiek. Co dają wykrywacze kłamstw? Przecież wykres analizuje człowiek. Co da nawet ekg serca, jeśli lekarz zakłamie odczytanie wykresu? Itd... itp...
    I film z własnego samobójstwa można zinterpretować - odwracając kota ogonem.
    Żadne czipy nie pomogą. Tylko uczciwość, honor, prawda, etyka... i tym podobne różne zapomniane wynalazki.


    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby wszyscy byli prawi i uczciwi, to nie potrzebna by była policja, sądy, wojsko i inne instytucje, jak choćby skarbówka. Każdy by wrzucał do skarbonki tyle, ile się należy. Niezła wizja co? :-)

      Jakoś po obejrzeniu przykładowo ostatniego nagrania Rońdy nikt nie zarzucał, że nagranie jest zmanipulowane. Gdyby jednak taka wypowiedź pojawiła się w nawet autoryzowanym, ale nie zarejestrowanym audiowizualnie wywiadzie, to mielibyśmy od razu festiwal pomówień oszczerstw i wprowadzania zamętu. Tego jestem pewien tak jak tego, że ziemia jest płaska i tej wersji będę się trzymał. ;-)))

      Obrady sejmy już się nagrywa i można sobie sprawdzić kto jak głosował. I dobrze. Im mniej możliwości kombinacji tym lepiej. Równie serdecznie się uśmiecham. :-)

      Usuń
    2. Dzisiaj w szkołach instaluje się kamery i połączenia z policją. Kiedyś tego nie było. Czy pamiętasz, aby uczniowie zbili nauczyciela? Nie potępiam w czambuł wynalazków, mającym służyć prawdzie dowodowej w sądzie, urzędzie skarbowym, czy historycznym zapisom. Ale pierwsze, to rzecz w wychowaniu. A obecnie nawet szkoła nie wychowuje, tylko wyręcza się techniką. Czip nie uczy i nie wychowuje! Ot co!

      Usuń
    3. Zgadzam się z Tobą, że nic nie zastąpi wychowania. Ale też wychowanie - choćby najlepsze - nie gwarantuje późniejszych poczynań żadnego człowieka. Co do polityków, to wydaje mi się, że pewne niezbyt dopuszczalne moralnie zachowania są niejako wpisane w ten zawód. Słyszałaś kiedyś "uczciwy polityk"? Toż to oksymoron taki sam jak "żywy trup". Obietnice wyborcze są przecież w części świadomym oszustwem i wszyscy o tym wiedzą.

      Usuń
    4. I ja się zgadzam w zasadzie z Tobą.
      Też pomyślałam w tym momencie o tych kłamstwach wpisanych w "zawód". Rodzice też czasami okłamują dzieci dla wyższego celu ;) Ale ta kiełbasa wyborcza to po kij, jak każdy i tak wie, że kłamią? Może zrezygnować w ogóle z kampanii wyborczej.

      Usuń
    5. Jestem zdecydowanie przeciw! Może to nieco wyuzdane, ale ja słuchając polityków i ich niemożliwych do zrealizowania propozycji, naprawdę dobrze się bawię!!! :-)))

      Usuń
  3. Nie znam sprawy, bo staram się trzymać od polityki jak nadalej, toteż podobnie jak Autorowi czasem tylko trafiają się strzępy radiowe wiadomości. Zatem, skoro wyjaśniliśmy sobie, że jedynym źródłem mojej wiedzy o sprawie jest powyższy tekst, to pozwolę sobie podejrzewać ex-prezydenta o prywatę i o chęć śledzenia na bieżąco, kiedy syn wreszcie do domu zjedzie...
    Kłaniam nisko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może dlatego tak usilnie optował nad zaimplementowaniem w czip GPS-a? Odkąd mało Wałęsy w bieżącej polityce, podobno stał się on wielkim miłośnikiem technologicznych nowinek (o szampanie ze względu na takt nie wspomnę). :-)

      Usuń
  4. Nie wiem czy zaskakuje, czy też media zwracają nadmierną uwagę na gadanie człowieka, któremu ktoś uczynił krzywdę i wmówił, że jest mędrcem.
    Od czasu NATO - bis "koncepcje" Wałęsy uważam za pozbawiony sensu bełkot. Kto chce, niech upatruje tam wartości czy mądrości. Dla mnie mają one wartość odgłosów z publicznego kibla. Ale o gustach się nie rozmawia. Oczywiście jest wolność, niech sobie głosi co chce. Jednakże ta sama wolność zakłada negatywną ocenę i subiektywny odbiór. Dla mnie szkoda czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Toteż traktuję tę wypowiedź nieco z przymrużeniem oka. ;-) Jaki Wałęsa jest każdy widzi. Każdy może mieć własne zdanie. Moje jest takie, żeby na pewne rzeczy spuścić litościwie zasłonę milczenia, a nie robić zadymę na cały świat. Chodzi mi tu o bieżące sprawy, takie jak słuszne moim zdaniem słowa o homoseksualistach czy flaszki z szampanem i dziurawe skarpetki (swoim zdaniem 4 półtoralitrowe flaszki, czyli 6 litrów, "cudem" gdzieniegdzie zmieniły się w 6 flaszek bez pojemności - lepiej brzmi, bo ludzie zwracają uwagę na ilość - jedna sześciolitrowa nikogo by nie wzburzyła). Swoją drogą ktoś widział, że były dziurawe?

      Usuń
  5. Za politykowaniem nie przepadam, to zostawiam panom - szkoda moich nerwów na politykowanie. Chociaż z drugiej strony - to wielki kabaret i czasami nawet nieźle się ubawię.

    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba tylko śmiech przez łzy. Nie ma zabawy tam, gdzie przez działania jednych innym żyje się coraz gorzej. Wielu polityków zapomniało, że mają działać dla dobra ludzi, którzy ich wybrali i karmią, a nie dla własnych interesów, które rujnują kraj.

      Usuń
    2. @ JaGa

      Też się czasem ubawię po pachy widząc, jak z wielkim zacięciem polityk opowiada wierutne bzdury. Tym większy mój ubaw, im więcej on w to wierzy. Co do polityki - staram się nie pisać o polityce jako takiej, bo to nuda w naszym, grajdołkowym wydaniu, ale bardziej o rzeczach, które być może zahaczają o politykę, ale są jakimś problemem społecznym.

      Nie potrafię śmigać w kuchni jak Ty, a zdjęcie kubka z kawą czy herbatą nie jest tak interesujące, jak apetyczne danie. Serdeczności! :-)

      Usuń
  6. ...polityka mnie nie interesuje, po co sobie zdrowie psuć. Ale pomysł czipowania podoba mi się i jestem jak najbardziej za. W końcu byłoby wiadomo czy wypełniają wyborcze obietnice, nie to i beż takich gadżetów wiemy, że polityczne obietnice są lepsze jak bajki dla dzieci. Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te wyborcze obietnice są tylko po to, żeby się dostać do żłoba - jesteśmy dorośli i wszyscy o tym wiemy. Mnie się moja propozycja podoba tylko dlatego, że teraz kiedy gdzieś wlezą, to mają zatrudnienie na 4 lata nawet wtedy, kiedy nic nie robią. :-)

      Usuń
  7. Skoro czipuje się inne stworzenia od nas zależne, to i politycy, których karmimy powinni być naznaczeni. Pytanie, czy to powstrzymało by ich od działań przeciw wyborcom, od których zależą?
    Nagrywanie chęci samobójstwa, to lipa - dziś można bez problemu sfałszować wszystko - nagranie filmu bez udziału osoby w niej występującej to jedynie małe wyzwanie dla informatyka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdę mówiąc, to byłbym zachwycony, gdyby kompletnie nic nie robili. Niech nie uchwalają żadnych durnych przepisów i dadzą ludziom spokojnie pożyć. Nic by się nie zawaliło, a ludzie byliby im wdzięczni za to, że niczego nie spieprzyli.

      Z tym manipulowaniem nagrań, to nie taka prosta sprawa. Tu bardziej grafik od efektów specjalnych, animator, lub jakiś filmowiec się przydał, niż zwykły informatyk. No i wymaga to sporo czasu. Jeśli nagranie znalezione zostałoby od razu po incydencie, byłoby w dużym stopniu wiarygodne. :-)

      Usuń
  8. Przyznam, że możliwość obejrzenia gdzie się obraca któryś z wybrańców, który po wejściu na stanowisko i urząd nagle idiocieje...no nie wiem... Ale pomysły są potrzebne, bo do dna już bliziutko. Lubię bardzo Twoje prowokacje. Czółko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bym z chęcią zobaczył te zakulisowe rozmowy w knajpach i na bankietach. Nie, żeby mnie interesowały sprawy kupczenia głosami czy załatwianie posad. Mało mam okazji popatrzyć na drogie i wyszukane potrawy i kobiety w pięknych kreacjach, a takich w życiu polityka nie brakuje. ;-)

      Usuń
  9. kiedyś czytałem takie opowiadanie SF o społeczeństwie, gdzie majątek posła lub innego funkcjonariusza państwowego szedł do depozytu i po skończonej kadencji następowało podliczenie ile wzrosła stopa życiowa obywateli w przeliczeniu na osobę /niestety innych elementów szczęścia ludzkiego zmierzyć się nie da/...
    potem w dyskusji skomentowałem, że w takim państwie posłów brano by z łapanki, zaś faktycznym ośrodkiem władzy byłaby instytucja podliczająca...
    identycznie byłoby z czipami, bo cóż to za frajda być politykiem, gdy nie można robić tego co chce?... zaś rządziłby i tak "cziper krajowy"...
    pozdrawiać :D...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, zapewne masz rację. Pomysł jest futurystyczny, ale jakim innym sposobem ogarnąć tę stajnię Augiasza? Teoretycznie można by się posłużyć metodą Brunona K., ale człowiek poszedłby siedzieć, a drugi garnitur polityków pewnie wcale nie okazałby się lepszy, niż ten pierwszy. ;-)

      Usuń
  10. Nie sposob odmowic Walesie tych dwoch rzeczy, ktore wymieniles na poczatku. ale poza tym mam alergie na tego czlowieka. Uwazam go za zarozumialego buca z mania wielkosci. jestem zazenowwana, gdy mnie ktos z nim utozsamia, wiedzac, ze jestem Polka. brrrr... tez mi symbol Polski, wiele znam szlachetniejszych Polakow niz Bolek. ale pomysl wart zastanowienia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację. Ma facet manię wielkości. Ale jedno w nim podziwiam. Nic, ale to dosłownie nic nie jest go w stanie zmienić. Ani pałac, ani kościół, ani burdel - jak mawiał mój dziadek. Inni ludzie zmieniają się w zależności od okoliczności w jakich się znajdują, a on nie.

      Usuń