piątek, 15 marca 2013

71. Kultura przez duże CH...

Jeszcze nie opadł kurz bitewny po konklawe, na którym kardynałowie wybrali papieża Franciszka. Co ciekawe, bitwa nie toczyła się za zamkniętymi drzwiami Kaplicy Sykstyńskiej, a w telewizyjnych studiach, na internetowych portalach i łamach gazet. Te ostatnie wydają się przegrane, bo konklawe poszło sprawnie i szybko, a cykl wydawniczy uniemożliwił przedstawienie wszystkich spekulacji.

Słuchając audycji radiowych i zerkając czasem w telewizor zastanawiałem się, skąd "niusy" z przebiegu konklawe, skoro kardynałowie pozostawali odcięci od świata. Gadki antyklerykałów o potrzebie modernizacji Kościoła i wprowadzenie w nim demokratycznych struktur, "żądania" środowisk homoseksualnych i lewicowych dotyczące wygodnych dla nich zmian, przyprawiały mnie o pusty śmiech, zaś pytania redaktorów "kogo powinni wybrać?" skierowane do byłych księży waliły mnie na podłogę, co w skrócie mogę zapisać internetowym skrótem ROTFL .

Z nieukrywaną radością i pewną niezawoalowaną złośliwością obserwowałem reakcje mediów na pojawienie się w oknie kardynała Bergoglio i podanie jego nowego imienia. Co ci kardynałowie zrobili? Nie wybrali tego, który był typowany przez media i bukmacherów. Po prostu skandal! ;-)

Po wyborze na tron papieski Franciszka zapraszani komentatorzy ubolewali, że nie spełni on raczej "żądań" homoseksualistów i nie zrobi rewolucji w Kościele. No, jakże mi ich żal...Nie chce rewolucji łobuz jeden? ;-)

Bardzo przyzwoicie zachowali się ludzie kultury. Ewa Wójciak - dyrektor Teatru Dnia Ósmego napisała na profilu na Facebooku: "no i wybrali ch...". Pełna kultura! Gratulacje! Sam nie mam konta na portalu, a informację mam STĄD. Nie chcę ograniczać nikomu wolności poglądów ni też wolności słowa. Z tak "kulturalnych" ludzi przykładu jednak brał nie będę.

Rzadko kopiuję czyjeś teksty, lub odsyłam do twórczości innych osób. Ale tym razem sam się mogę pod tym podpisać.

Lubicie teatr? Pewnie nie, lub nie za bardzo... A co jeśli jest to jednoaktówka w formie pisanej, której przeczytanie zajmuje 2 minuty i wyraża więcej niż całe to moje pisanie?

ZAPRASZAM TUTAJ. Nie pożałujecie!



37 komentarzy:

  1. ...nie oglądałem tego całego cyrku telewizyjnego, spoglądałem tylko czasami do tvp info żeby zobaczyć dym. Konklawe ma dla mnie wymiar tylko czysto historyczny, nic więcej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie konklawe ma wymiar taki, jakie powinno mieć. Kardynałowie wybierają papieża, a członkowie Kościoła mogą się tylko modlić o to, żeby był to wybór przemyślany. I koniec. Kropka. Po co dywagować na temat czegoś, na co nie ma się żadnego wpływu i skąd nie docierają żadne nowe informacje? Konklawe samo w sobie jest niemedialne. :-)

      Usuń
  2. Środowiska tęczowo - lewackie mają już odpowiedni dla siebie Kościół. Zacny niegdyś (ruch oksfordzki)Kościół anglikański wprowadził u siebie wszelkie nowinki, a nawet szczyci się księżmi - ateistami :) Jak widać taka polityka doprowadziła do resztki rozsądnych wiernych do ordynariatu, a sam KA skończy jak każda, nierentowna firma... Sól, która straci smak nadaje się tylko to podeptania.

    Od papieża oczekuję, że odrzuci z Kościoła naleciałości, które nie są jego istotą. Może i są dla koneserów piękne, ale nie należą do najważniejszych spraw. Im mniej feudalizmu, a więcej Ewangelii, tym lepiej.

    Opinia jak opinia: świadczy o człowieku i nie ma co jej ukrywać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Im nie jest potrzebny żaden kościół a wróg, który by ich zwalczał. Walka ta potrzebna jest zaś do uzyskiwania przywilejów. "Patrzcie jacy jesteśmy biedni, jak kościół nas prześladuje, odbierając nam nasze prawa." Niektórzy w tom uwierzą i będą skłonni dać "uciskanej" mniejszości przywileje. W Kościele nie dadzą raczej rady, więc może zrekompensować to na polu państwowych przywilejów?

      Nie da powiedzieć się wiele o człowieku, który wypowiedział jako papież 20 zdań (policzyli) i powiedział "Hello!" na początek. ;-) Jeśli czytałeś jednoaktówkę, to podoba mi się tam trafne spostrzeżenie dziennikarzy i "fachofcuf" rozbierających Buona Sera! na czynniki pierwsze. :-)

      Niektórym lewactwo przesłania dobre wychowanie, choć moim zdaniem nigdy nie szły one w parze.

      Usuń
    2. Coś tam powiedzieć się da... biorąc pod uwagę dotychczasowy styl bycia, fakt że jezuici nie przykładają się jakoś specjalnie do fascynacji strojem, to mamy zapewne do czynienia z człowiekiem wolnym od bufonady. Wystąpił w sutannie bez bizancjum i pozostawił sobie skromny krzyż.
      Lewactwo oczekuje, iż w związku z tym papież zniesie celibat, ustanowi sakrament aborcji i dla przykładu sam wstąpi w homoseksualny związek z jakimś kardynałem. Ale ja się nimi nie przejmuję.
      Jaki będzie pontyfikat papieża Franciszka - to się jeszcze okaże. Media muszą o czymś pisać.
      Lewactwo wlazło już wszędzie. Stworzyło pseudokulturę "przyjazną gejom i lesbijkom", a zamiast tolerancji nakazuje zachwyt nad obściskującymi się panami. Mam nadzieję, że nie nadejdą czasy, kiedy w celu udowodnienia bycia postępowym i tolerancyjnym przed specjalną komisją ds. miłości i akceptacji będziemy musieli odbywać stosunki homoseksualne.

      Usuń
    3. Skromność w obyciu to duża zaleta, ale poczekać trzeba na pierwszą homilię, czy nawet konferencję prasową. Wtedy dowiemy się, jakie priorytety i zadania stawia przed Kościołem papież Franciszek. Bo moim zdaniem nie on sam ma budować Kościół. On ma tylko pokazywać co robić. Na tym polega rola papieża.

      Oczekiwania lewactwa nasiliły się dopiero na tym konklawe, bo z poprzedniego jakoś nie pamiętam takiego krzyku i wycia. Przy wyborze JPII wszystkie komentarze były stonowane, bo tamten papież nie był wygodny dla PRL-owskich władz choć były one komunistyczne, więc niejako lewicowe, to jednak nawet oni przeraziliby się dzisiejszym lewactwem. :-)))

      Niedługo jakiś "postępowy" profesor przeprowadzi badania, że homoseksualistom łatwiej znaleźć heteroseksualną partnerkę niż homoseksualnego partnera i Ministerstwo Zdrowia, Szczęścia i Pomyślności będzie w ramach "wyrównywania szans" i dbania o kondycję psychoseksualną kierować tych hetero do uszczęśliwiania mniejszości. ;-)

      Usuń
    4. Nie umiałabym ubrać w słowa w tak piękny sposób jak Wy tego, co naprawdę myślę. Bo myślę podobnie.
      Jednoaktówka - znakomicie ukazuje naszych specjalistów od "religii".

      Usuń
    5. Mnie nieco dziwi, że niektórzy łykają jak małpa kit wszystkie głupoty, które wypowiada zaproszony gość tylko dlatego, że ma tytuł profesora. Znam wielu techników znających się na poszczególnych dziedzinach lepiej, niż ci telewizyjni "fachofcy" od wszystkiego. :-)

      Usuń
  3. Cóż, powiem krótko na temat wypowiedzi salonu i tzw. dziennikarzy: diabeł założył ornat i ogonem na mszę dzwoni:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe jest to, że największych znawców Kościoła znajduje się wśród tych, którzy do wyświęconego budynku nie zbliżają się bliżej niż na 50 metrów. To powiedzenie jak najbardziej oddaje to, co mi do głowy przychodziło. Ostatnio w rozmowie w Zetce red Olejnik wynalazła kardynała Timothy Daltona. ;-))) Bond jednak rządzi! :-)))

      Usuń
    2. Otóż to. Ekspertów ci u nas bez liku. Ekspertów od Kościoła katolickiego dobierają zwłaszcza wśród byłych księży, apostatów czy zaprzysięgłych ateistów. Recepty sypią się im wprost z rękawów

      Usuń
    3. Słyszałem ostatnio Millera, któremu humor poprawiłaby likwidacja Watykanu, Środę, której serce pocieszyłoby to, gdyby kościoły przeznaczyć dla organizacji homoseksualnych i jeszcze kilka lewackich "autorytetów". Ta ostatnio u Lisa marudziła coś o mewie, która usiadła na kominie Kaplicy Sykstyńskiej. Według niej to znak, bo mewy są homoseksualne. Komentować to trudno... ;-)

      Usuń
  4. Co jak co ale od Kultury wymaga się chociaż kultury

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam konta na żadnym społecznościowym portalu, ale z medialnych wstawek wnioskuję, że kultura nie jest tam wymagana. Na Twitterze czy Facebooku łatwiej wyskoczyć z takim czymś, niż wystąpić z takim zdaniem przed kamerą lub w publikacji.

      Trzeba podlizywać się szefowi, jeśli chce się ugrać jakąś polityczną posadkę. A czym można zaimponować Palikotowi? No przecież nie czymś kulturalnym...

      Usuń
  5. Czytałam wczoraj tę scenkę, bo zainteresowało mnie, czemu mój ulubiony fejsbukowy lewakożerca tak wyje na Facebooku ;))) W sumie to jeszcze nie wiem co mam o tym myśleć, więc nie będę mądrować, żeby tylko pochlapać jęzorem. A pani z teatru napisała chamsko, co sądzi na temat osoby nowego papieża. Teraz pytanie czy wolno jej tak pisać, czy może tylko tak cichutko myśleć. Mówię o samej chamskiej formie wyrażania swojej opinii, bo że uważa papieża za takiego czy innego, to już jej sprawa.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Scenka jest ciekawa o tyle, że w ironiczny sposób przedstawia to, z czym mieliśmy ostatnio do czynienia w mediach. Mnie to lotto, ale lubię czasami się pośmiać, jak z ludzi nie z tej bajki robi się fachowców. Pomyłek też było tam sporo. :-)

      Myśleć każdy sobie może co chce. Przedstawiać swoje poglądy też i ja to szanuję nawet wtedy, kiedy się kompletnie z czymś nie zgadzam. Ale chamstwo zostaje chamstwem, niezależnie od tego kto się go dopuszcza. Teraz będą tłumaczyć, że to tylko taki artystyczny środek przekazu... Ech....

      Usuń
  6. Piękny tekścik ten zamieszczony w linku - zawodowe znalezisko. pozdrawiam B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też się spodobał. Doskonale oddaje to, co chciałem napisać o mediach w czasie konklawe. Doceniam ironię autora, choć podejrzewam, że bohaterowie tragifarsy by jej nie wychwycili. :-)

      Usuń
  7. gdy człowiek nie wie o co zapytać, a bardzo chce, wręcz musi, to głupieje, co przejawia się w durnych pytaniach, i tak samo dzieje się z mediami. Doszłam do wniosku, że media zaczynają coraz częściej wątpić w to, że ktoś ich słucha/ogląda i to tłumaczy ich bezmyślne, ba, nieodpowiedzialne zachowania. Niestety, są tacy, dla których nie prawda ma sens, lecz ich prawdę kreują media.
    Osobiście lubię teatr, byłam 12. grudnia:) To inny teatr.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zauważam, że część dziennikarzy tak zadaje swoim gościom pytania, żeby uzyskać potwierdzenie swojego zdania. Stąd też może taki dobór osób do wywiadów i programów publicystycznych. Wywiad moim zdaniem nie powinien być potwierdzeniem przekonań pytającego dziennikarza, a raczej przedstawieniem swoich poglądów przez zaproszonego gościa. Nie jestem dziennikarzem i pewnie się nie znam, ale ostatnio ciężko zobaczyć czy usłyszeć taką formę jak wywiad. Przykładowo, jeśli pianiście zadaje się pytania dotyczące jedynie seksu i diety, to coś tu jest nie tak.

      Do nie tak dawna nie wiedziałem, kto to jest ten Cichopek. Teraz już wiem, że to ta, nie ten, dalej jednak nie wiem jak wygląda. Mogę klepnąć w Google i za 2 sekundy będę wiedział, tylko po co?

      Też lubię teatr. To już jest nas dwoje dziwolągów. ;-)

      Usuń
    2. Ja też dziwoląg :)

      Usuń
    3. zgadzam się, Miron, nagminne jest promowanie siebie samego czyli dziennikarza prowadzącego. Jedną z nielicznych dziennikarek, o której poglądach i sympatiach niewiele wiesz, jest Anita Werner.
      Prawda, zadają tak pytania, by otrzymać określoną odpowiedź. To tak jak niegdyś Lepper rozpoczął (dziś powszednie przez polityków stosowane) swoje deklaracje od sondaży telefonicznych i mówił to, co sondowani/naród chcieliby usłyszeć.
      Nie no ja takie rzeczy jak kto to jest Cichopek - wiem;))) Czytam odpowiednie witryny;)

      Usuń
  8. Ta cała nagonka, to chore. Pamiętam jak wybierano Benedykta, w sumie nie wszystko pamiętam, bo ile ja miałam lat, niecałe jedenaście, to jednak kawałek czasu, już wtedy media pchały się gdzie mogły, a teraz, miałam wrażenie, że wlezą do tych piecyków, gdzie pali się głosy, nie wiem jak się nazywają, ale wiadomo o co chodzi. Nie oglądałam, nie śledziłam, wiedziałam, że trwa i miałam nadzieję, że będzie to dobry wybór. A najlepsi okazali się Włosi. Jak zobaczyli biały dym, media wydały oświadczenie, że serdecznie gratulują faworytowi, kardynałowi Scoli. Wielkie brawo. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Media nie są teraz przeznaczone do rzeczy, do których zostały stworzone - do przekazywania informacji. Teraz starają się kreować rzeczywistość i zarządzać rzędem dusz, wskazując im, co mają myśleć. Nieco mnie to martwi, że większość łyka tę papkę - z drugiej strony cieszy mnie to, że nie jestem w docelowym targecie mediów, bo nie wyłączyłem myślenia. :-)

      Usuń
  9. I mozna sprawnie, bez dziennikarzy, telewizji, gazet itp i w dodatku za zamknietymi drzwiami...
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drzwi były cały czas zamknięte - i dobrze. Prawdę mówiąc tylko czekałem, kiedy odezwą się głosy, że to zamach na wolność mediów. ;-)))

      Usuń
  10. Mania (przymus?) zapełniania czasu antenowego już się chwilami prowadzącym na mózg rzuca, to fakt.
    Pani od teatru zachowała się wyjątkowo ordynarnie. I tyle. Można na ten temat długo i kwieciście, ale po co? W tym przypadku lepiej spuścić zasłonę miłosierdzia z wiadomego powodu* (choć pani owa chyba o tym nie wie).


    *Jak Pan Bóg chce kogoś ukarać, to mu rozum odbiera.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie oglądałem "kropki nad i", ale ponoć poseł Palikot uważa, że jest to "wyraz artystyczny". Jeśli tak, to ciekaw jestem jak zareaguje, jak ktoś w ramach działań "artystycznych" narobi mu na buty? Będzie klaskał? ;-)))

      Usuń
  11. Zapraszam do siebie, artykuły o odchudzaniu, ćwiczeniach i nie tylko. Obserwujemy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie bym... przytył i to bez ćwiczenia. :-)

      Usuń
  12. Po pierwszych chwilach istnienia nowy papież bardzo mi się podoba. Po co szukać koniecznie dziury w całym? A jak się nie znajdzie, to trzeba dorobić!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Im mniej będzie prawdziwych zarzutów: że za gruby, za wysoki, za stary, tym więcej rzeczy trzeba będzie dorabiać. Chwilowo 12-letnia narzeczona nie chwyciła, choć zawsze można by się tu gdzieś dopatrywać jakichś zarzutów... ;-)

      Usuń
  13. Dla mnie bezcenna byla mina tych wszystkich wiodacych dziennikarzy, po tym jak ukazal sie nowy Papiez w oknie! Nosy na kwinty, zadnej sensacji, podniecenia - jak tuz wczesniej, bicia piany i obstawiania: co teraz ze zwiazkami homo, co z eutanazja, malzenstwami ksiezy!
    I nici z przygotowanych scenariuszy i wywodow samozwanczych autorytetow. jednym slowem, wygladalo to jakby w widoczny sposob Ktos zakpil sobie z klanu Wszystkowiedzacych Pysznych Zadufanych w sobie. Bo oto wyszedl skromny czlowiek, usmiechnal sie , pomodlil i powiedzial: idzcie do domu, dobranoc!
    Podoba mi sie, mam nadzieje, ze zrobi troche porzadku w swiecie i kosciele samym: powyrzuca te gnilki ulegalki, ktore psuja zdrowie calego zbioru :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze dodam - teraz mrowcza prace beda mieli, bo rzeczywiscie bedzie trzeba dorobic jakis nowy wstydliwy ogon wybranemu. Na poczatek za wspolprace z rezimem sie wzieli, ale cos ucichlo. Nie chwycilo, czy co?

      Usuń
    2. Mnie też podobało się takie niedowierzanie w oczach prowadzących programy komentatorskie czy publicystyczne. Przyznam, że ciekawsze są te, w których za ekspertów robią byli księża i zdeklarowani ateiści, bo ci zawsze mają jakieś "wymagania" co do przyszłych wydarzeń i można się nieźle pośmiać. Jest to nieco ciekawsze niż nudna i nic nie wnosząca rozmowa duchownych, którzy nie zaskakują niczym interesującym. :-)

      Masz rację, że teraz trzeba będzie dopiąć jakąś łatkę. Nie chwyciła "współpraca z juntą" i "mordowanie lewicowych księży", nie do końca skandalem okazały się oświadczyny w wieku 12 lat, więc trzeba wymyślać dalej... ;-)

      Usuń
  14. Po tym jak media opluły nowo wybranego papieża - od razu go polubiłam. Jest szansa, że nie będzie ludzi wpychać w grzęzawisko nowoczesnego świata.
    A co do zakładów i typów - już dawno mówi się, że "kto wchodzi na konklawe papieżem wychodzi kardynałem".
    Teatry przestały być zabawne odkąd w słowie, czynie i obrazie zajęły się szeroko rozumianą ludzką fizjologią i przyległościami.
    I cóż też taka pani derechtór mogła innego napisać - jak tylko kilka tych słów na poziomie podstawowej fizjologii. Ot - wartość papieru w rolce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz kultura sprzedawana w teatrach nie ma wiele wspólnego z tą, która jest kulturą w moim rozumieniu. Wszystko to takie miałkie i robione niejako na siłę. Nie ma na celu, żeby kogoś zmusić do myślenia, tylko żeby zaszokować. Ale pani dyrektor jest chyba taka chamska prywatnie i zrobiła to naturalnie, wcale się nad swoim chamstwem nie zastanawiając. :-)

      Usuń