sobota, 5 stycznia 2013

37. Palma mi odbiła...

W zasadzie to nie mnie odbiła palma, a Gdańskowi. Choć to nie miastu również odbiła ta palma (nie,nie - wyjątkowo to nie o urzędnikach), tylko palmiarni czy też oranżerii .
Ale Gdańsk to moje miasto, więc i palma moja!

Palma w oliwskiej oranżerii liczy sobie koło 160 (a może 180?) lat i przywieziona została z jakichś wojaży przez jednego z cysterskich mnichów. Rosła sobie początkowo w doniczce i na lato wynoszona była przez krzepkich mnichów na świeże powietrze.

W pewnym momencie mnisi przestali być dość krzepcy, bo to i ciężar drzewka wzrósł i wpływy z kolekty niechybnie spadły co krzepkości nie pomagało, zasadzili więc palmę do ziemi, a nad nią postawili oranżerię.

Rosła sobie palma i rosła. W 1926 r. miasto przejęło Ogród Opacki w Oliwie i ozdobny ogród botaniczny stał się parkiem miejskim. Czy to cystersi nie popisali się przewidywalnością, czy to miasto miało ważniejsze rzeczy na głowie, czy to palma przesadziła... W 1985 roku nad oranżerią wybudowano palmiarnię.

Dość, że rosła sobie i rosła, i tak odbiła w górę, że osiągnęła wysokość niemal 17 metrów i ostatnio (w listopadzie) przebiła szklany dach oranżerii. Przybyli alpiniści, wymienili stłuczone szkło i obcięli niesforne liście daktylowego drzewa. Ale już rosną nowe.

fot. Łukasz Unterschuetz/trojmiasto.pl

Teraz włodarze miasta zastanawiają się, czy rozbudowywać istniejący obiekt, czy też postawić nowy. Nie jestem zwolennikiem czynów społecznych, ale też już dziś trzęsie mnie na samą myśl o przyszłych przepychankach, przetargach i wyrywaniu kasy.

Postawiłbym nowy obiekt i to metodą nie uszczuplającą finansów miasta. Projekt mogą wykonać studenci architektury Politechniki Gdańskiej w ramach konkursu z jakąś nagrodą, na którą sponsor z pewnością się znajdzie. W końcu po skończeniu studiów mają projektować dla nas domy i mosty, więc praktyka się przyda.

Samą konstrukcję też można postawić w ramach sponsoringu. Nie są to ogromne koszty, jeśli obetnie się część kosztów pracy, które mogą być wykonywane przez studentów budownictwa w ramach praktyk.

Nie chcę iść dalej, bo coraz śmielsze pomysły przychodzą mi do głowy. Złomiarze też mogliby mieć swój wkład w budowę, gromadząc materiał na konstrukcję, który można przetopić na pręty czy potrzebne profile. ;-)

Sam byłbym włożył nieco sił i środków, bo to w końcu moja palma. Moja, gdańska...

fot. Zbigniew Kosycarz/kfp Tak wyglądała konstrukcja palmiarni w 1985 roku - niezbyt skomplikowana

Zdjęcia z www.trojmiasto.pl  Sam zrobić nie mogłem, bo palmiarnia czynna jest od maja do października.

25 komentarzy:

  1. ...no co ty, tak się nie da. Przecież rodzina i znajomi muszą zarobić... Czyn społeczny to nie te czasy, teraz tylko many many...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam się, że co by nie postanowiono, jak by nie wyglądał przetarg i ile by to nie kosztowało, to zawsze będą podejrzenia, że ktoś na tym zarobił. I słusznie, bo firma, która będzie wykonywać prace musi zarobić. A kto coś weźmie pod stołem lub legalnie za "doradztwo"? :-)

      Usuń
  2. Klik dobry:)
    A po kij komu organizować czyn społeczny? Inwestycja ma być droga, bo gdzie by się pasły znajomki króliczka? To tak ogólnie oczywiście mówię. W zacnym Gdańsku może idealiści u władzy i pochylą się nad Twoim, Mironq, pomysłem....

    Pozdrawiam serdecznie.


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz alEllu, ja się obawiam nieco, że będzie się to wałkowało sporo czasu, bo dopiero co uchwalono budżet dla miasta, a ta pozycja nie była ujęta. Czyli rok czekamy na następny papierek. Potem się okaże, że inwestycja była trzy razy oprotestowana podczas przetargu, kosztowała krocie, a w rezultacie wyszedł bubel. :-)

      Usuń
  3. To Cię jeszcze trochę potrzęsie :)). Proste (czytaj: tanie) rozwiązania nie są dziś w modzie.
    Ale skoro napomknąłeś o "czynie" to może warto założyć społeczny komitet, zainteresować okolicznych radnych, napisać do gazety, zainteresować lokalną telewizję?


    No dobra - żartowałam ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja o tym usłyszałem w lokalnym radio. Jakiś czas później był artykuł na lokalnej stronie internetowej. A kilka godzin po opublikowaniu przeze mnie tej notki był artykuł na wp.pl, która zresztą (redakcja) mieści się w Gdańsku. Czyli coś z tym zrobią, choć podejrzewam, że zajmie to dużo czasu i pochłonie duże pieniądze. :-)

      Usuń
  4. No to w czynie społecznym napisz nieco listów do radnych Gdańska i Burmistrza. Oczywiście każdy z nich musi przejść przez dziennik korespondencji przychodzącej Ratusza, więc jest szansa,że ktoś je przeczyta. Do rektora Politechniki Gdańskiej też wystosuj odpowiedni list.
    No i może do Dziennika Bałtyckiego napisz albo do jakiegoś Waszego miejscowego "szmatławca".
    Miłego, ;)
    P.S.
    Jak to dobrze, że kiedyś, jako dziecię, podlałam naszą palmę jakimś lekiem, po którym zgasła skromnie. Bo nie sądzę by można było dobudować szklarnię do mieszkania na 3 w trzypiętrowej kamienicy.A juz stała na podłodze i sięgała niemal pod sufit.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kiedyś taką ogromną palmę z dużego pokoju wywiozłem (nie sam, tylko z pomocą) wózkiem transportowym do miejscowego kościoła. Myślałem, że może się nie przyjmie, bo to różnica temperatur - zwłaszcza zimą - spora. Ale dała radę. Stała ładnych kilka lat.

      Taką akcję musiałby wymyślić JM Rektor - wtedy miałaby szanse na realizację. Ale ten ma sporo na głowie, bo PG dostała sporą dotację na modernizację i budowę nowych wydziałów na terenie kampusu. :-)

      Usuń
  5. Hi,.. I would like to know can I use content from websites like Microsoft or apple or just like write
    technical articles or is it violation of copyright law?
    .. Thanks.

    Feel free to surf to my blog post - http://rootcanal.pba-dental.com/
    Look into my blog : cheap dental plans

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem ZA.... Wszak tak wspaniała i wiekowa palma zasługuje do wyjątkowy szacunek ... I wyjątkową oprawę.
    A sam nie dasz rady wybudować jej nowego domku??? :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podejrzewam, że jakbym się uparł, to dałbym radę. :-) Trochę pomocy byłbym potrzebował do montowania szyb, bo to duże i ciężkie. Tyle, że same procedury i pozwolenia zajęłyby ze 20 lat a sama budowa... sam nie wiem. Pewnie wyglądałoby to tak jak z tym kanałem kopanym przez jednego człowieka na początku "Faraona". ;-)

      Usuń
  7. Palma naprawdę niesamowita! Twój pomysł na czyn społeczny brzmi dobrze, ale właśnie dlatego wiele z niego nie wypali. Cóż za mało osób by się przy tym obłupiło, co słusznie zauważyłeś. Szkoda tylko, że na przepychankach straci piękna palma

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie jestem w żadnej mierze zwolennikiem czynów społecznych (w takiej formie jak za PRL, czyli obowiązkowych), jednak całym sercem jestem za inicjatywami obywatelskimi.

      Podejrzewam (patrząc na konstrukcję), że nie jest to jakaś strasznie kosztowna inwestycja. Jak (nie daj Boże) palma padnie, to postawią taką jak w stolicy na rondzie. Może nikt się nie kapnie? ;-)

      Usuń
    2. A nawet jak się kapną to może przywykną i będzie po krzyku?

      Usuń
    3. Czas leczy rany... Coś w tym jest. Protesty też wygasają. Pamiętasz co było z wydłużeniem wieku emerytalnego? Jedynie protesty dotyczące ACTA nie wygasały, a przybierały na sile.

      Usuń
  8. Palma najwidoczniej czuje się ograniczona i chce patrzeć na wszystkich z góry, a tu jej dach zamontowali ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta jest bodajże najwyższą palmą wyhodowaną z nasionka w Europie. Niby taka utytułowana, a jeszcze jej mało. Chyba chce dorównać Bazylice Mariackiej w Gdańsku, która jest największym ceglanym kościołem na świecie. ;-)

      Usuń
    2. A co, jak mierzyć, to wysoko/najwyżej jak się da ;)))

      Usuń
    3. Popieram. Bierzmy przykład z palmy i mierzmy jak najwyżej! Ja odpuszczam jedynie ze wzrostem, bo już mam parę guzów od co niższych drzwi. :-)

      Usuń
  9. Warszawska palma też się przebiła w Oranżerii w parku Łazienki Królewskie albo była bliska, w sumie to nawet nie wiem, jak się ta historia skończyła.

    OdpowiedzUsuń
  10. To jest tak jak z kupowaniem ubrań dla dzieci lub z moją teściową. Kupując kurtkę, spodnie, czy inną część garderoby zakładamy, żeby było pasujące i tylko nieco większe. Później jest w większości za małe, zanim zdąży się znosić. Jak widać na czarno - białym zdjęciu raz palmiarnię podwyższyli. Tylko nieco za mało. :-)

    Moja teściowa obsadzała teren wzdłuż płotu małymi świerczkami. Jako że kobita jest niecierpliwa i najchętniej posadziłaby kilkumetrowe drzewa miast czekać aż urosną, Posadziła je gęsto, żeby dobrze wyglądały teraz, zaraz, natychmiast. Za 3 lata trzeba było połowę wycinać. :-)

    A z tą warszawską, to ciekawe co zrobili?

    OdpowiedzUsuń
  11. Tylko brac przyklad z palmy. Rosnie po prostu i dobrze jej u nas!Mam nadzieje, ze wybuduja cos dla tej palmy!
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz już chyba muszą, bo okazało się, że takich "lokalnych patriotów" jak ja jest więcej, a ludzie z natury rzeczy bardziej dbają o coś, co uważają za swoje, niż państwowe. Dziury w ulicach są państwowe, ale Neptun, kościół Mariacki czy palma, to takie bardziej swoje. :-)

      Usuń
  12. Jestem bardzo ciekawa jak zakonczy sie ta cala historia z palma, oby sie nie obrazila i nie zaczela rzucac we wlodarzy miasta k.., kokosami oczywiscie:)
    Tak wiem, wiem to palma daktylowa, ale taki owoc tez troszke wazy.

    Zastanawim sie jednak, dlaczego nikt z pracownikow oranzerii nie zauwazyl wczesniej tego, ze palma chce poodychac swiezym powietrzem.
    Czyzy wszyscy patrzyli tylko pod nogi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ Ataner! Zgodnie z polską tradycją zaczynamy brać się za cokolwiek dopiero jak coś pierdyknie. ;-)

      Mam nadzieję, że cała "papierologia", czyli ekspertyzy, projekty, zatwierdzenia, budżety, przetargi kontrole, etapy, odwołania, itd. nie zajmą tyle czasu, że przy następnej zimie palma dokończy żywota, :-)

      Usuń