tag:blogger.com,1999:blog-82883327126395514842024-03-14T16:08:16.391+01:00Mironq - na gruzach zawsze wyrasta nowe...mironqhttp://www.blogger.com/profile/01956745250795966804noreply@blogger.comBlogger109125tag:blogger.com,1999:blog-8288332712639551484.post-21740233759597171272016-12-18T03:55:00.001+01:002016-12-18T03:55:15.714+01:00108. Wróciłem z Gruzji... nie na długoDziś, a w zasadzie to wczoraj, bo jest już grubo po północy, wróciłem z Gruzji do Polski.<br />
<br />
Teoretycznie.<br />
<br />
Bo choć dostałem SMS-a, że lot z Kutaisi będzie ciut opóźniony to nawet nie zdążyłem do tej Gruzji dolecieć.<br />
<br />
Ale o co chodzi?<br />
<br />
Tylko o to, że w tym chorym kraju (zmieniłbym skrót z PL na PIS) coś, co ma trwać 2 miesiące, po siedmiu nie dochodzi do skutku. 12 maja moja szanowna małżonka złożyła dokumenty o prawo pobytu czasowego w Polsce na okres jednego roku. Czas realizacji, czyli wydania decyzji - 2 miesiące.<br />
<br />
Jak idiota kupiłem bilety na grudzień wierząc, że pół roku to aż nadto na zwykłe decyzje administracyjne.<br />
<br />
Co z tego wynika?<br />
<br />
Dziewczyna wylecieć zawsze może. Na przykład na jakiś pogrzeb lub coś koło tego. Ale wrócić już nie może. Nawet gdyby miała odebrać rzeczoną kartę pobytu.<br />
<br />
Myślę, że wydadzą ją na początku maja - ideałem byłoby 11-tego lub (HIT!!!) 13-tego.<br />
<br />
Wiem jedno. Na następny lot z tego kraju nie kupuję biletu powrotnego<br />
<br />
mironqhttp://www.blogger.com/profile/01956745250795966804noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-8288332712639551484.post-70265149906265649432015-11-13T17:09:00.001+01:002015-11-13T17:09:58.758+01:00107. I po ślubie...<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpMWrUPqwD60lU-J40ca1uOeQgwlOM6-8iinSWGSYgRDaPHI1jbyOm9RltdRZh74Qw1xtlyRli6X-G_awlPXBhu4YHPu9g4GDwyJMHstS3ViXf5UtE3xpQ94jO8pOktLW6Z-9-VvlEsYAn/s1600/polska+gruzja.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpMWrUPqwD60lU-J40ca1uOeQgwlOM6-8iinSWGSYgRDaPHI1jbyOm9RltdRZh74Qw1xtlyRli6X-G_awlPXBhu4YHPu9g4GDwyJMHstS3ViXf5UtE3xpQ94jO8pOktLW6Z-9-VvlEsYAn/s320/polska+gruzja.jpg" width="320" /></a></div>
Po wszystkich przebojach z dokumentami, apostilami, tłumaczeniami, notariuszami etc. w końcu wzięliśmy ślub. Niektórzy śmiali się, że 11 listopada, kiedy świętowałem Dzień Niepodległości był dla mnie jednocześnie ostatnim dniem wolności, ale nie zgadzam się, że wolność to tylko możliwość wyskoczenia z kolegami na piwo, kiedy tylko któryś z nich ma ochotę.<br />
<br />
foto z www.gazeta.wilkowo.plmironqhttp://www.blogger.com/profile/01956745250795966804noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-8288332712639551484.post-56810344039702836302015-10-28T21:45:00.002+01:002015-10-29T06:13:06.843+01:00106. Zgłaszam sprzeciw!Być może będę jedynym, biorącym odchodzących posłów w obronę. Miller, Piechociński czy ci od Palikota to nie są goście z mojej bajki. Tomaszewski czy Sikorski zresztą też nie.<br />
<br />
Wymiana kadr w fotelach na Wiejskiej kosztuje nas kilka milionów złotych, ponieważ każdy odchodzący poseł dostaje odprawę, równą trzykrotnemu uposażeniu posła i wynoszącą niemal 30 tysięcy złotych.<br />
<br />
Tylko dlaczego z uporem maniaka wszem i wobec podaje się wszędzie zarobki brutto?<br />
<br />
Słyszałem wczoraj takie komentarze, że "wezmą jeszcze po trzy dychy" i szlag mnie trafia, że mało kto w tym kraju odróżnia netto od brutto.<br />
<br />
Przecież ten, który naprawdę ciężko zapieprza na jednym etacie czy dostaje emeryturę widzi tylko te pieniądze, które dostaje na rękę. Mało tego - nie zawsze wie ile ma brutto.<br />
<br />
Ale cóż to dla nas?<br />
<br />
Może jest burżujem i gdzieś tam jeszcze zarabia?<br />
<br />
Drogi czytaczu/czytelniczko!<br />
<br />
Podajesz komuś zarobki brutto?<br />
<br />
Pisałem ostatnio, że wygrała lewica. Co prawda ta postkomunistyczna odeszła do lamusa, młoda - chcąca wszystkim wszystko zabierać i rozdawać uchodźcom - szczęśliwie też nie weszła, ale jednak lewica poszła po władzę.<br />
<br />
Wiem, że niektórzy nazywają PiS partią prawicową. Wynika to z retoryki samej partii i przekonania, że jak ktoś jest wierzący, to musi być prawicowcem. Odwrotnie ateista. Taki to komuch jak nic. ;-)<br />
<br />
Ale hasła głoszone przez tę partię można przypisać dowolnej partii lewicowej. Janosikowi zresztą też.<br />
<br />
Zabierać bogatym, rozdawać biednym i samemu przy tym nie chodzić głodnym.<br />
<br />
Tylko że wylewa się przy okazji dziecko razem z kąpielą. Ot, taki podatek od hipermarketów. Lud głupi i ciemny, jak to słusznie swoją drogą zauważył niegdyś Kurski uważa że wie, że hipermarkety nie płacą w Polsce podatków. Wszystko wywożą za granicę. Jest tego sporo, bo lud ów niejednokrotnie widział, ile ludzie w te wózki ładują i ile za to forsy zostawiają przy kasach.<br />
<br />
A skąd ów lud to wie? Wie, bo mu politycy powiedzieli. A skąd ci to wiedzą? Oni po prostu wiedzą, bo jakby nie wiedzieli, to by nie mówili.<br />
<br />
Więc należy dowalić hipermarketom ekstra podatek. I to UWAGA! Od przychodu. Słuszne socjalistyczne podejście do rzeczy.<br />
<br />
Nie będzie pewnie dla nikogo zaskoczeniem to, że większość ludzi nie odróżnia przychodu od dochodu. Słyszałem wczoraj na ten przykład, że "ta babka w warzywniaku nieźle zarabia, sama zostawiłam tam ponad 50 złotych". Jakie to proste! Jedna babeczka wydała 50 zł, a druga zarobiła 50 zł. Ale to tylko pod warunkiem, że ziemniaki i jabłka ukradła, banany wyhodowała w doniczce, a wiejskie jajka sama zniosła.<br />
<br />
A! I jeszcze jedno. Co to jest hipermarket? Według projektu ma to być sklep o powierzchni ponad 250 metrów.kwadratowych. Tak więc załapią się sklepy meblowe, salony samochodowe, część aptek, drogerii i popularnych osiedlowych samów. Fajnie?<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiIz5XJNGyqFeWJWvRRDNfXVO7GYzk-4SeGyEO6tbPwfUJ03UaJVk-KOw3stI83WFB75U8KqsA9u7x4hyL3FoqewyZMpcwUQihSfi4dmzN19AaUJJBQBYeEBtF8nQIkVDPJil9zu8D_FVSf/s1600/janosik.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiIz5XJNGyqFeWJWvRRDNfXVO7GYzk-4SeGyEO6tbPwfUJ03UaJVk-KOw3stI83WFB75U8KqsA9u7x4hyL3FoqewyZMpcwUQihSfi4dmzN19AaUJJBQBYeEBtF8nQIkVDPJil9zu8D_FVSf/s320/janosik.jpg" width="320" /></a></div>
fotka z gadzetomania.pl<br /><br />mironqhttp://www.blogger.com/profile/01956745250795966804noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-8288332712639551484.post-24438336141268277002015-10-26T23:13:00.001+01:002015-10-26T23:13:47.948+01:00105. Wygrała lewica<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfac7kauIpU07pjW3Q6AKZxax4DYE7KDnnhdo9vQTzgTgTV95qUPbhNprhliecZqlw936vx229MUZJRNLD07D2marKqc9sLQ2PTcshVkeSIzZtfjMEbr5btce74T8Fmx6CN0WgWGZkCV2L/s1600/wybory.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfac7kauIpU07pjW3Q6AKZxax4DYE7KDnnhdo9vQTzgTgTV95qUPbhNprhliecZqlw936vx229MUZJRNLD07D2marKqc9sLQ2PTcshVkeSIzZtfjMEbr5btce74T8Fmx6CN0WgWGZkCV2L/s320/wybory.jpg" width="315" /></a></div>
źródło: demotywatory.pl<br /><br />mironqhttp://www.blogger.com/profile/01956745250795966804noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-8288332712639551484.post-6740536417378114932015-10-23T01:23:00.003+02:002015-10-23T01:23:32.865+02:00104. Tym razem nie moje...Tym razem pozwolę sobie wkleić tekst, który dostałem drogą elektroniczną. Nie mam pojęcia kto jest autorem, ale przyglądając się "polskiemu piekiełku" nieco z boku i widząc podobne sytuacje, równie dobrze mógłbym być to ja. :-)<br />
<br />
Nic nie poprawiałem, więc uwagi co do edycji nie do mnie. :-)<br />
<br />
Bardzo fajne określenie na to co ci z Partii Razem chcą zrobić.<br />Jak
znajdziesz chwilkę to przeczytaj:<br />"Załóżmy, że każdego popołudnia 10
znajomych wybiera się wspólnie na obiad do restauracji. Rachunek za cały obiad
wynosi 100 zł. Ponieważ cała dziesiątka nie zarabia po równo, a wręcz przeciwnie
-- mają<br />bardzo zróżnicowane zarobki, postanowili, że rachunek będą płacić w
następujący sposób:<br />* Czterech najbiedniejszych nie zapłaci nic.<br />* Piąty
od końca pod względem dochodów zapłaci 1 zł.<br />* Szósty -- 3 zł.<br />* Siódmy --
7 zł.<br />* Ósmy -- 12 zł.<br />* Dziewiąty -- 18 zł.<br />* Dziesiąty, najbogatszy z
nich wszystkich -- 59 zł.<br />* Tak sobie postanowili.<br />Ale pewnego dnia
właściciel restauracji oznajmił im:<br />-- Jesteście takimi dobrymi klientami, że
obniżę wam cenę za 10 obiadów o 20 zł.<br />Więc posiłek kosztował ich 80 zł. Ale
ciągle chcieli płacić rachunek w ten sam sposób. Więc 4 Najbiedniejszych ciągle
jadłoby za darmo.<br />Pozostałych 6 policzyło, że obniżka, 20 zł, podzielona na 6
daje 3,33 zł, jeśli więc każdemu płacącemu oddać te pieniądze, to właściwie
piąty i szósty dostaliby pieniądze za zjedzenie posiłku.<br />Właściciel
restauracji, widząc, że panowie mają problem z podzieleniem kwoty obniżki,
zaproponował im, żeby każdy z płacących dostał zwrot proporcjonalny do tego, ile
wcześniej płacił. I tak:<br />* Czterech najbiedniejszych ciągle jadło za
darmo.<br />* Piąty, teraz nie płaci nic, tak jak poprzednich czterech.<br />*
Szósty teraz płaci 2 zł, zamiast 3 zł (obniżka o 33%).<br />* Siódmy -- 5 zł,
zamiast 7 zł (obniżka o 28%).<br />* Ósmy -- 9 zł, zamiast 12 zł (obniżka o
25%).<br />* Dziewiąty -- 14 zł, zamiast 18 zł (obniżka o 22%)<br />* Dziesiąty --
49 zł, zamiast 59 zł (obniżka o 16% ).<br />Pierwszych czterech ciągle je za
darmo, a z pozostałej szóstki każdy skorzystał i je taniej niż poprzednio.
Jednak kiedy wyszli z restauracji zaczęli porównywać, ile każdy zyskał:<br />-
Dostałem tylko złotówkę z 20 zł -- powiedział Szósty -- ale Dziesiąty dostał
połowę, 10 zł!<br />- Właśnie! Ja też dostałem tylko złotówkę -- przytaknął mu
Piąty -- To niesprawiedliwe, że on dostał 10 razy więcej niż ja!<br />- To prawda!
-- dodał Siódmy -- Czemu on dostał 10 zł, a ja tylko 2zł?<br />Bogaci dostają
najwięcej!<br />- A my nic nie dostaliśmy -- zaczęła krzyczeć pierwsza czwórka --
Ten system wykorzystuje najbiedniejszych!<br /><br />Cała dziewiątka otoczyła
Dziesiątego i dotkliwie go pobiła. Następnego dnia znów przyszli na obiad. Ale
Dziesiąty się nie pojawił. Kiedy przyszło do płacenia rachunku, zorientowali
się, że pomimo obniżki ceny, nie są w stanie zapłacić nawet połowy
rachunku!<br />
<br />I tak to już jest z podatkami, drodzy lewicowcy, zwolennicy państwa
socjalnego i głosiciele "sprawiedliwości społecznej". Bogaci najbardziej zyskują
na obniżce podatków, ale spróbujcie ich opodatkować za bardzo, atakujcie za
bycie bogatymi, a następnym razem mogą nie pokazać się przy stoliku. Jest wiele
świetnych restauracji w innych krajach"<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDlmfnXKhyPWOBAj1l2FOwmAmZHdWiGDqSSgK8Cq5bRZ-kxypPUfuWeofo9mfu1nidpZ7N8PQ5MSKKu61ey8yJJcMzuAk4rp0hyphenhyphenz74y9MRWwtE_0DPkQXC6fyLHsdgbh4KM3thyphenhyphenhtwWmaB/s1600/pirosmani1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="212" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDlmfnXKhyPWOBAj1l2FOwmAmZHdWiGDqSSgK8Cq5bRZ-kxypPUfuWeofo9mfu1nidpZ7N8PQ5MSKKu61ey8yJJcMzuAk4rp0hyphenhyphenz74y9MRWwtE_0DPkQXC6fyLHsdgbh4KM3thyphenhyphenhtwWmaB/s320/pirosmani1.jpg" width="320" /></a></div>
Autorem obrazka jest Niko Pirosmani - gruziński malarz w rodzaju naszego rodzimego Nikifora.<br />
<br />
I na koniec. Otrzymałem informację, że dokumenty w końcu doszły. Półtora miesiąca wystarczyło...<br />
mironqhttp://www.blogger.com/profile/01956745250795966804noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-8288332712639551484.post-61709881449132759692015-10-20T01:52:00.000+02:002015-10-20T01:52:26.433+02:00103. Ludzie listy piszą. Zwykłe, polecone...Długo już nie pisałem ni słowa na blogu, bo też i weny nie było i o czym pisać nie było...<br />
<br />
Wróć! Jak to weny nie było? Jak to pisać nie było o czym? Przyznaj się leniu, że ci się nie chciało!<br />
<br />
Przyznaję. Nie chciało mi się. I w zasadzie dziś też bym nie napisał, gdybym nie chciał pogratulować Stokrotce i Fioletce wydania książki (Aga, wiedziałem już dawno, ale się jakoś nie złożyło).<br />
<br />
Moje oderwanie od bloga ma również pewien wątek osobisty. Mianowicie od ponad roku, z krótszymi i dłuższymi przerwami, mieszkam w Tbilisi, w Gruzji.<br />
<br />
Mało tego, że mieszkam - w zasadzie się tam żenię.<br />
<br />
Ktoś mógłby spytać, jak tam trafiłem, czy nie ma tam niczego, o czym warto by napisać, czy mi nie tęskno do kraju... I odpowiem szczerze - mógłbym pisać i pisać. I pewnie napiszę.<br />
<br />
Ale ja sam zadałbym pytanie, co to znaczy "żenię się"?<br />
<br />
Chcesz się chłopie żenić, to się ożeń i nie zawracaj gitary.<br />
<br />
Niestety nie mogę. To znaczy nie mogę w tej chwili. a wszystko przez to, co w tytule.<br />
<br />
Prawie każdy zna piosenkę o tym, że "ludzie listy piszą, zwykłe, polecone...". Mnie do głowy nie przyszło, że jeśli poproszę dorosłą osobę o przesłanie mi dokumentów, które przyjdą z Ministerstwa Spraw Zagranicznych (trzeba było zrobić apostile) do Gruzji, i nawet zostawię pieniądze, wypisaną kopertę i kwitek na polecony, to ktoś mi to wyśle listem zwykłym, bo polecony kosztuje 5 złotych drożej.<br />
<br />
Tak więc od półtora miesiąca żenię się, bo listy zwykłe idą i idą i nikt nie wie czy dojdą...<br />
<br />
<br />mironqhttp://www.blogger.com/profile/01956745250795966804noreply@blogger.com18tag:blogger.com,1999:blog-8288332712639551484.post-35399168011533025002015-07-12T02:50:00.000+02:002015-07-12T02:50:20.963+02:00102. Co masz?Co masz?<br />
<br />
Zapytał mnie ktoś kto wcale mi źle nie życzył, a dość niefortunnie sformułował pytanie.<br />
<br />
Rzecz nie dotyczyła kwestii ogólnych, tylko czegoś konkretnego. Byłem jednak zamyślony i usłyszałem tylko: co masz?<br />
<br />
Być może dla większości z was takie pytanie wyda się za obszerne. No bo jak tu opowiedzieć komuś, ile to rzeczy zdołało się zgromadzić przez te kilkanaście lub kilkadziesiąt lat.<br />
<br />
Można by przecież zacząć wyliczać od tych rzeczy najważniejszych: mam dom, działkę, samochód, rodzinę...<br />
<br />
Ale to nie o stan posiadania chodzi. Ktoś rzekł by: mam czas.<br />
<br />
Wybaczcie mili moi! Jako człowiek, który mało kiedy zdąża ze wszystkim, czas dla mnie nie jest rzeczą, którą się posiada. Można siedzieć nad jeziorem i zasuwać dwa kilometry tylko po to, żeby się napić wody z kranu.<br />
<br />
Cóż więc mam? Wiedzę i doświadczenie - powiedzą ludzie, którzy zęby zjedli na stępkach, kamieniach węgielnych czy innych przedsięwzięciach, gdzie liczy się pozycja, siła i możliwość przebicia, Ale dokładnie to samo powiedzą ludzie stojący do okienka w urzędzie pracy.<br />
<br />
Co więc mam? Przyjaciół. Tak wiele osób odpowie, kiedy przestanie liczyć to, co jeszcze na złotówki da się przeliczyć. Problem polega na tym, że przyjaciół się miewa, a większość z nich to i tak koledzy i znajomi.<br />
<br />
<br />
Czyli co mam? Ja osobiście niewiele. I dobrze mi z tym. Nie zgubię, nie roztrwonię, nie ukradną.<br />
<br />
Jak to dobrze czasami usłyszeć proste pytanie i móc na nie odpowiedzieć.<br />
<br />mironqhttp://www.blogger.com/profile/01956745250795966804noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-8288332712639551484.post-81842291337437875302014-07-23T11:26:00.000+02:002014-07-23T11:26:25.953+02:00101. "ти сепаратист", czyli rzecz o propagandzie"Jesteś separatystą" - zwrócił się do mnie ukraiński pogranicznik w momencie przekraczania granicy tego pięknego, choć ogarniętego wojną kraju. Oczywiście chodziło mu o moje spodnie w kamuflażu WZ93, czyli aktualnie obowiązujące moro. "To nie są żadni separatyści, tylko terroryści, których powinno się zlikwidować" - brzmiała moja odpowiedź, która była jak najbardziej szczera.<br />
<br />
Rzecz działa się dwa tygodnie temu na przejściu granicznym Siret - Porubne, kiedy po odpoczynku na rumuńskiej Bukowinie wracałem do kraju, zahaczając o Ukrainę.<br />
<br />
Tu mała dygresja - w jakiejś reklamie bodaj kart kredytowych było stwierdzenie: "widok czegoś - bezcenny, za resztę zapłacisz daną kartą". Dla mnie bezcenny był widok min spotkanych w Rumunii Polaków, kiedy wyszło, że wracam nie przez Węgry i Słowację, ale właśnie przez Ukrainę. Psychoza wywołana mediami.<br />
<br />
Propaganda polega na tym, żeby używając jedynie słów i obrazów, wywołać w kimś odpowiednie nastawienie. Mało tego - umiejętnie stosowana powoduje to, że człowiek czyjś, starannie opracowany punkt widzenia przyjmuje za własny i jeszcze myśli, że sam do niego doszedł.<br />
<br />
To jest tak jak z dyplomacją. Według definicji dyplomata to ktoś, kto potrafi powiedzieć ci "spier..." w taki sposób, że
czujesz narastające podniecenie przed zbliżającą się podróżą.<br />
<br />
Do uprawiania propagandy najlepsze są media, choć nie tylko za ich pomocą można manipulować ludźmi. Dożyliśmy jednak takich czasów, że w reportażu o blokach w mieście Krakowie, do których do dziś nie doprowadzono jeszcze bieżącej wody i kanalizacji w tle pokazują las anten satelitarnych na chałupie, za którą stoi sławojka.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEguv2zjsJY4exm5UbtDKH0ZLcsxU1rv9OZPU4KMS1frp893k2AS_u-FMaIPLeCHZvHj7hRDoGx8eZl2F7DEVVMtVQD1h3olGNQk3vdsG4SA-Pxqj2rPeSwes-XxHnKo5FF08RO1pu1LVU7J/s1600/anteny.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEguv2zjsJY4exm5UbtDKH0ZLcsxU1rv9OZPU4KMS1frp893k2AS_u-FMaIPLeCHZvHj7hRDoGx8eZl2F7DEVVMtVQD1h3olGNQk3vdsG4SA-Pxqj2rPeSwes-XxHnKo5FF08RO1pu1LVU7J/s1600/anteny.jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="color: red;">Jedenaście telewizorów w takiej chałupce? zdjęcie z Rumunii</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
Ale do brzegu... <br />
<br />
Dopiero po niedawnym zestrzeleniu malezyjskiego samolotu, nieśmiało ale jednak już nieco częściej, zaczęto uzbrojonych bandytów na Ukrainie nazywać terrorystami. Do tej pory byli to tak zwani "separatyści". Żeby zaciemnić sytuację dużo częściej używało, a w zasadzie cały czas używa się zwrotu "prorosyjscy separatyści".<br />
<br />
Mogę wyobrazić sobie sytuację, że mieszkający u nas od wieków Tatarzy, Kaszubi czy Litwini wpadną na pomysł, żeby ogłosić secesję. Ale nie jestem w stanie pojąć jak może ogłosić w Polsce secesję afrykański kacyk z kilkoma setkami wojowników. Jeżeli większość działających na Ukrainie terrorystów jest obywatelami Rosji, to dlaczego mówi się i pisze "prorosyjscy", zamiast normalnie "rosyjscy"?<br />
<br />
Propaganda potrafi przedstawić pewne fakty tak, jak jest to komuś wygodnie. Były "rządy Janukowycza", był też "reżim Janukowycza". W zależności od sytuacji są "bojownicy", "partyzanci", "separatyści". Mogą też być "uzbrojone bandy", "terroryści" czy "fanatyczni muzułmanie". O "fanatycznych chrześcijanach", a w zasadzie jednej podgrupie, to jest "fanatycznych katolikach" słyszałem jedynie w Polsce. W innych krajach takie zjawisko nie występuje. ;-)))<br />
<br />
Będąc we Lwowie - na marginesie dodam, że rzeczywiście jest tam bardzo mało polskich turystów i częściej słychać język rosyjski niż ukraiński - nie omieszkałem po raz kolejny pójść i zobaczyć Cmentarz Łyczakowski oraz Cmentarz Orląt , stanowiący jego część.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhiqIVsWkenKvsNHDS4KUPP0PN7IrukBkAtT46fcU2Djuml6mHa9C-as3nRMXGa8iwDDKGctHV7Epf8CZNiOcSxSielW3eRY2oyqDHDKLxC6cFAUZl9vcFMc3nSwSW3t2U_RhYAfDzghSy/s1600/%C5%81yczak%C3%B3w+2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhiqIVsWkenKvsNHDS4KUPP0PN7IrukBkAtT46fcU2Djuml6mHa9C-as3nRMXGa8iwDDKGctHV7Epf8CZNiOcSxSielW3eRY2oyqDHDKLxC6cFAUZl9vcFMc3nSwSW3t2U_RhYAfDzghSy/s1600/%C5%81yczak%C3%B3w+2.jpg" /></a></div>
<br />
Nie byłem na Ukrainie ponad 20 lat. Przyznać muszę, że raduje się serce, kiedy przypomnę sobie widok Cmentarza Obrońców Lwowa (bo taka jest właściwa nazwa) sprzed lat i porównuję go z dzisiejszym stanem. Ale tuż poniżej naszej narodowej nekropolii powstała część poświęcona ukraińskim bohaterom.<br />
<br />
Szczerze powiedziawszy mam mieszane uczucia, kiedy czytam na pomniku zmarłego kilka lat temu Ukraińca, że ów walczył za wolność ojczyzny w "dywizji Galicja". W mojej historii nazywało się toto 14 Dywizja Grenadierów SS, a w oryginale 14. Waffen-Grenadier-Divizion der SS.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqTibEvW_k8iAjLVoN8xnCq5JF27dQtxhdXQOUFq7GJlR-ddAIkdg17c4ApBN2B0r7dDrhNgEOHOBAy_ZLFwN4xHN0kJxppWrKnDLiTPmnR1cMQp7AyJGkKCZSX5X5AJI2ttmvhLkcMmH0/s1600/%C5%81yczak%C3%B3w+1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqTibEvW_k8iAjLVoN8xnCq5JF27dQtxhdXQOUFq7GJlR-ddAIkdg17c4ApBN2B0r7dDrhNgEOHOBAy_ZLFwN4xHN0kJxppWrKnDLiTPmnR1cMQp7AyJGkKCZSX5X5AJI2ttmvhLkcMmH0/s1600/%C5%81yczak%C3%B3w+1.jpg" /></a></div>
<br />
Pominięcie "SS" jest zabiegiem propagandowym, bo młode pokolenie Ukraińców Galicję skojarzy z regionem, w którym mieszkają i nic poza tym. Ale co ja tu pieprzę, przecież w czasie II wojny światowej źli byli nie "Niemcy", ale jacyś bliżej niezidentyfikowani "naziści".mironqhttp://www.blogger.com/profile/01956745250795966804noreply@blogger.com30tag:blogger.com,1999:blog-8288332712639551484.post-74233667072246643882014-05-30T12:41:00.000+02:002014-05-30T12:41:41.346+02:00100. Proszę zabić tego pana!- Panie doktorze! Przyniosłam Panu rozkład zajęć na dzisiaj. Zaraz ma pan przeszczep serca u tego małego chłopca z siódemki. Właśnie znalazł się dawca. Wie Pan - sezon się zaczyna, ciepło, dawców więcej bo to się ludzie spieszą, żeby na grilla zdążyć. Z pięć godzin pewnie zejdzie, jak nie będzie komplikacji.<br />
<br />
Tego pacjenta, co to miał planowy przeszczep nerki przesunęłam na popołudnie. Jest na czczo, te kilka godzin poczeka. W końcu i tak czekał kilka lat, to parę godzin...<br />
<br />
Przed fajrantem musimy jeszcze przyszyć rękę temu rolnikowi, co mu się piłą zachciało bawić. Ta od dawcy do jutra już chyba nie wytrzyma. Leży w lodzie od wieczora...<br />
<br />
Aaaa, nie... Mamy jeszcze kobietę do aborcji. No, tej to nie możemy dłużej odwlekać, bo jeszcze nam tu urodzi. Co to za gadatliwa baba panie doktorze. Ciągle mi gada jakimiś przepisami, jakby konstytucję i kodeks karny na jeden raz połknęła. Że musi, że szybko, jakbyśmy tu innej roboty nie mieli.<br />
<br />
Reszta to same drobiazgi. Temu z zeszłego tygodnia coś koło szwów ropieje. Zabieg odhaczony, ale zerknąć trzeba. Siostry syjamskie z zeszłego roku przysłały laurkę, w zasadzie to dwie prawie takie same. Nie, bez załącznika. Może na poczcie zginęło?<br />
<br />
Dzwonił ten sportowiec, co mu pan doktor kolano robił. Tak, dostał już odszkodowanie. Dziękował i polecił przekazać, że tak jak zwykle.<br />
<br />
Na piątce ten z wyrostkiem strasznie wyje. Tłumaczyłam mu, że pan doktor zarobiony, a ten że go boli i boli. Jak tu jest, to musi boleć. Apap wziął i nic nie pomogło. Innych przeciwbólowych i tak nie mamy.<br />
<br />
Nie, no sam kupił.<br />
<br />
Tą babkę ze złamaną nogą odesłałam do przychodni. Oni tam teraz mają praktykantów, to będą mieli im dać coś do roboty.<br />
<br />
O trzynastej musi pan uśmiercić tego gościa z dwójki. Podpisał. Ja wiem, ale sama widziałam jak mu żona pomagała trzymać długopis, żeby mu z ręki nie wypadł. To pójdzie szybko. Czemu ci durnie do zastrzyku z tiopentalu potrzebują lekarza? Sama bym mogła wstrzyknąć, nawet pan Henio, wie pan doktor - ten z nocnej ochrony - dałby radę. Sześć lat się uczyć, żeby zrobić głupi zastrzyk?<br />
<br />
Wiem, że takie przepisy. Oj, pan doktor to by tylko przyszywał i wycinał. Że ciekawsze? Nie zauważyłam. Krwi pełno, co w tym ciekawego? Mus to mus. Proszę zabić tego pana, inaczej wypłaty nie dostaniemy...<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibLccYNuAqo1bAUL0Q7-NCfCM0lR6sqtQC19H9SpJ6XFd1EJ1GOoz3Jr8dsR5sBTiy0Zk9Jcz8zq01reqPyDaADRuHCM3dKEPN0zrbNLfNjoVMXgKzeIpUpOSyf2nkwa2KY1tPtnxZEzUo/s1600/strzykawka.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibLccYNuAqo1bAUL0Q7-NCfCM0lR6sqtQC19H9SpJ6XFd1EJ1GOoz3Jr8dsR5sBTiy0Zk9Jcz8zq01reqPyDaADRuHCM3dKEPN0zrbNLfNjoVMXgKzeIpUpOSyf2nkwa2KY1tPtnxZEzUo/s1600/strzykawka.jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">foto z www.czestochowskie24.pl</td></tr>
</tbody></table>
<br />
********************************************************<br />
<br />
Może mi ktoś wytłumaczy, czemu lewactwo chce zmusić lekarzy do zabijania i jednocześnie jest przeciwne restytucji profesji kata? Płaczą, że Breivik nie ma nowej konsoli, zaraz będą mu wypłacać odszkodowanie, że przez proces zmarnował rok czasu, który mógł przeznaczyć na studia. Taki <strike>komunitaryzm</strike> humanitaryzm.<br />
<br />
Z drugiej strony hasła: ABORCJA I EUTANAZJA MIARĄ POSTĘPU!<br />
<br />
Sam jestem za "inwazją dewocjonalnego klechistanu", jak to się był ślicznie wyraził redaktor Tomasz Lis. Tylko że u mnie się to nazywa wolność sumienia.<br />
<br />
Chyba jestem zacofany...mironqhttp://www.blogger.com/profile/01956745250795966804noreply@blogger.com31tag:blogger.com,1999:blog-8288332712639551484.post-63544892073219852922014-05-25T14:08:00.000+02:002014-05-25T14:08:30.235+02:0099. KierzynkaCo z tego rozumiecie?<br />
<br />
"<span>Wszystko, cośma na jarmarku kupili, ukradli mi! Trzy wymborki,
dwie wazki, nową kierzynkę. Dziewka do świń, która ze mną służyła,
dawała mi też dodatkową gnobę posmarowaną masłem, wyciągniętym ukradkiem
z kierzanki. W jednej misce parujące kartofle, w drugiej maślanka,
nalana wprost z kierzanki, z grudkami masła." * (tekst skopiowany ze słownika gwary poznańskiej z www.poznan.pl)</span><br />
<span><br /></span>
<span>Z ostatniej Eurowizji wszyscy zapamiętali chyba jedynie Conchitę, czyli "babę z brodą". Mnie tam taki styl i robienie z tego jakiegoś wzorca nie odpowiada, ale z drugiej strony, czego to ludzie nie robią dla sławy i pieniędzy? Łysa Sinead O'Connor też swojego czasu wzbudzała sensację.</span><br />
<span><br /></span>
<span>Mnie zainteresowała swojska oprawa naszej, krajowej piosenki. Tu również większość zauważyła "zdrowe" biusty dziewcząt, odzianych w ludowe stroje. Niektórzy nawet fakt posiadania biustu, delikatnie "wylewającego się" z ciasnych bluzeczek gotowi byli uznać za soft porno. Ale ludowe w inscenizacji scenicznej nie były jedynie biusty i stroje.</span><br />
<br /><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6y9nF732kaktnvpdBqdr1vIV_N9ljQXC6F_XIqhvTIWX5EIGTxQpFo1FgNZZavEiBA8QjMZZyk1QjDc9Gel-cRrB4se3GJdLYkdtR8h9q_UYaF4BShyBOAeRGjoidSapVijWaZ8d4Bxz4/s1600/kierzynki.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6y9nF732kaktnvpdBqdr1vIV_N9ljQXC6F_XIqhvTIWX5EIGTxQpFo1FgNZZavEiBA8QjMZZyk1QjDc9Gel-cRrB4se3GJdLYkdtR8h9q_UYaF4BShyBOAeRGjoidSapVijWaZ8d4Bxz4/s1600/kierzynki.jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="color: red;">Kadr z teledysku "My Słowianie" zespołu Donathan z youtube </span></td></tr>
</tbody></table>
<span></span><br /><span></span>
<span>Ludowe były również narzędzia, wśród których była kierzynka (kierzanka), czyli ogólnie maselnica. Zastanowiłem się, czy w dzisiejszych czasach któraś z kobiet przed siedemdziesiątką potrafiłaby jeszcze ubić masło. Chlubnym wyjątkiem są dziewczyny z różnych Kół Gospodyń Wiejskich i podobnych tego typu organizacji, które na potrzeby festynów, jarmarków i inszych promujących region imprez pokazują gawiedzi, jak to niegdyś bywało.</span><br />
<span></span><br /><span></span>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGfNfNjor6ZlFXH3mi7hTAA0eXhUhtEI0TMR3Uuo3NZ2F7j9bVmViTQD1yhyd8dF9bimV5Pu-vX_G_O6iJW68jRx91W-KM3e6ZJJEbt5I4iGFVJlehb4M0buz2scMGkJMuzDXXXYGy0lhm/s1600/kierzanka.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGfNfNjor6ZlFXH3mi7hTAA0eXhUhtEI0TMR3Uuo3NZ2F7j9bVmViTQD1yhyd8dF9bimV5Pu-vX_G_O6iJW68jRx91W-KM3e6ZJJEbt5I4iGFVJlehb4M0buz2scMGkJMuzDXXXYGy0lhm/s1600/kierzanka.jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="color: red;">Zdjęcie z www.garnek.pl</span></td></tr>
</tbody></table>
<span>Była też tara.</span><br />
<span><br /></span>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-lde8dhlK0Y16XGizAeNiK6vBTq3DfVxXjwNhLIu_NQLXMKlcvWt1kr6OhL96lnmyqGZe0BOWRUbdYyflnsS6T1PhRvH-7sgYQvs0ogsAjnY4XgqaJQSunPhQleUfHCe-89r9FibOrEGt/s1600/tara.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-lde8dhlK0Y16XGizAeNiK6vBTq3DfVxXjwNhLIu_NQLXMKlcvWt1kr6OhL96lnmyqGZe0BOWRUbdYyflnsS6T1PhRvH-7sgYQvs0ogsAjnY4XgqaJQSunPhQleUfHCe-89r9FibOrEGt/s1600/tara.jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="color: red;">Zdjęcie z www.delfi.lt</span></td></tr>
</tbody></table>
<span><br /></span>
<span>Wiem, że lepsze jest wrogiem dobrego, jednak człowiek szybko zapomina, że pierwszą pralkę do prania skonstruowano dopiero w 1851 roku, ale nie była ona szeroko stosowana, ze względu na parowy napęd. Pierwszą pralkę elektryczną skonstruowano w 1899 roku, ale i ta nieprędko weszła do powszechnego użytku. Konkludując - pralka jako urządzenie powszechnego użytku stosowana jest grubo poniżej 100 lat. Pomyśli ktoś, że przecież wcześniej była tara, czyli zazwyczaj obramowany lub umieszczony na desce (dla zachowania sztywności) płat blachy falistej. Owszem, ale jej kariera również rozpoczęła się stosunkowo niedawno, po rewolucji przemysłowej, kiedy to opanowano produkcję takiej blachy na większą skalę</span><br />
<span><br /></span>
<span>Wynika z tego, że o czystość odzienia ludzkości przez większość czasu jej istnienia dbały kijanki, czyli drewniane kije lub wiosła, umieszczone w silnych dłoniach tak zwanej "słabej płci". W zasadzie sam nie wiem, skąd wzięło się pojęcie słaba płeć? Spróbujcie choć raz ubić masło lub wyprać średnio brudną koszulę waląc w nią kijem nad rzeką, klęcząc cały czas na kolanach. Jak wam się uda, będziecie bardziej zmęczeni, niż gdybyście przerzucili tonę węgla. :-)))</span><br />
<span><br /></span>
<span>* wymborek - wiadro, </span><br />
<br />
mironqhttp://www.blogger.com/profile/01956745250795966804noreply@blogger.com29tag:blogger.com,1999:blog-8288332712639551484.post-69863671833874372062014-05-15T01:16:00.000+02:002014-05-15T01:16:19.793+02:0098. Umierajcie proszę w dogodnych terminachZnów jadę zwiedzać. Nieco przypadkiem, bo pogrzeb to tylko określone uczestnictwo w miejscu i czasie. Znów będę pewnie jechał przez Warszawę i nie będę miał czasu usiąść na chwilę na krawężniku. Ale tu jeszcze mogę cos zaradzić, bo jest to w drodze powrotnej.<br />
<br />
Jak zobaczyć Góry Świętokrzyskie, kiedy jedzie się tam w czasie, kiedy straszą powodzią? Jak zestawić połączenia, kiedy pociąg do Piotrkowa Trybunalskiego przyjeżdża planowo o 5.27, a PKS odjeżdża o o 5.30? W Piotrkowie jest synagoga i dość znany kirkut, więc albo rybki, albo akwarium. W 3 minuty całości się nie da.<br />
<br />
Niestety muszę w piątkowe południe być w Końskich.<br />
<br />
I tu pytanie:<br />
<br />
Warszawa - warszawskie dziewczyny,<br />
Gdańsk - gdańskie dziewczyny,<br />
Kraków - krakowskie dziewczyny.<br />
A Końskie?mironqhttp://www.blogger.com/profile/01956745250795966804noreply@blogger.com31tag:blogger.com,1999:blog-8288332712639551484.post-40406887563447175942014-05-12T17:05:00.000+02:002014-05-12T17:05:32.144+02:0097. Cudze chwalicie...Jak zmieścić dwa tematy w jednej notce? Można co prawda napisać dwie osobne notki, ale kiedy tematy te są powiązane, jest to takie sobie rozwiązanie. Jeszcze ktoś czytający drugi raz o podobnej rzeczy pomyśli sobie, że autor staje się nudny i monotematyczny.<br />
<br />
Wyjdzie coś długiego, ale trudno...<br />
<br />
<br />
Po pierwsze - podziękowania dla Pana Prezydenta! Prezydent podpisał ostatnio ustawę, nowelizującą prawo wodne. Niby nic, bo wszystkie ustawy wchodzące w życie potrzebują podpisu prezydenta. Tym jednak razem ucieszyła mnie wiadomość, że nowelizacja znosiła zakaz i że projekt taki złożył do sejmu sam Bronisław Komorowski (jego kancelaria, ale mniejsza o szczegóły techniczne).<br />
<br />
Pół litra temu, kto przeczytał ustawę z przepisami dotyczącymi polskich rzek i zbiorników wodnych. Po co zwykłemu zjadaczowi chleba taka wiedza i jakie zakazy mogą go dotyczyć?<br />
<br />
Nowelizacja znosi zakaz jazdy rowerem po wałach przeciwpowodziowych i umożliwia budowę na nich ścieżek rowerowych. Każdy przyzna, że zakaz był idiotyczny, chociaż jego skutki odczuwali przede wszystkim wędkarze, dojeżdżający jednośladem do ulubionych miejsc, w których biorą taaakie ryby. :-)<br />
<br />
W ciągu ostatnich lat wzrosła u nas zdecydowanie liczba rowerów i dziś można zobaczyć zupełnie inne obrazki z udziałem jednośladów, niż jeszcze 20 czy 30 lat temu. Zamiast chłopa lub kobieciny zasuwającego na rozklekotanej "Ukrainie", z siodełkiem na sprężynach i z siatkami na kierownicy do sklepu w sąsiedniej wsi po codzienne zakupy (asortyment zakupów był zdecydowanie różny dla kobiet i dla mężczyzn, ten ostatni zdecydowanie częściej był w szklanych opakowaniach ;-) ), widać dziś całe rodziny z dziećmi w kaskach, na nowiutkich rowerach trekkingowych, góralach i BMX-ach, zażywające rekreacji na mniej uczęszczanych szlakach.<br />
<br />
Takiego właśnie stanowienia prawa bym sobie od polityków życzył. Zamiast wprowadzać następne durne zakazy i nakazy, niech się lepiej wezmą za "wyczyszczenie" postsocjalistycznych ustaw z takich idiotyzmów. Podejrzewam (choć nie czytałem jeszcze nowej ustawy), że prawo wodne nie zezwala jeszcze na ten przykład na łatwe pojawienie się barek mieszkalnych w polskich miastach (vide barki nad Sekwaną), Wypożyczenie czy wyczarterowanie barki turystycznej w Polsce bez specjalnych uprawnień jest już możliwe od niespełna roku, ale nie jest to jeszcze tak popularna forma turystyki jak we Francji, Belgii, Holandii czy Niemczech, ze względu na brak infrastruktury przy nabrzeżach na drogach śródlądowych. Infrastruktura kiedyś była, ale lata socjalizmu i centralnego planowania zrobiły z niej karykaturę czegoś użytecznego, a przemiany ustrojowe doprowadziły do ruiny.<br />
<br />
No, to pierwszy temat z głowy. :-)<br />
<br />
Długi majowy weekend sprzyja odpoczynkowi na łonie natury. Organizuje się w tym czasie sporo imprez plenerowych, koncertów na świeżym powietrzu, lub też ludzie uciekają po prostu gdzieś na działkę, do ogródka czy w inne fajne miejsce, żeby posiedzieć przy grillu i cieszyć się wiosenną pogodą. No, chyba że leje, ale to już siła wyższa.<br />
<br />
W sobotnie popołudnie w lokalnej stacji radiowej usłyszałem o odbywającej się właśnie niedaleko imprezie pod nazwą "Żuławski Tulipan". W Mokrym Dworze niedaleko Pruszcza Gdańskiego od kilku dni układana była z około miliona główek kwiatowych tulipanów kompozycja tematyczna, przedstawiająca w tym roku św. Jana Pawła II.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyQLCXQXqGW0dkKCQXNIyKfqM81IcgJF_4wgCIOnvoXl4GsUGxQ0_J4EmUgFFR71bJxovPzF1lteH0XqyeW-MFZ_BkAaT5GW2rdfsbpOkDb42AdBKPLG6iIScz6J8NtTtCouyFrUcGWbRp/s1600/tulipany+z+miastonaplus.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyQLCXQXqGW0dkKCQXNIyKfqM81IcgJF_4wgCIOnvoXl4GsUGxQ0_J4EmUgFFR71bJxovPzF1lteH0XqyeW-MFZ_BkAaT5GW2rdfsbpOkDb42AdBKPLG6iIScz6J8NtTtCouyFrUcGWbRp/s1600/tulipany+z+miastonaplus.jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Fotkę zapożyczyłem z www.miastonaplus.pl</td></tr>
</tbody></table>
Nie była to impreza religijna - po prostu kanonizacja była wydarzeniem wartym upamiętnienia. Czy ktoś zgadnie, co było tematem w 2012 roku?<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOjBym3LhIRXXfYf0J0eyLmSrisNTLOdMTB_qGO_mTbnSDQn-EG-BR4TJwMmDJIjgU7jvj8wy_pl5Felafi7g6divCjRSFF9IGoZLX2k5HAsayPCCYDMk73tmcKp4UqlTt2T0HfQXBvW_-/s1600/euro+dzennikba%C5%82tycki.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOjBym3LhIRXXfYf0J0eyLmSrisNTLOdMTB_qGO_mTbnSDQn-EG-BR4TJwMmDJIjgU7jvj8wy_pl5Felafi7g6divCjRSFF9IGoZLX2k5HAsayPCCYDMk73tmcKp4UqlTt2T0HfQXBvW_-/s1600/euro+dzennikba%C5%82tycki.jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Fotkę zapożyczyłem z www.dziennikbaltycki.pl</td></tr>
</tbody></table>
Żeby oglądać takie kompozycje w pełnej krasie, nawet mój wzrost nie wystarczy. W czasie weekendu ustawione było specjalne podwyższenie, z którego widok przedstawiał się mniej więcej tak, jak widać na pierwszym zdjęciu oraz można było skorzystać ze strażackiego wysięgnika, z którego wszystko widać tak, jak na drugiej fotce.<br />
<br />
Niestety, podczas weekendu byłem poza Gdańskiem, ale wyłowiłem czujnym uchem informację, że instalacja postoi jeszcze z 10 dni. I słusznie, bo układało ją koło 500 osób w kilka dni. Policzyłem szybko: jedna osoba musiała ułożyć koło 2000 tulipanowych główek.<br />
<br />
We wtorkowe popołudnie miałem wreszcie czas, żeby zobaczyć nietrwały owoc pracy tylu ludzi. Jak w którymś z komentarzy zauważyła Uleczka, nie wszyscy mają potrzebę gonić po świecie - ja taką potrzebę mam. I nie chodzi tu tylko o sam fakt zobaczenia czegoś. Gdyby tak było, wybierałbym autokarowe objazdówki z napiętym programem zwiedzania. Jasne jest więc, że wycieczka z Gdańska do Mokrego Dworu była piesza.<br />
<br />
<br />
Część przedwojennych kamienic na gdańskiej Oruni czeka pewnie smutny los.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_1mV75s8R0q6f7fd5qyb074a7GFIQKF6W1qHHw9iQpF-sOTaMGvzB5zhvSwKOGxyIaRiPFtldaXPMYe1hFhF-zUGbGqsPXNkixqjjhwrBB6bcGedFcQmT0PIV56EpV6qP_f7Ee9kg9U0z/s1600/a1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_1mV75s8R0q6f7fd5qyb074a7GFIQKF6W1qHHw9iQpF-sOTaMGvzB5zhvSwKOGxyIaRiPFtldaXPMYe1hFhF-zUGbGqsPXNkixqjjhwrBB6bcGedFcQmT0PIV56EpV6qP_f7Ee9kg9U0z/s1600/a1.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
Inne może czekać rewitalizacja, jeśli tylko znajdą się fundusze. Kiedy patrzę na przedwojenną dbałość o detale architektoniczne: gzymsy, wykończenia okien czy kamieniarkę i porównuję to z dzisiejszymi pudełkami, w których nie ma nic charakterystycznego, to smutno mi się robi.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjl0_MEzT9TJH9sxwC5n9X5OwMW8C93hxrvFhaGxyNkgNtB-taFVupYf-ePVBo1xbE2pZEyDiXFw6eVcXyRijtX1vPKkWWMXhPa99mfGrS1D7jMzflg2lTLI_cQLpZmex1p4Wlcy64LF95a/s1600/a2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjl0_MEzT9TJH9sxwC5n9X5OwMW8C93hxrvFhaGxyNkgNtB-taFVupYf-ePVBo1xbE2pZEyDiXFw6eVcXyRijtX1vPKkWWMXhPa99mfGrS1D7jMzflg2lTLI_cQLpZmex1p4Wlcy64LF95a/s1600/a2.jpg" /></a></div>
<br />
Gdzieniegdzie widać, gdzie przed 1945 rokiem był sklep kolonialny. Swoją drogą dzisiejsza farba złazi już po dwóch latach - technika poszła do przodu, czy też koncerny dbają o rynki zbytu? Zbyt trwała pralka, telewizor, czy nawet farba, to przecież strata potencjalnego klienta.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVVoYh849x4nwhOnvJH4szX0qprNXTNjkRzxwG5xnj5pN6pEg067CnRafpCTjgiCfLSqtTnfY5rmaD_l-eJ4HJiH4u_fb-HvkI7fiA5fX-wrjgipGNPIJ_nR2d2seIFNs_v4crZTncGBnK/s1600/a3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVVoYh849x4nwhOnvJH4szX0qprNXTNjkRzxwG5xnj5pN6pEg067CnRafpCTjgiCfLSqtTnfY5rmaD_l-eJ4HJiH4u_fb-HvkI7fiA5fX-wrjgipGNPIJ_nR2d2seIFNs_v4crZTncGBnK/s1600/a3.jpg" /></a></div>
<br />
Wał wzdłuż kanału Raduni jak i samo wykończenie ścian kanału zmienił się od czasu, kiedy wędrowałem tędy w stronę Rzymu. Przez trzy lata zrobiono ścieżkę pieszo - rowerową i uporządkowano trawniki, a ściany kanału wyłożono klinkierem. Pojawiły się nowe barierki, więc dzieci nie trzeba już prowadzać na smyczy. Szkoda tylko, że przez parę kilometrów nie ma ani jednego kosza na śmieci. Kasztany kwitną - już za moment matury.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkDGKPXRx82PaGc9UnWroLlmT78EsQR_sV2F1uTYed_LLZbwH_3oxk2gtVJ_VuoNg2U9f5Tw2fbmP7L_S8QNQYvJ1fmYLJV9DpXbmjbb_qfmAG8qL62eL5ZQpLt4TAI1wi4suqd1IVGfFK/s1600/a4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkDGKPXRx82PaGc9UnWroLlmT78EsQR_sV2F1uTYed_LLZbwH_3oxk2gtVJ_VuoNg2U9f5Tw2fbmP7L_S8QNQYvJ1fmYLJV9DpXbmjbb_qfmAG8qL62eL5ZQpLt4TAI1wi4suqd1IVGfFK/s1600/a4.jpg" /></a></div>
<br />
Dzięki obwodnicy południowej i autostradzie A1, ruch na jednej z głównych dróg prowadzących do miasta zdecydowanie zmalał. Jednak budynki stojące tuż przy jezdni, mimo że zabytkowe i wyremontowane, dalej stoją puste.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhF1T0-sxcoE6SXLqb743AnGrkj6784M5JOrwoqMDBrXdZIUicltbeyjn9YFDS3p9QnZb5wKWQwq7tD7vavCVEvwAxfoaqkiQq2WtGR1cwbj_8vCeEsb8xrTh9-XJJehkvK5ZrY9YS9hgne/s1600/a5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhF1T0-sxcoE6SXLqb743AnGrkj6784M5JOrwoqMDBrXdZIUicltbeyjn9YFDS3p9QnZb5wKWQwq7tD7vavCVEvwAxfoaqkiQq2WtGR1cwbj_8vCeEsb8xrTh9-XJJehkvK5ZrY9YS9hgne/s1600/a5.jpg" /> </a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
Nie wiem, czy nie było kasy na zburzenie starego domu, czy też durne przepisy nie pozwalają na rozebranie rozpadającej się rudery z dziurawym dachem. Stawiam na to drugie, choć na zabytek to mi nie wygląda.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhaTRWq4l0ul5ws8fWxTItSU_UIZmvNGGtrT106GOopeJwqPJZ1Xxbtw4e3HQN8pGM_MtzwnlJsgmZ1_gdwfJL8GWa1RDvx712st9w0yIfhtuOGcesrV4DzAOv_RC_x9zb7p9iNXoq8HZ7-/s1600/a6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhaTRWq4l0ul5ws8fWxTItSU_UIZmvNGGtrT106GOopeJwqPJZ1Xxbtw4e3HQN8pGM_MtzwnlJsgmZ1_gdwfJL8GWa1RDvx712st9w0yIfhtuOGcesrV4DzAOv_RC_x9zb7p9iNXoq8HZ7-/s1600/a6.jpg" /></a></div>
<br />
Wszystko zależy od punktu widzenia. Dla mnie ten znak oznacza, że wyszedłem z miasta. Dla kierowców dla których jest postawiony oznacza, że są już prawie na miejscu. :-)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMrQS6AA8LNaJIrynWngzi5xQy9lJjGvPHcEyFoO7e7H1lRpWnm5i4Y7LHyGMEur_SlmTAZdPh3P_hDgUCERwu6ygTyUXHTwZknZ-7PTzZGW7paZSvx2CSeQzEH5Jk7zocWl3M_LA2xML5/s1600/a7.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMrQS6AA8LNaJIrynWngzi5xQy9lJjGvPHcEyFoO7e7H1lRpWnm5i4Y7LHyGMEur_SlmTAZdPh3P_hDgUCERwu6ygTyUXHTwZknZ-7PTzZGW7paZSvx2CSeQzEH5Jk7zocWl3M_LA2xML5/s1600/a7.jpg" /></a></div>
<br />
A taki znak? Ten jest co prawda z całkiem innej bajki, ale skoro o znakach mowa... ;-)))<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjq8r-Tz-bdzf0p1UPfSgIaPDpxT4TwVmvDWJCn7w5zwNCrxWOcejYH5ZPC1fWDfiUa9Jr8D8z0pjmReEiQ5DBpOCuBmCfxzCP0TP73onmTwtaWuWJ9qsz0TsGTcUuA7M3QT-a3nJKHSqkT/s1600/a8.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjq8r-Tz-bdzf0p1UPfSgIaPDpxT4TwVmvDWJCn7w5zwNCrxWOcejYH5ZPC1fWDfiUa9Jr8D8z0pjmReEiQ5DBpOCuBmCfxzCP0TP73onmTwtaWuWJ9qsz0TsGTcUuA7M3QT-a3nJKHSqkT/s1600/a8.jpg" /></a></div>
<br />
Wędrując po Żuławach, bardzo często można natknąć się na kanały. O, Holendrzy i Menonici! Chwała wam za zagospodarowanie tych terenów setki lat temu. Wtedy co prawda nie były one tak zapuszczone i zarośnięte i nie unosił się nad nimi tak przykry zapaszek, ale za to po nas archeologia dostanie dużo więcej obiektów do badań. Kanistry, butelki, opony, puszki i inne przedmioty zostawiane w rowach melioracyjnych będą świadczyć o naszej kulturze. Hmmm... Kulturze?<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhg4gDWM593DLB3th7rogoWLMWam9PR7HoDhBgREWJRjc6koHEi_5WE2P3RloaHb0AC5UUbIUdQH5o5zxIUCgp4D4BFUpNf5d9VJoxKXFqgoZfXerouaTcFZViYjIWjAtBwdIA4KxSBa4b/s1600/a9.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhg4gDWM593DLB3th7rogoWLMWam9PR7HoDhBgREWJRjc6koHEi_5WE2P3RloaHb0AC5UUbIUdQH5o5zxIUCgp4D4BFUpNf5d9VJoxKXFqgoZfXerouaTcFZViYjIWjAtBwdIA4KxSBa4b/s1600/a9.jpg" /></a></div>
<br />
Można podnieść wzrok znad nieczyszczonych rowów melioracyjnych i podziwiać kwitnący na żółto rzepak. W oddali widać Gdańsk, więc nie ma szans zabłądzić.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYXpuMrIPoqG6SjHVwLMaKZlAKftQ8Y24c1Vrgx-q3mvUFkN7FJbjTq0_APIZ_YoDTD0siOYM4iACaPgzcEbjcCCRzjrk3BGIOYugy5kMnplxf5ty2-TKYSmDbO-r3-Aia7XdkKpgoj0a-/s1600/a10.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYXpuMrIPoqG6SjHVwLMaKZlAKftQ8Y24c1Vrgx-q3mvUFkN7FJbjTq0_APIZ_YoDTD0siOYM4iACaPgzcEbjcCCRzjrk3BGIOYugy5kMnplxf5ty2-TKYSmDbO-r3-Aia7XdkKpgoj0a-/s1600/a10.jpg" /></a></div>
<br />
Nie widać Gdańska z kominami elektrociepłowni i charakterystyczną wieżą kościoła Mariackiego? Cóż, może mam lepszy wzrok, lub aparat jest słabszy... A teraz?<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiEPTxmFNqF6lHR6ezohcnHmhmtGp2RLZvjqZl3NRfaLpJZfQwUW8XHE5QfTKft4uPxO-GAJktJShigsoMUFtOje9wHRgjMf2kiF80kvmz1mxFJOvF4N51bAHfRLG14jdGL9nw0HF274csG/s1600/a11.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiEPTxmFNqF6lHR6ezohcnHmhmtGp2RLZvjqZl3NRfaLpJZfQwUW8XHE5QfTKft4uPxO-GAJktJShigsoMUFtOje9wHRgjMf2kiF80kvmz1mxFJOvF4N51bAHfRLG14jdGL9nw0HF274csG/s1600/a11.jpg" /> </a> </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
Doszedłem na miejsce, choć końcówka drogi była mało ciekawa. Tuptałem dość wąską drogą bez poboczy, o sporym natężeniu ruchu, żeby przekroczyć kanał Czarna Łacha i dojść do celu mojej wycieczki. Chwała gminom w różnych częściach kraju za to, że za niewielkie w sumie pieniądze stawiają czasem tablice, na których opisana jest w skrócie historia miejscowości, ciekawostki z nią związane lub atrakcje turystyczne w okolicy, które warto zobaczyć.<br />
<br />
W Mokrym Dworze również stała taka tablica. Jako że fotka jest w pomniejszeniu, garść informacji zwykłą czcionką:<br />
<br />
<b>Kilka słów o historii...</b><br />
<br />
Mokry Dwór, którego historyczna nazwa to Nassenhuben, jest żuławską wsią o starożytnych tradycjach osadniczych, poświadczonych przez znalezisko archeologiczne. Najstarsza pisana informacja na temat wsi pochodzi z 6 lipca 1336 roku. 28 sierpnia 1347 roku Mokry Dwór lokowany był przez Krzyżaków na prawie chełmińskim. Najbardziej znani właściciele wsi to Wardenowie, Conradi, Proenen, Schwartzwald i Bauer. Około 1550 roku ewangelicy wybudowali we wsi nowy kościół, który stanowił część dworu Johanna Werdena. Mokry Dwór znany jest jako jedyna z wsi na Żuławach Gdańskich, w której istniał przez szereg lat zbór Braci Czeskich, oraz ewangelików reformowanych (kalwinów). W 1834 roku wieś przeżyła powódź i znaczne zniszczenia w dawnym dworze, a w latach 1798-1827 działał browar i gorzelnia.<br />
<br />
W roku 1980 oraz 2001 Mokry dwór nawiedziła kolejna powódź, przez co pół wsi zostało zalane, dzięki zaangażowaniu i pomocy mieszkańców pracujących przy zabezpieczaniu wałów rzeki "Motława" i kanału "Czarna Łacha" udało się uniknąć przerwania wałów.<br />
<br />
<b>Ciekawostki:</b><br />
<br />
<ul>
<li>w roku 1768 opisano w dziele botanicznym przetacznik bagienny, który w okolicach Gdańska spotyka się w tej wsi,</li>
<li>w Mokrym Dworze urodził się, jako syn miejscowego kaznodziei kalwińskiego wybitny przyrodnik, geograf i podróżnik Johann Georg Adam Forster (nie mylić z Albertem Forsterem, który za czasów Wolnego Miasta Gdańska został tu przez Hitlera importowany, na szczęście czasowo - dopisek własny),</li>
<li>pracował tu wybitny kaznodzieja Braci Czeskich Piotr Figulus,</li>
<li>W Mokrym Dworze urodził się też kolejny wybitny teolog i naukowiec, syn Piotra Figulusa, Daniel Ernst Jabloński,</li>
<li>w miejscowym dworze w czasie wojny północnej nocowali królowie August II i Stanisław Leszczyński, oraz car Piotr I,</li>
<li>istniała tu szkoła rzemieślnicza, stanowiąca część fundacji "Conradinum",</li>
<li>w roku 2011 miejscowy punkt skupu mleka został odremontowany i zaadoptowany jako świetlica wiejska (mieści się w nim też przedszkole, sądząc po odgłosach wydobywających się stamtąd - dopisek własny),</li>
<li>od 2009 roku w maju odbywa się tu jedyne na świecie Święto "Żuławski Tulipan". Podczas 3 dni imprezy wszyscy chętni mieszkańcy Mokrego Dworu oraz całej Gminy Pruszcz Gdański zbierają się na miejscowej łące by z główek milionów tulipanów układać przepiękne dywany.</li>
</ul>
<b>Warto zobaczyć:</b><br />
<br />
<ul>
<li> coroczne święto "Żuławski Tulipan"</li>
<li>odnowiony dom z 1848 roku</li>
<li>ruiny starego mostu na Motławie</li>
</ul>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEii0GfiILrKlrAbUenCCodfe3-kXVIJlbPZVFskmEN6MOUDz7fgz7HM5HcQDoiN7Nshzu3Gk_Nii9lPMP_QylBkFf2-Rd5fNPiL1qbjIqXedzvK9dlj7OZMA8Isp0PUBmJux9sPCeNl1RLQ/s1600/a12.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEii0GfiILrKlrAbUenCCodfe3-kXVIJlbPZVFskmEN6MOUDz7fgz7HM5HcQDoiN7Nshzu3Gk_Nii9lPMP_QylBkFf2-Rd5fNPiL1qbjIqXedzvK9dlj7OZMA8Isp0PUBmJux9sPCeNl1RLQ/s1600/a12.jpg" /></a></div>
<br />
Kiedy znalazłem łąkę z instalacją, dywanem, czy też kwiatowym kobiercem byłem zupełnie sam. Niestety, podwyższenie było już rozebrane i mogłem zrobić fotki jedynie z wysokości Mojej Wysokości. ;-)<br />
<br />
<br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFdkhDKGU_gSUNWfLS491COJ3rl66nsjnJQWss1JUR2cImJG6jWSbUX0LH2dntZzoAX2QCv_d_HaHetwabru4ij_JepDUlM8Q1tNNT553flXtgvjw9GO_e1HJElUDEanMA7UbQR803kB1u/s1600/a13.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFdkhDKGU_gSUNWfLS491COJ3rl66nsjnJQWss1JUR2cImJG6jWSbUX0LH2dntZzoAX2QCv_d_HaHetwabru4ij_JepDUlM8Q1tNNT553flXtgvjw9GO_e1HJElUDEanMA7UbQR803kB1u/s1600/a13.jpg" /></a></div>
<br />
Dobrze widać jedynie herb Pruszcza Gdańskiego. To zielone, to - jak widać - tulipanowe liście.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFsWUhTpmr_-AZMRw4bdCEapWQnCPqSZjx8Vzb4UA6pHQlXRLcT6N6q3R-2RWSHA2clyALhhySzczRSZ4VV3qUDmtQ2ro2VSuwSSCyWrWP9Drufpui73pYbALilGRjtsjOA1Jpf4YN2EiF/s1600/a14.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFsWUhTpmr_-AZMRw4bdCEapWQnCPqSZjx8Vzb4UA6pHQlXRLcT6N6q3R-2RWSHA2clyALhhySzczRSZ4VV3qUDmtQ2ro2VSuwSSCyWrWP9Drufpui73pYbALilGRjtsjOA1Jpf4YN2EiF/s1600/a14.jpg" /></a></div>
<br />
Po trzech dniach od ukończenia kobierca wetknięte w mokry piasek główki tulipanów nie prezentowały się już okazale...<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsEaZ13p6-WUm6yOI-hhKHr3_iIjO_OEQPnhi4cIV_O5TfZddUy3EJUMlPjS65yrBkaNCXDTqY53XhQCAillDUSCncYagSUk8uVNF4SEj97GAI9Ca0ySTEdxpiSqMN_IJH2xe8rrwiitpO/s1600/a15.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsEaZ13p6-WUm6yOI-hhKHr3_iIjO_OEQPnhi4cIV_O5TfZddUy3EJUMlPjS65yrBkaNCXDTqY53XhQCAillDUSCncYagSUk8uVNF4SEj97GAI9Ca0ySTEdxpiSqMN_IJH2xe8rrwiitpO/s1600/a15.jpg" /></a></div>
<br />
... choć z pewnej odległości całość robiła jeszcze duże wrażenie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWwB_It9kKiYUpDhrSnSvH-DSwaNITCTG1cic9PUxogg0EgJgsuZX153WyHCi_xVEyWlPDlXPdy2YkEDIYM2QE0_00KZ3x-5qhtOrkRnHdZTzt9sojhRFUfqXJIPbmL3tiMQID6D3EMGLv/s1600/a16.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWwB_It9kKiYUpDhrSnSvH-DSwaNITCTG1cic9PUxogg0EgJgsuZX153WyHCi_xVEyWlPDlXPdy2YkEDIYM2QE0_00KZ3x-5qhtOrkRnHdZTzt9sojhRFUfqXJIPbmL3tiMQID6D3EMGLv/s1600/a16.jpg" /></a></div>
<br />
Jedną z pierwszych moich myśli (wiadomo - facet) było: czemu ścinają główki i wtykają je w piach, skoro można było zasadzić cebulki poszczególnych odmian tulipanów i kwiatowy kobierzec mógłby cieszyć oczy o wiele dłużej? Przecież w wielu miejscach robi się kwiatowe i roślinne herby miast, okolicznościowe napisy i inne tego typu cuda.<br />
<br />
Dopiero później zaskoczyłem, że tulipan jest rośliną wieloletnią i trzeba w pewnym momencie ściąć kwiat, żeby cebulkę "zahibernować" na następny sezon. Kwiaty i tak trafiłyby na kompost... A tak jest i dobra zabawa i co roku można ułożyć coś innego. Nie jestem specjalistą od kwiatków ale myślę, że różne gatunki tulipanów rosną na różną wysokość, więc mój pierwotny pomysł był jedynie bardzo uproszczoną teorią. :-)<br />
<br />
Wracałem do Gdańska wzdłuż Motławy. Droga ciągnie się wśród meandrów rzeki i jest nią poprowadzony czerwony szlak turystyczny. Znakowanie nie jest najlepsze, ale też nie było mi do niczego potrzebne. Po drodze widać było pola z resztkami rosnących jeszcze różnokolorowych tulipanów.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhflfCZODDw3HNX99z9BMgv54dqkV2cK9irzyzTqXRlcW1exa8l4ALK_LYYX8Ys2pKifxxIotcpfmGFGVKzOMU0nn1F0cxrke2Ixi7FO-YerQLrtV1oaLdkn-_nyB1LZnS9Ujz6zLgyBxAt/s1600/a17.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhflfCZODDw3HNX99z9BMgv54dqkV2cK9irzyzTqXRlcW1exa8l4ALK_LYYX8Ys2pKifxxIotcpfmGFGVKzOMU0nn1F0cxrke2Ixi7FO-YerQLrtV1oaLdkn-_nyB1LZnS9Ujz6zLgyBxAt/s1600/a17.jpg" /></a></div>
<br />
We wsi Krępiec jest podobna tablica jak w Mokrym Dworze, ale tym razem daruję sobie jej zamieszczanie. Wzdłuż rzeki usypane są wały przeciwpowodziowe. Póki co, nie wolno po nich chodzić, ani tym bardziej jeździć na rowerze. Jedynie rodziny z dziećmi mogą na nich miło spędzać czas.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjBENbmrEE4I1mPwFLIhX7elZI139dAQgQxTT47Iw7jiWBGERyJIegqa5Bzr9yUhu6j4-hZVur3wyXIH77efX6CtbRq11TyC_FT7B8XUxVQzYU_K-B7RVVixdhMQkX9qMrKDYcBMMYa7bH/s1600/a18.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjBENbmrEE4I1mPwFLIhX7elZI139dAQgQxTT47Iw7jiWBGERyJIegqa5Bzr9yUhu6j4-hZVur3wyXIH77efX6CtbRq11TyC_FT7B8XUxVQzYU_K-B7RVVixdhMQkX9qMrKDYcBMMYa7bH/s1600/a18.jpg" /></a></div>
<br />
Indywidualisty też nikt nie przegoni z trawy rosnącej na wałach. No, chyba że ktoś spróbuje... ?<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgR0JhZni8Lg29XSMUswtbuWwHTEHLn04YBQO45JXJQcomMGY6py7M7qVHeNHt6kJ0YgiFADoHWEHrG326iiU3aXNjSfTSO65oWH0gFV1BFVkvoYTt9Tu3V8iI_PEMZBquqGxBOwtJBpx3M/s1600/a19.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgR0JhZni8Lg29XSMUswtbuWwHTEHLn04YBQO45JXJQcomMGY6py7M7qVHeNHt6kJ0YgiFADoHWEHrG326iiU3aXNjSfTSO65oWH0gFV1BFVkvoYTt9Tu3V8iI_PEMZBquqGxBOwtJBpx3M/s1600/a19.jpg" /></a></div>
<br />
W starych domach z muru pruskiego ciągle mieszkają ludzie. Może to kwestia prawa własności, że wszystko to wygląda tak, jak wygląda. Czy w tym kraju potrzeba aż tylu plenerów do kręcenia przedwojennych filmów?<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4sDvZ1zJFsBl0drpZgthrLfgCKUj4OG0umqj4fmSOlQ8dkbxfA8KMNpqHJv7tba0Utis7ItUopCPTZHHRVhGtXDVkF-TsXdeVY7AOX3y1IagHfZs3Ra9_V-BLz3DZgtF69l-RbZFhLcvS/s1600/a20.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4sDvZ1zJFsBl0drpZgthrLfgCKUj4OG0umqj4fmSOlQ8dkbxfA8KMNpqHJv7tba0Utis7ItUopCPTZHHRVhGtXDVkF-TsXdeVY7AOX3y1IagHfZs3Ra9_V-BLz3DZgtF69l-RbZFhLcvS/s1600/a20.jpg" /></a></div>
<br />
Przeszedłem pod nowym wiaduktem obwodnicy południowej Gdańska. Mosty wantowe są charakterystyczne dla inwestycji prowadzonych w ostatnich latach. Gdańsk ma swój, Wrocław też, a Most Siekierkowski w Warszawie należy w ostatnich czasach do najczęściej fotografowanych - zwłaszcza nocą.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJawgh7Pm0Z2idmn5_aGCIXlNCimPXSDb4VqE1jbROE0AeMd5OxQ6u01y5GH5hH9s9nUmDVkaCn8G8wA48-sBMtciV2bxoNi_j0tLBz6873rWAf2axY9XIle2RcGayb4z9fxXnOMs8yjtD/s1600/a21.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJawgh7Pm0Z2idmn5_aGCIXlNCimPXSDb4VqE1jbROE0AeMd5OxQ6u01y5GH5hH9s9nUmDVkaCn8G8wA48-sBMtciV2bxoNi_j0tLBz6873rWAf2axY9XIle2RcGayb4z9fxXnOMs8yjtD/s1600/a21.jpg" /></a></div>
<br />
Z jednej strony nowoczesność, z drugiej kawałek przedwojennego Gdańska. Ulica Przybrzeżna przez lata mało się zmieniła. Może tylko bruk nieco głębiej osiadł.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg1-9YGHsZvIGeHbaB4IDNzd0DXfhBVAbPJ64XC9YW0p3m7oB3i9Rs68ehV0wPVU11h3lHpasCxeGLukWYEjD511d9PULodiq9yNWuIfY9wiV-DYwLgDXnarsHsYIjiCHrWnTXCCcID9ifD/s1600/a22.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg1-9YGHsZvIGeHbaB4IDNzd0DXfhBVAbPJ64XC9YW0p3m7oB3i9Rs68ehV0wPVU11h3lHpasCxeGLukWYEjD511d9PULodiq9yNWuIfY9wiV-DYwLgDXnarsHsYIjiCHrWnTXCCcID9ifD/s1600/a22.jpg" /></a></div>
<br />
Wycieczkę zakończę przy Bramie Nizinnej, otwierającej wjazd do Grodu nad Motławą od południa. Brama ma pecha, bo przez lata nie może doczekać się remontu. Jest to jedyna z historycznych bram Gdańska, przez którą cały czas odbywa się ruch samochodowy. Zdjęto już na szczęście zabytkowe wrota, które nie dostały tak po dupie od wrażych kul i pocisków, co od błota i soli sypanej na jezdnię.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0jPSu5VIbAaLItebITEO72VAqKeQNlakfbv41skYyXBkNWqpuh2o3MJrCR4P-OzSMIi3e1JcdS5yohs4Uy4-mUgYDIj3D8IL0tsvIOi7c5A_3nPonozhnyt5ccvJhmpr6El1Jg0hxu-xP/s1600/a23.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0jPSu5VIbAaLItebITEO72VAqKeQNlakfbv41skYyXBkNWqpuh2o3MJrCR4P-OzSMIi3e1JcdS5yohs4Uy4-mUgYDIj3D8IL0tsvIOi7c5A_3nPonozhnyt5ccvJhmpr6El1Jg0hxu-xP/s1600/a23.jpg" /></a></div>
<br />
Czy warto było przejść się na taki 27-kilometrowy spacer? Moim zdaniem warto, bo gania człowiek po całym świecie a fajne rzeczy ma tuż pod nosem. :-)<br />
<br />
Długie mi to wyszło jak diabli, ale trudno - bardziej skrócić się nie dało. Resztę zostawię sobie na następny raz.<br />
<br />mironqhttp://www.blogger.com/profile/01956745250795966804noreply@blogger.com22tag:blogger.com,1999:blog-8288332712639551484.post-588746256283601902014-05-10T00:33:00.000+02:002014-05-10T00:33:14.870+02:0096. To, co w nas najpiękniejszeZastanawialiście się kiedyś, co powoduje, że czujemy się szczęśliwi?<br />
<br />
Nie to, że wygramy trójkę w totka, znajdziemy pięć złotych lub wypatrzymy rzecz, na którą od dawna polowaliśmy. Nie! To jest szczęście krótkotrwałe, o którym jutro nikt nie będzie pamiętał.<br />
<br />
(Tu się nieco zagalopowałem, bo do końca życia będę pamiętał, jak wygrałem dwójkę w multilotto i musiałem z tego powodu, choć wygrana wynosiła 2 złote, postawić pół litra). ;-)<br />
<br />
Ostatnio szczęśliwy byłem w dniu zwycięstwa. Nie takim pisanym z wielkiej litery, gdzie najważniejsze są słowa czytane z kartki i oficjele, ale takim zwykłym - małym i ważnym dniu zwycięstwa.<br />
<br />
Mógłbym napisać wiele - o mokrym lesie na warszawskich Bielanach, wycieczce po rozkopanej Warszawie, deszczowym Ciechanowie i zwykłych przechodniach, z którymi miło się rozmawiało, wernisażu u Joasi, który dał mi dużo radości i wesela (bardziej śmiechu dzięki Stokrotce i Luanie), podróży z fajnymi, dopiero co poznanymi babeczkami do Mławy (uznanie za pasję), czy bilecie powrotnym do Gdańska.<br />
<br />
Ale skupię się na dwóch rzeczach.<br />
<br />
Pytanie z początku tekstu. Pewnie każdy przyzna mi rację, że najwięcej szczęścia daje to, kiedy obdarzamy radością innych. Tym razem zwycięstwo świętowała Joanna (<a href="http://joterkowo.blogspot.com/">http://joterkowo.blogspot.com</a>). To ona zaprosiła wszystkich chętnych do dzielenia się swoim - małym czy dużym, to historia pokaże - sukcesem.<br />
<br />
Miałem swoją chwilę radości. Widziałem ten ognik w oczach, kiedy się artystce przedstawiałem (swoją drogą - czy ktoś z was przedstawiał się stojąc plecami do <strike>nieznanej</strike> nieznajomej osoby?). I jej radość była tą moją.<br />
<br />
Dzięki dziewczynom (niech mi ktoś jeszcze powie, że nie warto wychodzić na papierosa) zobaczyłem Wielkiego Artystę (dosłownie - jeszcze wyższy niż ja i ze trzy razy cięższy), który widząc mnie stwierdził: "No, wreszcie ktoś normalnego wzrostu".<br />
<br />
A najpiękniejsze jest to, że dzięki Joasi i jej zaproszeniu po raz pierwszy od 23 lat miałem możliwość przejechać się autostopem, Nie wierzycie? Miałem bilet. Z Mławy do Gdańska dojechałem w trzy godziny - co prawda następnego dnia, ale gdzie się człowiek spieszy, tam się diabeł cieszy - jak mawiają starsi ludzie, do których powoli też już się zaczynam zaliczać.<br />
<br />
A to mój bilet na podróż do Gdańska (słitfocia z samowyzwalacza):<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKVEZVFfvuhXIf70K8N5t_27tM3lx-OjjAn_KK5b3BqLZP_nPwh-oM3t0eKYHqvqtQNvF80ZgCmu4rJfvjZCHDgM-3ZnqejYaHleAvpV-A7zl0CYMmmmfpU7kWBaqee_xXTs46CGGZpJPh/s1600/autostop.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKVEZVFfvuhXIf70K8N5t_27tM3lx-OjjAn_KK5b3BqLZP_nPwh-oM3t0eKYHqvqtQNvF80ZgCmu4rJfvjZCHDgM-3ZnqejYaHleAvpV-A7zl0CYMmmmfpU7kWBaqee_xXTs46CGGZpJPh/s1600/autostop.jpg" /></a></div>
<br />mironqhttp://www.blogger.com/profile/01956745250795966804noreply@blogger.com25tag:blogger.com,1999:blog-8288332712639551484.post-1528772698951584742014-04-30T02:47:00.001+02:002014-04-30T02:52:15.368+02:0095. Wycinamy?Co jakiś czas przez nasz piękny kraj przelewa się fala idiotyzmu. Na skutek jakichś nagłych, ludzkich tragedii i utraty życia przez kilka, czy kilkanaście osób (ważne jest, żeby te osoby zginęły w jednym czasie i miejscu) robi się medialną histerię i postuluje się niezwłoczne zmiany w prawie, które pasują do tej akurat sytuacji.<br />
<br />
Oczywiście po miesiącu czy dwóch wszystko się uspokaja i toczy spokojnie do następnej tragedii.<br />
<br />
Jeśli osoby giną w mniejszych ilościach, to nie ma większego problemu. Kogo w końcu obchodzi, że ostatniej zimy zamarzło ileś tam osób? (Od 27.01 do 5.02 tego roku, więc przez 10 dni było to 53 osoby - ile wyszło przez całą zimę nie chce mi się szukać). Zwłaszcza teraz, kiedy zaraz początek maja i słoneczko mocno przygrzewa. Media nie podają takich rzeczy, bo nikogo to nie rusza.<br />
<br />
Pamiętam doskonale takie wydarzenia jak wybuch gazu w gdańskim wieżowcu, pożar w hali Stoczni Gdańskiej, równie tragiczny pożar w hotelu socjalnym w Kamieniu Pomorskim, gdzie drogi ewakuacyjne były zastawione gratami i w zasadzie w budynku tym nie powinni mieszkać ludzie, powódź tysiąclecia z 1997 roku i całą masę wypadków komunikacyjnych. Kamień Pomorski jest jakoś dziwnie pechowy, bo tu też na początku tego roku pijany kierowca zabił 6 osób.<br />
<br />
I co? Szum był? Był! Gaz co jakiś czas wybucha, straż pożarna też ma co robić i dalej buduje się na terenach zalewowych, a wałów się nie naprawia, bo nie ma kasy.<br />
<br />
Dużych wypadków mieliśmy zresztą całkiem sporo i w większości przypadków doszło do nich przez błąd człowieka. Owszem, zdarzają się sytuacje, że pęknie w pewnym momencie opona, tak jak to miało miejsce przy katastrofie autobusu w podgdańskich Kokoszkach. Za dwa dni minie dokładnie 20 lat od tego czasu i cieszyć się jedynie można, że wypadek drogowy z większą liczbą ofiar śmiertelnych przez te lata się w Polsce nie wydarzył.<br />
<br />
W październiku 2010 roku pod Nowym Miastem nad Pilicą miał miejsce wypadek busa, wiozącego ludzi do zrywania jabłek w sadzie. Zginęło 18 osób, podróżujących w aucie z sześcioma fotelami. Mogę zaryzykować stwierdzenie, że zginęli również dlatego, że byli biedni, choć winę ponosi kierowca.<br />
<br />
Nieco ponad dwa tygodnie temu wszystkie media trąbiły o wypadku nastolatków, w wyniku którego siedem osób w wieku od 13 do 17 lat zginęło podczas przejażdżki po zakrapianym ognisku. <br />
<br />
We wszystkich tych trzech przypadkach osób w pojazdach było więcej, niż pozwalają na to przepisy. Ale nie tylko o liczbę osób chodzi.<br />
<br />
Wydawało się, że media będą roztrząsać temat, jakim cudem 13-latki po nocnym ognisku, na którym piły alkohol mogą się wozić bryczką z kolegami i gdzie byli rodzice, a tu - nie...<br />
<br />
Chlapnął Krzysztof Hołowczyc, a media podchwyciły temat, czując już nosem jakieś kampanie społeczne, na których będzie można zarobić trochę kasy.<br />
<br />
Hołowczyc wyraził się był:<br />
<br />
<br />
"Ile ludzi musi jeszcze zginąć, żebyśmy wreszcie zrozumieli, że drzewa
nie mogą rosnąć przy drodze! Rocznie w Polsce w zdarzeniach z drzewami
ginie kilkaset osób! Wyobraźcie sobie, jaki to bezmiar tragedii dla ich
najbliższych... Tysiące zostaje inwalidami do końca życia... Tylko
dlatego, że ktoś bezmyślnie posadził drzewo przy drodze - bo tak robili
już nasi dziadowie, w czasach gdy podróżowało się furmankami. Proszę
tylko nie pisać, że to nie drzewa wpadają na samochody tylko odwrotnie albo że drzewa upiększają drogę. Nie piszcie też, że
pewnie byli pijani, młodzi, głupi. Każdy może popełnić błąd, ale nie
może być za to karany śmiercią!".<br />
<br />
<br />
Zdaję sobie sprawę, że z racji wykonywanego zawodu (uprawianego sportu) pan Krzysztof często opuszcza drogę przy dużej prędkości, choć nie miał takiego zamiaru i agenci ubezpieczeniowi wywieszają karteczkę "zamknięte", kiedy tylko znajdzie się za blisko ich biura. Ale czy wycięcie drzew zastąpi braki w umiejętnościach i zwiększy bezpieczeństwo? Moim zdaniem - nie!<br />
<br />
Większość z nas lubi górskie widoki i prawie każdemu zdarzyło się jechać drogą w górach. Te mają to do siebie, że czasem z jednej strony jest stromo. Nawet jeśli nie będzie tam drzew, to niekontrolowany zjazd ma niemal stuprocentowe szanse zakończyć się tragicznie. To co? Zasypać zbocza, czy nie budować dróg w górach? Może pustynia, gdzie nie ma drzew jest bezpieczna? 6 kwietnia, więc nieco ponad 3 tygodnie temu, na rajdzie w ZEA zginął brytyjski motocyklista. Ot, spadł z wydmy.<br />
<br />
Jestem oczywiście za tym, aby zajmować się z dużo większym zaangażowaniem usuwaniem zagrażających bezpieczeństwu konarów, wycinaniem drzew będących w skrajni drogi i odsuwaniem drzew od pasa drogowego, sadząc nowe w większej odległości, a jednocześnie wycinając te, które ze względu na wiek trzeba wyciąć. Ale nie róbmy paranoi. To, że gówniarze na wąskiej, wiejskiej drodze jadąc z dużą prędkością wypadli z zakrętu nie oznacza, że najbliższa dopuszczalna odległość drzewa od drogi powinna wynosić 100, czy 200 metrów.<br />
<br />
To co? Którą lipową czy kasztanową aleję wycinamy pierwszą? Może tę w moim kochanym Gdańsku, czyli Wielką Aleję, zwaną dziś Aleją Zwycięstwa. Choć drzewa są tam kilka metrów od asfaltu, to są równie niebezpieczne.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSKv90tMu52otDZOElcV0RHNZRTC3_eZzWLYoPcFlYXjZF1XF7_4ySiBGXPHjweHvfQuFSYKGKBV3ruiiJiV5mAC0pwgcYPJs-YQl2UH6fDi9KZvYNWPmQe4BDdBHwI0SOIaXcLcmmxNmH/s1600/wypadek.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSKv90tMu52otDZOElcV0RHNZRTC3_eZzWLYoPcFlYXjZF1XF7_4ySiBGXPHjweHvfQuFSYKGKBV3ruiiJiV5mAC0pwgcYPJs-YQl2UH6fDi9KZvYNWPmQe4BDdBHwI0SOIaXcLcmmxNmH/s1600/wypadek.jpg" height="300" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zdjęcie z www.tvn24.pl</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />mironqhttp://www.blogger.com/profile/01956745250795966804noreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-8288332712639551484.post-67283303035785238502014-04-18T09:09:00.000+02:002014-04-18T09:09:37.332+02:0094. Pół godzinkiKażdy z nas odmierza czas. Nie jest istotne, czy zerkamy na zegarek gotując jajka czy ryż, sprawdzamy kilkakrotnie godzinę przed wyjściem do pracy czy szkoły (należy wyjść nie za późno, ale i nie za wcześnie), czy czekamy na listonosza przynoszącego emeryturę. Jesteśmy niewolnikami czasu - i tyle!<br />
<br />
Czasem z pewną zadumą myślę o czasach, kiedy czas odmierzało się naturalnym porządkiem rzeczy, związanym z wegetacją roślin i cyklicznym zachowaniem zwierząt. Kiedy coś robiło się na św. Jerzego, św. Marcina, czy też wyznacznikiem działania byli zimni ogrodnicy (Pankracy, Serwacy, Bonifacy) lub zimna Zośka. (z chęcią odsyłam do Wachmistrzowych wpisów na ten temat, ot choćby <a href="http://pogderankiwachmistrzowe.blogspot.com/2014/04/o-kwietniowych-czynnosciach.html" target="_blank">tu</a>). Noc świętojańska była wydarzeniem w ludowej tradycji równie powszechnym jak Boże Narodzenie - dziś, choć wielu może uznać to za wymysł, część młodzieży nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, kiedy to imieniny ma Adam lub Sylwester (sic!). Dzieckiem jeszcze będąc miałem zakaz kąpania się w jeziorze przed św. Janem, bo woda jeszcze zimna i można się przeziębić.<br />
<br />
Teraz życie wyznaczane jest autobusem o 7.24, fajrantem, do którego trzeba czasem dotrwać jeszcze kilka minut, wiadomościami o 18.50, 19.00 czy 19.30 (w zależności co kto ogląda) i serialem lub innym programem z serii "tańce i różańce" o określonej godzinie.<br />
<br />
Nikt już nie mówi: "będę u ciebie wieczorem", bo rozmówca oczekuje podania konkretnego czasu przybycia, z dokładnością przynajmniej pół godziny.<br />
<br />
Przez to nieustanne kontrolowanie czasu od najmłodszych lat - nawet dzieci w powszechniaku muszą zwracać uwagę na kolejność przerw, bo na niektórych nie zdążą nawet zjeść kanapki - wydawać by się mogło, że oszczędzamy kupę czasu. Niestety, oszczędność jest tylko pozorna. Poprzez kontrolowanie czasu, czasem co do minuty, tego wolnego, który można poświęcić na coś przyjemnego wcale nam nie przybywa.<br />
<br />
<br />A jednak można oszczędzać czas, tylko że nie sobie - a innym.<br />
<br />
Moja własna, prywatna, osobista babcia, będąca już w tak zwanym słusznym wieku, zaordynowane miała codzienne mierzenie ciśnienia przez pielęgniarkę z ośrodka zdrowia. Ta przychodziła codziennie przez dwa tygodnie, dopóki nie nabyłem babci drogą kupna elektronicznego ciśnieniomierza. Nie chodzi mi tu o jakieś chwalenie się tak prozaiczną rzeczą, a o fakt, że szlag mnie trafiał, że za moje pieniądze dziewczyna traci czas biegając po osiedlu, zamiast męczyć pacjentów strzykawką z igłą. :-)<br />
<br />
Dotarcie na pieszo z ośrodka zajmuje koło 10 minut, mierzenie ciśnienia to w zasadzie błysk, ale w sumie całość zajmowała koło pół godziny.<br />
<br />
Na drugi ogień poszła pani doktor, która raz w miesiącu przychodziła, osłuchała, popukała, rzuciła okiem na wyniki ciśnienia i... wypisywała za każdym razem te same lekarstwa na nadciśnienie. Swoją drogą, jest to lekarka z tak zwanej starej szkoły, która nie jeździ autem i do pacjentów chodzi odziana w lekarską pelerynę. Rzadko widuje się już tak ubranych lekarzy, tak jak łatwiej spotkać księdza w dżinsach i skórzanej kurtce niż w birecie. Tak samo czapki studenckie noszone są tylko przez członków odradzających się powoli korporacji, a nie przez ogół studentów. Ale to na marginesie...<br />
<br />
Któregoś razu, kiedy lekarstwa skończyły się wcześniej, niż pani doktor miała okazję przyjść - nie pamiętam, czy był to jakiś miesiąc mający więcej niż 31 dni, czy też owa doktórka była na urlopie ;-) - zmuszony byłem udać się do przychodni po receptę. Grzecznie czekałem w kolejce do gabinetu i miałem okazję posłuchać o czym rozmawiają pacjentki, czekające na swoją wizytę. Pacjentki, bo z facetów był tylko jeden dość młody facet, który uparcie kaszlał.<br />
<br />
Nie myślcie sobie, że emerytki pozytywnie zareagowały na prośbę o przepuszczenie go poza kolejnością, bo się człowiek urwał z roboty. Uśmiechałem się słysząc ciche uwagi rzucane między paniami: "Co on tak kaszle? Jeszcze nas tu wszystkich pozaraża". No tak, do lekarza powinni przychodzić tylko zdrowi...<br />
<br />
A kompletnie rozwaliła mnie rozmowa, kiedy panie umawiały się, że jedna drugiej coś przyniesie w środę w przyszłym tygodniu - tu, do przychodni, bo ona będzie chora, w poniedziałek nie może, bo jedzie na ryneczek, a w środy lekarka ma pasujące jej godziny przyjmowania pacjentów. Sprawdziłem nawet, czy nie jest to gabinet dla jasnowidzów, ale nie - stało jak byk: "poradnia ogólna". Też chciałbym wiedzieć wcześniej, że za półtora tygodnia będę miał katar.<br />
<br />
Z panią doktor dogadałem się tak, że co miesiąc będę przynosił babciną książeczkę do recepcji i odbierał ją następnego dnia z wypisaną receptą. W razie potrzeby poprosi się o wizytę, ale skoro nic się nie dzieje, to nie ma potrzeby bezproduktywnego biegania. "Bez sensu", to sobie można pobiegać dla zdrowia i dla przyjemności - bez papierów i stetoskopu.<br />
<br />
Teoretycznie rzecz ujmując, dodając wszystkie "półgodzinki", zaoszczędziliśmy z babcią jeden dzień pracy lekarza rocznie i kilka dni pracy pielęgniarki. Ale czekając prawie dwie godziny na wypisanie recepty przestałem się dziwić, skąd takie kolejki do lekarzy, na które wszyscy narzekają.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGDzCLRqCTegeZFFsyb7baooLKV5wXCHQIwIoFlLE19v9-LASb0Gm8sEPqCV67IxhHQUSELvV_HZTu8np00j6zWVqDmClqgLkemNjaeBP605KA76ulgHG5ZlOMZdjmtVK_ZELI1xq5L6fN/s1600/VisualStaffSchedulerScreenShot4Large.gif" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGDzCLRqCTegeZFFsyb7baooLKV5wXCHQIwIoFlLE19v9-LASb0Gm8sEPqCV67IxhHQUSELvV_HZTu8np00j6zWVqDmClqgLkemNjaeBP605KA76ulgHG5ZlOMZdjmtVK_ZELI1xq5L6fN/s1600/VisualStaffSchedulerScreenShot4Large.gif" height="307" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="color: red;">Hmm... Gdzieś cię tu wcisnę z tą randką... <span style="color: black;">zdj.:www.mbware.com</span></span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />mironqhttp://www.blogger.com/profile/01956745250795966804noreply@blogger.com22tag:blogger.com,1999:blog-8288332712639551484.post-60860726938835748342014-04-11T17:49:00.000+02:002014-04-11T17:52:05.182+02:0093. Pas szahida i jankesiDawno nie pisałem o polityce. W zasadzie, to dawno nie pisałem zbyt wiele - nawet stalówka w jednym z piór, których używałem ostatnio sporadycznie, wzięła i zaschła. <br />
<br />
Ci, którzy zajęci są porządkami świątecznymi i ciśnienie mają już i tak podniesione myśleniem o tumanach kurzu za lodówką, niedoczyszczonych fugach w łazience i głowieniem się jak tu ściągnąć ten zakurzony żyrandol, spokojnie mogą sobie czytanie tego posta odpuścić. Co za dużo, to nie zdrowo!<br />
<br />
W zasadzie nie oglądam telewizji i nie powiem - całkiem dobrze się z tym czuję. Coś mnie jednak wczoraj podkusiło, żeby na jednym z programów informacyjnych zerknąć na to, cóż ten nasz największy, usiłujący doścignąć Lema fantasta, czyli najwybitniejszy nadposeł Antoni wykoncypował w kwestii smoleńskiego zamachu.<br />
<br />
Ja rozumiem, że jak się tworzy tyle literatury, w odcinkach zwanej "Raport smoleński" z odpowiednim numerem, to żeby zainteresować czytelnika, należy wprowadzać coraz to nowe wątki do fabuły. Tym razem facet poszedł po bandzie, bo nie dość, że założył, że czytelnicy lub widzowie nie pamiętają, co było w poprzednim odcinku, to jeszcze chyba przez nieuwagę może narazić się swojemu szefowi, czyli Jarosławowi Polskę Zbaw - pod warunkiem, że ten się zorientuje, że ta wersja nie jest najlepsza.<br />
<br />
Dowiedziałem się wczoraj, że w samolocie który (i to się nie zmieniło) wcale nie lądował w Smoleńsku, tylko z wypuszczonym podwoziem latał sobie po okolicy, nastąpił wybuch w prezydenckiej salonce. Jako że w rzeczonym pomieszczeniu były tylko cztery miejsca siedzące i nie było tabliczek: "pasażerowie stojący powinni trzymać się uchwytów" założyć można, że jedynie cztery osoby mogły się tam znajdować w chwili, kiedy samolot przystępował do lądowania - o przepraszam, do zorientowania się we mgle.<br />
<br />
Jako że okna, znajdujące się przy trzyosobowej kanapie pozostały całe po katastrofie/zamachu* należy domniemywać, że pas szahida miał na sobie pasażer, siedzący w fotelu naprzeciwko kanapy. Jest to tym bardziej uprawdopodobnione tym, że primo: samolot był sprawdzany pod względem pirotechnicznym, secundo: generał Błasik meldował, że maszyna jest gotowa do lotu i tertio: najwyższych (w sensie stanowiska, nie wzrostu) osób w państwie nie obowiązuje kontrola przed lotem.<br />
<br />
Okazało się również, że elementy rozpadającego się samolotu ścięły pionowo część brzozy, która była złamana poziomo kilka dni wcześniej (nad tym, czy sadził ją Putin będąc jeszcze pionierem, wybitni naukowcy komisji jeszcze pracują).<br />
<br />
Dziś z kolei zaskoczył mnie Jarosław Polskę Zbaw, który bazując na zainteresowaniu mediów polityką ostatnimi czasy (nie ma żadnej głośnej mamy Madzi) wyskoczył z kolejną propozycją. Otóż chce on odstąpić część polskiego terytorium obcej armii.<br />
<br />
Oczywiście nie może być to żadna armia, która na nas wcześniej napadła. Ruskie już u nas były, Niemcy też, Mongolia i Turcja też nie mają szans na założenie u nas swoich warowni. Ale jankesi? Czemu nie!<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbjbnXe1UxIuXr-Xquy-fJKKvfVUEz821653_TJoXAoK1w01D-cbOnmReWzTd0wMES4WBc0tcdq-RSkjtBeBs7xDMCeFG65wo3DuzbSKjmcfZctG8wFgdyfqlphERJkJH_1GU2QUFRiO05/s1600/pol_pl_Fort-Alamo-Kowboje-i-Indianie-Simba-Superplay-329_3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbjbnXe1UxIuXr-Xquy-fJKKvfVUEz821653_TJoXAoK1w01D-cbOnmReWzTd0wMES4WBc0tcdq-RSkjtBeBs7xDMCeFG65wo3DuzbSKjmcfZctG8wFgdyfqlphERJkJH_1GU2QUFRiO05/s1600/pol_pl_Fort-Alamo-Kowboje-i-Indianie-Simba-Superplay-329_3.jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="color: red;">Dotarłem już do planów i wizualizacji jak ta baza będzie wyglądać</span> - zdjęcie z www.berney-toys.pl</td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
Przecież to nasi najwięksi przyjaciele i traktują nas jak przyjaciół. Wszyscy wiedzą, że zaprasza się do siebie tylko tych, których ma się zaprosić ochotę i do własnej chałupy wpuszcza się tylko wybrane osoby, a nie całą hołotę, co też Amerykańce z powodzeniem realizują, każąc nam zapłacić za to, żebyśmy się dowiedzieli o tym, czy jesteśmy u nich mile widziani, czy też raczej niekoniecznie.<br />
<br />
Mają Amerykanie bazy przykładowo w Niemczech i Japonii. No tak, ale w tamtych krajach występowali wcześniej jako zwycięzcy i siły utrzymujące porządek na terytorium wroga.<br />
<br />
Wyskoczył ostatnio w polityce Tomasz Adamek, który okazał się być kolegą Zbyszka Ziobry, ex delfina PiS-u. Chłopak z rozbrajającą szczerością powiedział, że kończy karierę pięściarza, a żyć za coś trzeba, więc chętnie do Parlamentu Europejskiego wejdzie. Jako że znać się tam nie trzeba na niczym, to i on nie widzi przeciwskazań do zajmowania tam fotela za niezłą kasę.<br />
<br />
Lewicowe media zaatakowały go od razu za przekonania, niezgodne z linią przyjętą przez "wyzwolonych", "tolerancyjnych" i "multikulturalnych" dziennikarzy. Dlaczego wszystkie te określenia są w cudzysłowie wyjaśnię później, bo szkoda mi teraz rozpisywać się w jednym poście.<br />
<br />
Ów dżentelmen powiedział to samo, co i zarówno ja, jak i wiele osób myśli. Anna Grodzka, mimo że w dowodzie ma napisane "kobieta", to rzeczywiście jest mężczyzną. Cały czas przychodzi mi na myśl Jej Wysokość z "Seksmisji" i zarzut postawiony "jej" przez Stuhra: "Co ty tu sobie, cycki będziesz doprawiać?!"<br />
<br />
Według mnie, jeśli ktoś wytnie sobie przyrodzenie, operacyjnie powiększy biust i będzie codziennie łykał hormony, ba - nawet będzie wyglądał jak Miss Polonia, to jednak kobietą się nie stanie.<br />
<br />
To tak samo, jak 80-latka po operacji plastycznej nie będzie kobietą w wieku lat 20-tu, mimo iż zewnętrznie może tak wyglądać i nawet wewnętrznie mieć przekonanie, że jest nastolatką. Nie wiem, może kiedyś będą zmieniać daty urodzenia w dokumentach, bo ktoś się czuje młodziej?<br />
<br />
Jak polityka, to polityka, więc dołożę jeszcze Artura Dębskiego, który poleciał do Anglii sprawdzać, jak to nasi obywatele sobie tam radzą bez kasy. Założył, że będzie wydawał nie więcej niż 100 funciaków tygodniowo, czyli jakieś 2200 PLN miesięcznie. No kuźwa - oszczędny! Ja na 3-miesięczną pielgrzymkę do Rzymu wydałem 1800 zł, a na dwumiesięczne camino w Hiszpanii 300 Euro.<br />
<br />
Będzie tam kombinował, do żadnej roboty po 8 - 10 godzin dziennie i tak się nie weźmie, a w razie czego ma jeszcze kartę kredytową w kieszeni. Ale może ktoś się złapie na taki lep, że to niby polityk, który interesuje się problemami zwykłych ludzi. Tyle, że według mnie, chcąc zająć się problemami zwykłych ludzi, zamiast przez miesiąc uchylać się od roboty za całkiem niezłe pieniądze, powinien przez 12 godzin dziennie siedzieć w sejmie nad papierami, szukając takich przepisów, które przeszkadzają zwykłym szarym ludziom i starając się je zlikwidować.<br />
<br />
W zasadzie posłowie powinni mieć taką samą dewizę jak lekarze, bo ich błędy dotykają zawsze więcej niż jedną osobę i rujnują im życie: "PRIMUM NON NOCERE"<br />
<br />
<br />
* - oczywiście niepotrzebne skreślić, o tak:<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCdRHMNC8K6yTV9nPCxYi8-GEs2gAEPFGPeC7-_yUqFNinfJ7FDWZv8fP3jIoAcnK6hEJvy_Gbe6nss5426oQM0XkPbCltUEfmzjVFB8acMJi6Dsgw5kT21Hj-sJEsuJFdu_AnE0dmg-iz/s1600/korekta.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCdRHMNC8K6yTV9nPCxYi8-GEs2gAEPFGPeC7-_yUqFNinfJ7FDWZv8fP3jIoAcnK6hEJvy_Gbe6nss5426oQM0XkPbCltUEfmzjVFB8acMJi6Dsgw5kT21Hj-sJEsuJFdu_AnE0dmg-iz/s1600/korekta.jpg" /></a></div>
<br />mironqhttp://www.blogger.com/profile/01956745250795966804noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-8288332712639551484.post-41445868292790425232014-03-31T12:22:00.000+02:002014-03-31T12:22:17.601+02:0092. GadułaTa notka jest trochę o mnie. Nie to, żebym był straszną gadułą, ale przynajmniej w internecie zamieszczane przeze mnie komentarze są raczej objętościowo ciut powyżej średniej.<br />
<br />
Tak się przyjęło (i ja się z tym zgadzam, choć nie znam żadnych badań na ten temat), że kobiety mówią więcej od mężczyzn. Widzę to zwłaszcza po sposobach używania telefonu. Dla mnie, jak i dla wielu moich znajomych, telefon jest narzędziem do przekazywania informacji na odległość. Mnie z pewnością nie służy do opisywania, kto w co był ubrany, co kto o kim powiedział, czy co było na stole podczas kolacji.<br />
<br />
Może jest tak dlatego, że mało który mężczyzna potrafi poprawnie określić kolor żakietu małżonki przyjaciela, który to owa miała na sobie podczas wczorajszej kolacji. Choć każdy mężczyzna jest w stanie określić markę podawanego do kolacji alkoholu, raczej nie uwierzę, że choć jeden na dziesięciu facetów zapamięta, jaki był wzorek dekoracyjny na serwowanym na stole zestawie talerzy i półmisków. A jeśli nawet zapamiętał, to z pewnością nie będzie się tą informacją z nikim dzielił.<br />
<br />
Ale nie o różnicach między płciami miała być ta notka. Po pierwsze, trzeba chyba odróżnić gadułę od oratora czy gawędziarza i oderwać pojęcie gadulstwa od plotkowania. Bo przecież plotka to niesprawdzona, wydumana lub całkowicie spreparowana informacja, mająca kogoś zdyskredytować. A przecież są ludzie, którzy dużo mówią, jednocześnie nie plotkując (choć może wydawać się to dziwne).<br />
<br />
Sam siebie ująłbym w kategorii oratora, bo zawsze staram się przedstawić w dość jasny sposób swój punkt widzenia i mówiąc czy pisząc mam na celu to, żeby ktoś dobrze zrozumiał przekaz, który chcę przedstawić. Nie jest jednak tak całkiem różowo, bo bardzo często "ześlizguję się" na poziom gawędziarza, wtrącając pewne interesujące z mojego punktu widzenia rzeczy, odbiegające jednak nieco od tematu.<br />
<br />
To jest tak jak z pisaniem każdej notki. Zakładam, że ta będzie o gadulstwie. Każdy mówca byłby przygotowany do tego, co chce przedstawić. Musiałby być jakiś wstęp, rozwinięcie, w którym przedstawia własne racje i jakieś zakończenie w formie podsumowania. Większość notek na blogach pisana jest w taki właśnie sposób, nawet wtedy, kiedy ich autorzy nie zdają sobie z tego sprawy. Mnie czasem zdarza się "popłynąć" na boki. Po jakimś czasie orientuję się na przykład, że piszę nie o gadulstwie, tylko o plotkowaniu lub o różnicach między płciami,.<br />
<br />
W tym momencie muszę chyba zmienić zdanie o sobie - chyba raczej jestem gawędziarzem, który chciałby (czy aby na pewno?) być na poziomie kulturalnego mówcy. Taki gawędziarz ma zasadniczą przewagę nad kimś, kto mówi lub pisze według jakiegoś schematu. Może pozwolić sobie na całkiem dalekie wycieczki w bok, co nie wpływa zasadniczo na jakość całości, a może być w miarę interesujące dla odbiorcy.<br />
<br />
Ot, weźmy sobie zwykłą rozmowę dwóch facetów, którzy rozmawiają o przysłowiowej "dupie Maryni". No, to był chyba niezbyt trafiony przykład, bo ktoś może sobie pomyśleć, że przynajmniej jeden z nich to erotoman - gawędziarz, a wcale nie o to tu chodzi. Załóżmy, że jak to dwaj faceci rozmawiają "o starych karabinach", przyjmijmy nawet, że nie jest to jedynie obiegowe określenie rozmowy bez żadnego konkretnego tematu, ale właśnie temat dyskusji między nimi.<br />
<br />
Jeśli jeden z nich ni stąd ni zowąd dorzuci, że jeśli są już przy temacie broni, to pierwszym zapisanym w dziejach Polski przypadkiem użycia artylerii jest zniszczenie za pomocą wystrzelonej kamiennej kuli bramy miejskiej w Pyzdrach w 1383 roku, podczas wojny domowej dwóch rodów, to jest to gawędziarstwo, czy już gadulstwo? Jeśli doda do tego, że od wystrzału z armaty zginął stojący dość pechowo za rzeczoną bramą proboszcz pobliskiej miejscowości, to jest to niepotrzebne paplanie jęzorem? Przecież do karabinów ma się to nijak, bo broni strzeleckiej jeszcze nie było, a już podawanie informacji o tym, kogo brama przygniotła wygląda bardziej na chwalenie się, niż na zwykłą rozmowę.<br />
<br />
Tu chciałbym rozgraniczyć zależność chwalenia się od ilości wypowiadanych słów. Nie każdy, kto dużo gada, jednocześnie się przechwala. Nawet, jeśli przytacza sporo danych czy faktów, nie zawsze oznacza to, że chwali się swoją wiedzą i oczekuje poklasku.<br />
<br />
Wiem, że mowa jest srebrem, a milczenie złotem. Jednak maksyma ta ma zastosowanie w bardzo ograniczonym zakresie. Milczący nauczyciel nie nauczy dzieci nic wartościowego, a tym bardziej nie nauczy, jak samodzielnie zdobywać wiedzę i do czego jest to potrzebne. Milczący ksiądz może być wspaniałym, uduchowionym pustelnikiem, jednak nie będzie z niego pożytku dla parafian. Z drugiej strony taki, który jest gadułą i jednocześnie ględzi, mówiąc niezbyt zrozumiale lub po prostu za długo, też nie powiększa stadka owieczek, a może nawet tych bardziej wrażliwych zniechęcić do Kościoła.<br />
<br />
Bez rozmowy i komunikacji między ludźmi, wykraczającej poza zaspokojenie podstawowych potrzeb nie byłoby wielu wartościowych dzieł. Nie tylko z dziedziny literatury. Bo czyż przykładowo opera, czy symfonia nie jest swojego rodzaju gadulstwem?<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCxhsKgZN7XzGK9rD2bANz0S0c9vFYVlbj8OLg1JeTBtmA8AvedRIIOtdI_6sEGYbFL4TEkKcZjrhHYnsrjfYzzVoQBirlyTbeskm4kFgB3XnkXYtbrsFqrzKHSdhXCvBbgCi06hVjDBeq/s1600/gadu%C5%82a.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCxhsKgZN7XzGK9rD2bANz0S0c9vFYVlbj8OLg1JeTBtmA8AvedRIIOtdI_6sEGYbFL4TEkKcZjrhHYnsrjfYzzVoQBirlyTbeskm4kFgB3XnkXYtbrsFqrzKHSdhXCvBbgCi06hVjDBeq/s1600/gadu%C5%82a.jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">zdjęcie z quizol.pl</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
Czy jestem gadułą? Raczej tak. Ale dobrze się z tym czuję!mironqhttp://www.blogger.com/profile/01956745250795966804noreply@blogger.com28tag:blogger.com,1999:blog-8288332712639551484.post-50266302749573299792014-03-26T01:31:00.000+01:002014-03-26T01:31:17.919+01:0091. Kryzys wieku średniegoNo kurcze! A czegóż to człek miał się spodziewać?<br />
<br />
(wiem, że powinienem napisać "o kurczę!", ale nie jest to wpis o drobiu)<br />
<br />
Jak to mawiał mój kolega: "wcześniej, czy później szlachta z człowieka wyłazi". Miał też powiedzenia w stylu: "przyszła kryska na Matyska", ale jako że wygłaszał te kwestie zawsze w stanie wskazującym na dofinansowywanie państwa za pomocą akcyzy (a z tego obowiązku wywiązywał się jak mało kto - tankował codziennie, nawet jak nie jeździł), mało kto zwracał na to uwagę.<br />
<br />
"Posuwasz się" - rzekł był mi któregoś dnia, osiągnąwszy stan miłej dla otoczenia melancholii. W takich momentach bywał do zniesienia, jako że melancholia objawiała się u niego tym, że dawał odpocząć światu od towarzystwa swojej, atrakcyjnej w jego mniemaniu osoby. "Ja?" - zapytałem nieco zdziwiony, choć może bardziej zabrzmiało to jak niemieckie "ja", oznaczające przytaknięcie. Jakoś na początku przyszło mi na myśl, że jest to jakiś durny zarzut o samogwałty, czy inaczej rozumianą masturbację - czegóż się zresztą można spodziewać, gdy dla większości rozmówców "posuw" zdecydowanie nie kojarzy się z tokarką, a raczej z miss mokrego podkoszlka.<br />
<br />
W tamtym momencie zaprzeczyłem. No bo jak to? Na zdrowie nie narzekam, ledwie kilka tygodni wcześniej dobiegłem do mety w gdańskiej imprezie z cyklu "Gdańsk biega", pokonuję rocznie per pedes kilka razy więcej kilometrów niż przeciętny człowiek korzystając z własnych odnóży, a tu nagle: "posuwasz się"? Dla mnie brzmiało to jak: "Stary! Ty się sypiesz!"<br />
<br />
A później zacząłem myśleć. W zasadzie to przeżyłem już ponad/prawie* dwie trzecie z przewidywanego przez państwo (a raczej przez jego agendę, zwaną ZUS) żywota. Młodszy, sprawniejszy i bardziej atrakcyjny już nie będę. I nie ma się co pocieszać faktem, że o moim wieku pisał nawet nasz wieszcz, uważając go za liczbę magiczną. Wiem, że "Dziady" w szkole to była męczarnia, ale może ktoś jeszcze pamięta słowa: "A imię jego..."<br />
<br />
Dwa dni później spotkała mnie tragedia, która rozpoczęła u mnie kryzys wieku średniego. Po prostu ni stąd ni zowąd połamałem się. Było to dla mnie tym bardziej zaskakujące, że mimo iż miałem kilkanaście razy rozbity łeb i inne przyległości, ponacinane rączki i nóżki, że o tak prozaicznych rzeczach jak pozdzierane kolana, łokcie, czy czarne paznokcie (ach, te młotki!) nie wspomnę, to jednak nigdy nie miałem nic złamane.<br />
<br />
A tu nagle trach! Złamanie otwarte. I nie - nie myślcie sobie, że złamałem sobie rączkę czy nóżkę. Nikt nie połamał mi żeber, nie miałem też żadnego komunikacyjnego wypadku.Gdybym złamał sobie coś, co nie jest widoczne na co dzień, może bym tak nie rozpaczał. A złamałem sobie...zęba. I to nie byle jakiego. Tylko dwójkę!<br />
<br />
Wyglądałem jak facet z dowcipu, który przez nieznajomość języka zafundował sobie "przerwę na papierosa" u angielskiego dentysty.<br />
<br />
I wtedy dopadł mnie kryzys wieku średniego. "Może naprawdę się już sypię?" - myślałem sobie. "Teraz to już z górki" - przychodziło mi na myśl. "Pewnie za chwilę zacznę łysieć" - podpowiadała wyobraźnia. (mięśniem piwnym nie przejmuję się od lat, więc kwestie ewentualnej anoreksji mnie nie zaprzątały).<br />
<br />
A później kilka nieuchronnych wizyt u dentystki. I słowo "protetyka", zamiast zwykłego, standardowego "leczenie" na paragonie.<br />
<br />
Kryzys przeszedł mi prawie tak szybko, jak mnie dopadł. Moja Pani dentystka zapytała mnie na sam koniec: "No i co panie Robocop? (tu było odniesienie do sztucznych organów w ciele człowieka - znaczy mnie) Sprawdzamy zęba? Może jakieś orzechy do pogryzienia?"<br />
<br />
A mnie przypomniała się Jagienka z "Krzyżaków", która to przysiadłszy potrafiła przygarść orzechów laskowych zadkiem rozłupać (taka jędrna była!). I przypomniał mi się młokos z kokosem, a kiedy wyobraziłem sobie wbijanie zębów w jakieś zdrewniałe skorupy, od razu płynnie przeskoczyłem w wiek starczy ciesząc się, że przynajmniej na razie pamięć jeszcze nie szwankuje i Waligórskiego w wykonaniu Grotowskiego jeszcze pamiętam. Pamięci, humoru, dobroci, otwartości, ani innych cech charakteru dosztukować się nie da. A może wcale nie trzeba? Pamięć może być słabsza, ale reszta raczej się może umocnić, niż złamać.<br />
<br />
* - ponad/prawie dotyczy wieku emerytalnego, po osiągnięciu którego oznaką patriotyzmu jest zejście z tego świata, żeby nie narażać ZUS na straty. Na razie jest 67, ale może Jarosław Polskę Zbaw przywróci 65? Stąd moje dylematy.<br />
<br />
<br />
Dla miłośników dobrej poezji podaję link: <a href="https://www.youtube.com/watch?v=Amp82kpUDX0">https://www.youtube.com/watch?v=Amp82kpUDX0</a><br />
I w ogóle kto powiedział, że słuchając rymowanych utworów nie można się szczerze pośmiać?<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEMD7LZZDMxKYCmgE85REFwlXLllz2hyphenhyphenoUGVIyJEWFRP-nnHy4TFW1RaBvv9qdRHvCvPGu91oWBmEoc4kAwiOK18B2U8Jp7H0zhMRRJR4ooUcZELAlCzrKKVBYnEkBJaApsxrhK3pEDY0j/s1600/stefan.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEMD7LZZDMxKYCmgE85REFwlXLllz2hyphenhyphenoUGVIyJEWFRP-nnHy4TFW1RaBvv9qdRHvCvPGu91oWBmEoc4kAwiOK18B2U8Jp7H0zhMRRJR4ooUcZELAlCzrKKVBYnEkBJaApsxrhK3pEDY0j/s1600/stefan.jpg" /></a></div>
<br />mironqhttp://www.blogger.com/profile/01956745250795966804noreply@blogger.com25tag:blogger.com,1999:blog-8288332712639551484.post-10675583437787834162013-12-13T11:08:00.000+01:002013-12-13T11:13:03.665+01:0090. Prezerwatywa na niedźwiedziu, czyli wesołych jakichś tam świątZacznę od końca, czyli od świąt. Nie ma osoby, która będąc zdrowa na ciele nie zauważy (bo przemieszcza się jakoś w przestrzeni publicznej robiąc chociażby zakupy), że już niedługo święta. Nawet ci, którzy ze względu na wiek i ograniczenia ruchowe siedzą w domu (jak przykładowo moja własna, prywatna i osobista babcia) z pewnością dowiedzą się z radia czy telewizora, że "idą święta". No i cacy. Tylko jakie to święta?<br />
<br />
W tym roku żydowskie święto chanuka przypadło wyjątkowo wcześnie, bo od 27 listopada, zresztą żadne medium, chcące zarabiać pieniądze nie pokusiłoby się o to, żeby w naszym kraju chrześcijańskie i judaistyczne święta porównywać czy mylić. Ale od czego tak zwana propaganda europejska, realizująca model politycznej poprawności? Większość słyszała o kalendarzu dla uczniów, sfinansowanym przez Unię, w którym nie było Bożego Narodzenia, było za to Diwali, czyli hinduistyczne święto świateł. Nie mam oczywiście nic przeciwko temu, żeby dzieci i młodzież uczyły się również o kulturze i obyczajach innych narodów - ale nie kosztem odstawiania w kąt poczucia własnej tożsamości.<br />
<br />
Od ponad dwóch tygodni we wszelakich galeriach handlowych, obiektach użyteczności publicznej (tu coś mi się przypomniało - Jak nazywa się dom publiczny na literę "B"? Nie, nie... to nie to o czym myślicie. To biblioteka.) jak to niektórzy mówią "czuć święta". Zewsząd atakują człowieka Mikołaje i inne reniferki wyskakujące zza poustawianych choinek. Plączą się w sklepach pod nogami jakieś młode Śnieżynki, prowadzące degustację czekolady, wędlin, serów (niepotrzebne skreślić). Tylko o co w tym chodzi?<br />
<br />
Od dwóch tygodni z uporem maniaka czekam, aby w jakichkolwiek mediach usłyszeć, że ta świąteczna atmosfera, przygotowania, zakupy czy patroszenie karpia, związane są z Bożym Narodzeniem. Jak dotąd żadne medium za wyjątkiem Radia Maryja (którego słucha własna, osobista...) nawet nie zająknęło się, że w tych świętach nie chodzi o Mikołaje, elfy czy inne gadziny. Jakby ktoś słowa "Boże Narodzenie" wykreślił im ze słownika.<br />
<br />
Oj, rozpisałem się, a miało być o czym innym. O prezerwatywach i o niedźwiedziu, czyli o tym, czego uczyć mają się nasze dzieci (Jeśli ktoś nie ma dzieci - nie szkodzi. Wszem wiadomo, że wszystkie dzieci są nasze.).<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgE2f66312XO3BxVddv5bJTlTxJlg1H-vd1IVewLWZ0QRUyeAXEqogQ1vaB9DOpfGDJw4lf4UQyuvMkLRkn2Ds82Ufueby9NEXCfDJlebGMPoPtPT9x_kz6KngS81B5_O41cMxH0QbnJ6B6/s1600/z11239886X%252CProwadzacy-zajecia-pokazuja--jak-prawidlowo-zalozyc.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="245" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgE2f66312XO3BxVddv5bJTlTxJlg1H-vd1IVewLWZ0QRUyeAXEqogQ1vaB9DOpfGDJw4lf4UQyuvMkLRkn2Ds82Ufueby9NEXCfDJlebGMPoPtPT9x_kz6KngS81B5_O41cMxH0QbnJ6B6/s400/z11239886X%252CProwadzacy-zajecia-pokazuja--jak-prawidlowo-zalozyc.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
Martwią się niektórzy "eksperci" od seksualnego kształcenia dzieci, co też z naszych pociech wyrośnie. I grzmią, że bez ćwiczeń w szkole, dzieciaki nie będą wiedziały, jak założyć prezerwatywę. Kurczę, ani ja, ani moi koledzy warsztatów z nakładania prezerwatywy nie mieliśmy i jakoś całe moje pokolenie sobie z tym skomplikowanym urządzeniem radzi. :-)))<br />
<br />
Owszem, uważam dzisiejsze pokolenie po wyższych studiach za mniej przygotowane do wykonywania zawodu, niż ich odpowiednicy z poprzedniej generacji (jako ogół - nie jednostki), ale nie uważam, że szkoła ma zastępować rodziców i prowadzić za rączkę. W takim układzie, czemu nie zrobić w szkole zajęć z posługiwania się sztućcami? Zaręczam, że więcej dzieciaków nie miałoby pojęcia jak posługiwać się nożem przy obiedzie, niż pojedyncze przypadki, nie potrafiące założyć prezerwatywy na banana.<br />
<br />
Szkodliwe dla dzieci ma być też epatowanie przemocą i niewłaściwy stosunek do zwierząt. Pamiętacie Jagienkę z "Krzyżaków", która pomogła Zbyszkowi ubić niedźwiedzia? Nasze wnuki mogą już tego fragmentu nie przeczytać. Okazuje się, że takie okrucieństwo wobec zwierząt może być niedługo w oświeconej Europie zakazane. To znaczy nie tyle zakazane ma być ubijanie niedźwiedzi z powodu ich sadła, mającego pomagać w gojeniu się ran, bo ze względu na sporą liczbę odnoszonych ran nasi antenaci większość tych miłych stworzeń wytłukli i polowanie na nie jest zabronione, ale zabronione ma być informowanie dzieci, że kotlecik, który właśnie jedzą hasał kiedyś po łące (też bujda, bo bydło tzw. "do uboju", czy inaczej "rzeźne", nigdy łąki nie widziało).<br />
<br />
Ekoterroryści rosną w siłę, nawet nasz prezydent na czas sprawowanej kadencji odwiesił myśliwską flintę na kołku w ramach politycznej poprawności. Bał się, że myśliwy może być dla kogoś synonimem mordercy?<br />
<br />
Nie jestem pewien co z dzieci nie mających pojęcia, że mięsko nie rośnie na drzewach, znających za to doskonale techniki masturbacji i zakładających prezerwatywę na banana z zamkniętymi oczami wyrośnie. Ale jednego jestem pewien. Krytykowane przeze mnie dzisiejsze pokolenie gimbusów powie kiedyś o swoich dzieciach: "Ale głąby! Za moich czasów..."mironqhttp://www.blogger.com/profile/01956745250795966804noreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-8288332712639551484.post-31778073406969272492013-11-18T23:58:00.000+01:002013-11-19T02:33:33.307+01:0089. Pewnie pójdę siedzieć...Bardzo ucieszyła mnie ostatnia amnestia. Naprawdę! Ponad dziesięć tysięcy "bandytów" wyszło jednego dnia na wolność, a ja... poczułem ulgę.<br />
<br />
Muszę się też do czegoś przyznać i to całkiem bez bicia. Sam złamałem prawo, choć tym razem udało mi się obejść bez żadnych sankcji. Byłem bowiem u kogoś w innym mieście przez cztery dni, a jak wszystkim wiadomo, do trzech dni miałem czas, żeby się zameldować w urzędzie na pobyt tymczasowy. Proszę mi tu nie mówić, że to prawo jest głupie, bo wszyscy o tym wiedzą i wszyscy je olewają, ale takie prawo jest. Nasi posłowie do dziś nie znaleźli czasu, żeby je zmienić, to znaczy wyrzucić do kosza. Widać mają ważniejsze sprawy na głowie...<br />
<br />
Dość, że wypuścili całą hordę niebezpiecznych dla społeczeństwa pijanych rowerzystów. Nie to, żebym pochwalał jeżdżenie jednośladem po pijaku, ale zawsze uważałem, że są znacznie lepsze metody karania takich delikwentów, niż osadzenie ich w pudle. Ot, choćby chłosta i prace społeczne w żarówiastożółtym kombinezonie w centrum własnej miejscowości.<br />
<br />
Nie to mnie jednak zszokowało. Bardziej informacja, że facet za kradzież czegoś za 269 złotych został skazany na rok więzienia. Pewnie że głupi! Jakby ukradł z milion, to by dostał sześć do ośmiu miesięcy, a i to pewnie w zawieszeniu, gdyby uszczknął coś z tego na adwokatów. Za dwie dychy mniej - dostałby grzywnę. A tak MY WSZYSCY zapłaciliśmy za jego resocjalizację (tu jest ironia, bo to gówno nie resocjalizacja) koło 30.000 złotych (licząc po 2,5 tysiąca miesięcznie). Zapytałbym jak stereotypowy Żyd, taki jak na moim avatarku: "A gdzie tu Panie jest interes i logika?".<br />
<br />
Ale do brzegu. Coś, co mnie cieszy, nie mogło być przecież zrobione bezmyślnie. Nikt przecież nie wpadł na to, że faceta jadącego po piwie z Bździągowa Górnego do Dolnego należy zostawić w spokoju, miast zamykać w pudle i dokarmiać jego krowy (a były takie przypadki). To dla naszych "wybrańców" zbyt abstrakcyjny poziom myślenia, żeby kazać im liczyć jakieś koszty. Zdecydowana większość odetchnęła głęboko, kiedy skończyła pobierać nauki i liczyć musiała już tylko przyrosty środków na koncie.<br />
<br />
Chodziło o to, żeby zwolnić miejsca dla homofobów. Ponoć już nie homoseksualizm jest anomalią, ale homofobia. Nie wiem czy arachnofobia i agorafobia też, ale dwa tygodnie mnie nie było, a słyszę, że za homofobię będą wsadzać do pudła. Na pierwszy rzut pójdzie Cejrowski, który publicznie przyznaje, że nie przepada za homoseksualistami. Za nim Kownacki, który raczył był zauważyć, że płonie "pedalska tęcza". Z tym zdaniem się nie zgadzam, bo tęcza była od zawsze, odkąd słońce świeciło nad skroploną wodą, a homoseksualiści jedynie usiłują ją sobie zawłaszczyć. Coś jak Apple, które chciałoby, żeby każdy sadownik płacił im tantiemy za hodowanie na drzewach ich znaku graficznego. Jako trzeci pójdę pewnie ja, bo nikt mnie nie zmusi do zachwytu nad zboczonymi zachowaniami, tak samo jak nie mam zamiaru nazywać pederastów po angielsku.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9AIE2ZYGEVlLlFwwM2T0IdlQ0PANE1r6s572IYobJXdB4kL6s1yTyxX7rvG_yeigNmR-VibeYIDZj-hIXc8DHlh95_njpv737tdvtNxNIUYxMcAv_-OJA96dxQc0GOPh4kpuBdN1yYdJd/s1600/krat.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9AIE2ZYGEVlLlFwwM2T0IdlQ0PANE1r6s572IYobJXdB4kL6s1yTyxX7rvG_yeigNmR-VibeYIDZj-hIXc8DHlh95_njpv737tdvtNxNIUYxMcAv_-OJA96dxQc0GOPh4kpuBdN1yYdJd/s1600/krat.jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Fot. malgosia18 z www karkonosze.ws</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
A swoją drogą to dziwne. Ponad połowę Polaków, którzy nie pieją z zachwytu nad propozycjami nadawania przywilejów parom homoseksualnym trzeba leczyć? Fobie się wszak leczy, nieprawdaż? Czy Kampanię Przeciw Homofobii, będącą właściwie zapleczem propagującym różne zboczenia i zaburzenia seksualne można by uznać za faszystowską? Sami przecież rzucają takimi epitetami na prawo i na lewo. Moim zdaniem tak. Dlaczego? Bo nikt nie ma prawa myśleć inaczej niż oni. Kto myśli inaczej, jest homofobem, oszołomem, katolem, drobnomieszczaninem i kimś godnym pogardy. Mnie te ich gadki nie przeszkadzają, ale za chwilę kupię ciemne okulary, bo jak się tylko krzywo spojrzę na macających się facetów, a ci zmienią prawo, że nie wolno...<br />
<br />
Czytałem kiedyś w jednej książce o człowieku, który nie klaskał na przemówieniu jakiegoś dygnitarza z NSDAP. Może nie podobała mu się treść, może zbyt krzykliwie wbijane do głowy hasła, a może po prostu miał kaca. Wylądował w Dachau. Czy polityczna poprawność do czegoś takiego znów nas doprowadzi?<br />
<br />
Dalej pedałami się nie zachwycam, ale na wszelki wypadek szczoteczkę do zębów i zmianę bielizny trzymam na wierzchu. Kto wie? Miejsce zrobili...<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
P.S. " Jedną z przyczyn, dla której aktywni seksualnie homoseksualiści są 18 razy bardziej narażeni na AIDS jest homofobia."<br />
<br />
To z Wikipedii z hasła "HOMOFOBIA". Jak nigdy nie przeklinałem na blogu, tak tym razem wyjątek:<br />
<br />
O KURWA! Jak nie pokocham ich praktyk seksualnych, to znaczy, że ich zabijam!mironqhttp://www.blogger.com/profile/01956745250795966804noreply@blogger.com26tag:blogger.com,1999:blog-8288332712639551484.post-34421787611380824472013-10-24T09:34:00.000+02:002013-10-24T11:27:10.901+02:0088. Czyja to twarz?<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgkxidZNKvOqn4owCWrlXZV1iUxcKRanbI77BIq0UkuHGHMSzD-gryTIYgJQSxaWN9IyQsAXbLBEzQBEQp8yCiLBntP7RkzKCCF6ClGHvQ_v19gQS14PYVGjg3LmLJ_mTZyXRZqo_662Rf/s1600/klenczon1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgkxidZNKvOqn4owCWrlXZV1iUxcKRanbI77BIq0UkuHGHMSzD-gryTIYgJQSxaWN9IyQsAXbLBEzQBEQp8yCiLBntP7RkzKCCF6ClGHvQ_v19gQS14PYVGjg3LmLJ_mTZyXRZqo_662Rf/s1600/klenczon1.jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="color: red;">mural na domu w Sopocie</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
Nieco starsi czytelnicy nie będą mieli problemów z zanuceniem kilku taktów "Kwiatów we włosach", piosenek "Biały krzyż", czy "10 w skali Beauforta". Muzykę do tych utworów napisał Krzysztof Klenczon, grający w Czerwonych Gitarach, a później w Trzech Koronach.<br />
<br />
Wybuchła ostatnio na moim podwórku afera z nieżyjącym już artystą w roli głównej. Zaistniał prawny spór między Fundacją Sopockie Korzenie, a Alicją Klenczon-Corona - żoną kompozytora i wokalisty.<br />
<br />
Fundacja stawia sobie za cel: "Ocalić nasz Rock`n`Roll od zapomnienia. Zebrać wszystkie po nim pamiątki. Otworzyć Muzeum Polskiego Rocka!" (cytat z ich strony internetowej). Organizuje koncerty i wystawy zdjęć, dzięki niej jedna z sopockich ulic otrzymała imię Krzysztofa Klenczona. Jego imieniem został też nazwany jeden z kursujących po Gdańsku tramwajów - tak, mamy w Gdańsku tramwaje nazwane imieniem sławnych gdańszczan i osób z Gdańskiem związanych.<br />
<br />
A o co chodzi?<br />
<br />
Z dokumentów, które miałem okazję przejrzeć, chodzi o to, że fundacja zorganizowała w kawiarni Starbucks wernisaż fotografii poświęconych Klenczonowi wraz z akcentem muzycznym, gdzie ktoś śpiewał największe przeboje Krzysztofa Klenczona. (<a href="http://www.sopockiekorzenie.org.pl/post,rock-n-roll-przy-kawie-klenczon-starbucks.html" target="_blank">TU</a> zaproszenie na imprezę).<br />
<br />
Według żony kompozytora wydarzenie to "stanowi deptanie pamięci oraz kupczenie twórczością po moim zmarłym mężu i ojcu moich Mandantek oraz naruszanie dobrego imienia Pana Krzysztofa Klenczona". Również wzywa do "bezzwłocznego naruszania dóbr osobistych (...) w postaci kultu pamięci po Krzysztofie Klenczonie" oraz "bezzwłocznego naruszania twórczości oraz wizerunku Pana Krzysztofa Klenczona".<br />
<br />
Kurcze, ja na pismach przedprocesowych się nie znam, mniemam, że mandantki to to samo co córki, w których imieniu występuje mamusia przez adwokata.<br />
<br />
Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze.<br />
<br />
Na prawach autorskich, zwłaszcza tych przysługujących rodzinie po śmierci twórcy też się dokładnie nie znam. Wiem o 20-letniej ochronie wizerunku. Słyszałem o jakichś perturbacjach ze strony wdów, czy to po Niemenie czy znanych pisarzach. Ale tak zastanawiam się, jak daleko może iść ta ochrona?<br />
<br />
Rozumiem, że przez określony czas nie można zarabiać na sprzedaży nie swoich utworów. Ale czy nazwanie ulicy, wystawa zdjęć, niekomercyjne wykonanie utworu, czy inne rzeczy, podchodzące pod "kult pamięci" powinno skutkować gratyfikacją dla rodziny?<br />
<br />
Pewnie pani Alicja Klenczon-Corona ma swoje powody, żeby tak reagować. Nie chcę roztrząsać, czy ma rację czy nie. Takie jest prawo, że jak żebrząc na piwo na Długiej w Gdańsku lub Nowym Świecie w Warszawie zagram i zaśpiewam "Historię jednej znajomości", część z kapelusza muszę sypnąć małżonce artysty. A jak nie będę zbierał kasy? Albo jeśli tylko stanę na chodniku z dużym portretem, namalowanym własnoręcznie?<br />
<br />
PS. Też walnąłbym sobie taki mural, ale na razie nie mam chałupy, na której mógłbym go umieścić. :-)<br />
<br />
Zainteresowanych odsyłam na <a href="https://www.facebook.com/FundacjaSopockieKorzenie?fref=ts." target="_blank">Fejsa</a> do <a href="http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Awantura-o-wizerunek-lidera-Czerwonych-Gitar-n73690.html?strona=1#opinie" target="_blank">artykułu</a> opisującego niuanse. Linka do piosenek nie dam - znajdziecie bez problemu.<br />
<br />
Ciekawe, jak to powinno działać Waszym zdaniem?<br />
<br />
<br />mironqhttp://www.blogger.com/profile/01956745250795966804noreply@blogger.com31tag:blogger.com,1999:blog-8288332712639551484.post-68847628182568411282013-10-22T11:34:00.000+02:002013-10-22T11:39:15.527+02:0087. Wizjonerski absurdMożna Wałęsy nie lubić, można zarzucać mu pewne cechy charakteru, które niebyt się nam podobają, bo charakter ma człowiek naprawdę trudny. Ale nie sposób odmówić mu dwóch rzeczy. Po pierwsze - jest najbardziej rozpoznawanym symbolem Polski na świecie. Po drugie - co i raz czymś zaskakuje.<br />
<br />
Podczas trwającego jeszcze spotkania noblistów w Warszawie rzucił on propozycję, żeby wszystkich aktywnych polityków zaczipować. Miałoby to pozwolić na ustalenie w dowolnym momencie miejsca, gdzie dany polityk, biorący przecież pieniądze z państwowej kasy, przebywa. Na początku może się to wydawać absurdalne, ale jednak jest w tak rzuconym pomyśle pewna wizja.<br />
<br />
Od pewnego czasu nie włączam telewizora i nie kupuję gazet. Nie tylko dlatego, że nie odpowiadają mi przedstawiane tam treści i nie mam na to czasu. Gdybym tak twierdził, byłbym hipokrytą. Oglądam czasami jakieś wiadomości w sieci (różnych stacji), czytam artykuły z gazet i czasopism (tych, które je udostępniają). Ale robię to w takim momencie, który mi odpowiada. Ba, choć muszę się przyznać, że jestem uzależniony od radia (nie od konkretnego, ale lubię jak coś burczy), to polityczne dyskusje cyklicznych programów wolę oglądać w internecie. Do czego to doszło, żeby oglądać radio?<br />
<br />
Technika posunęła się nam tak do przodu, że dla nikogo nie jest dziwne, że każda stacja telewizyjna i radiowa musi rejestrować emitowany program "w razie czego".<br />
<br />
Podobnie rejestrowane powinny być wszelkie posiedzenia rządu, rad gminy, czy innych organów publicznych, gdzie podejmuje się decyzje, mające wpływ na życie obywateli. Jedynie wojsko, policja i służby specjalne powinny być wyłączone z obowiązku rejestracji wszystkich spotkań, na których zapadają ważne decyzje.<br />
<br />
Na pewno każdy korzystający z internetu widział filmik z samochodowego rejestratora trasy. Najwięcej filmików, pokazujących straszne lub śmieszne sytuacje na drodze umieszczali początkowo Rosjanie, montujący rejestratory jako swoiste ubezpieczenie od firm ubezpieczeniowych, odmawiających wypłaty odszkodowań. Urządzenia tego typu są już na tyle tanie i łatwe tak w montażu jak i w użyciu, że coraz więcej kierowców w Polsce montuje je w swoich autach.<br />
<br />
Gdyby w podobne urządzenie wyposażony był prezydencki Tupolew, o ileż lepsza byłaby dziś sytuacja w naszym kraju!<br />
<br />
Chipowanie polityków, pozwalające ustalić ich pozycję nie ma sensu. Mogłoby być nawet niebezpieczne dla ich życia i zdrowia, bo miłością społeczeństwa się raczej nie cieszą. Ale gdyby, zaproponować im coś na wzór Google Glass, rejestrujących obraz i dźwięk łącznie ze znacznikami czasowymi? Nie muszą to być rejestratory w kształcie okularów, dla mężczyzn mogą być wpinane w krawat,który każdy z polityków nosi, a dla kobiet... sam nie wiem.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzTeruxCE_YOeT3dejCz34jBTul1ltPXpfLJYHbRK_0jGfRh-HEeF1C61i5WDXkpMPhAgCPCObWdWb5mZt15gixmry1At91l4qXoAhWiXSmKr063UUoWeNybYgzzr4hL8LF8tBrY46I3Hy/s1600/Google-Glass.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzTeruxCE_YOeT3dejCz34jBTul1ltPXpfLJYHbRK_0jGfRh-HEeF1C61i5WDXkpMPhAgCPCObWdWb5mZt15gixmry1At91l4qXoAhWiXSmKr063UUoWeNybYgzzr4hL8LF8tBrY46I3Hy/s320/Google-Glass.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
Oczywiście bywają sytuacje, w których nie powinno się mieć włączonych takich urządzeń. W wannie czy na basenie mogą zamoknąć i przestać działać, w saunie czy toalecie też nie zawsze wypada nagrywać. ;-)<br />
<br />
No tak, ale jeśli polityk może takie urządzenie w dowolnej chwili wyłączyć, to jaki jest jego sens? Otóż na początku wziąłbym do projektu tylko posłów i wysokich urzędników ministerialnych. Co miesiąc 1%, mających najkrótszy czas zapisu, byłoby wymienianych na innych ludzi. Następnych na liście wyborczej, żeby ograniczyć koszty. Czyli 5 posłów, 1 senator i iluś tam urzędników. Moja wizja jest równie futurystyczna jak Wałęsy. Ale czy na pewno i czy zupełnie nierealna?<br />
<br />
Już dziś politycy powinni mieć jeden OBOWIĄZEK. Jeżeli komuś przyjdzie do głowy popełnić samobójstwo, to niech mu ziemia lekką będzie, ale powinien to jakoś udokumentować. Kamera jest dziś w każdym telefonie. Czy tak trudno powiedzieć parę słów i nagrać swoje ruchy przed skokiem z dachu, zastrzeleniem się czy powieszeniem? Jak by to innym ludziom ułatwiło sprawę i ucięło niepotrzebne złe emocje.<br />
<br />
<br />
<br />
<br />mironqhttp://www.blogger.com/profile/01956745250795966804noreply@blogger.com30tag:blogger.com,1999:blog-8288332712639551484.post-67422129401034070612013-10-20T06:58:00.000+02:002013-10-20T06:58:26.532+02:0086. Pokłosie"Gdyby pomnik nie nazywał się „Komm Frau” - nie miałbym z nim problemu politycznego, co najwyżej estetyczny.
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Ale on został tak nazwany, że już nie ma
wątpliwości – przedstawiony został gwałt na niemieckiej, nie na polskiej
kobiecie. Zresztą, skoro Gdańsk, to w 1945 roku nie było tam już
polskich kobiet. Zostały zamordowane w Stutthofie, w innych obozach lub
wywiezione gdzieś do niewolniczej pracy w głębi Niemiec. Więc jasne, że
gwałcone były Niemki."</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
To cytat z Janusza Wojciechowskiego, skopiowany z jego bloga na salonie24. Reszta wpisu też jest ciekawa. Bo problem jest nie etyczny (dlaczego estetyczny?) - tylko polityczny.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
http://januszwojciechowski.salon24.pl/541737,ani-spiacych-ani-gwalcacych</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Chciałbym do tego dołożyć, że w Generalnej Guberni i Kraju Nadwarciańskim też nie było w 1945 roku polskich kobiet.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Zapraszam do głosowania na tego wybitnego europosła w przyszłorocznych wyborach. Parę euro z Brukseli się przyda...</div>
mironqhttp://www.blogger.com/profile/01956745250795966804noreply@blogger.com21tag:blogger.com,1999:blog-8288332712639551484.post-10632199235716587012013-10-19T00:39:00.001+02:002013-10-19T01:28:40.660+02:0085. LampedusaCo byście powiedzieli, gdyby na waszych oczach tonęło kilkadziesiąt, lub kilkaset osób?<br />
<br />
Pewnie część rzuciłaby się do ratowania, a część z bezsilności zajęłaby się jedynie płaczem.<br />
<br />
Papież Franciszek apelował o miłosierdzie.<br />
<br />
Rozumiem szacunek dla ofiar.<br />
<br />
Rozumiem sprzeciw wobec bezsensownej śmierci.<br />
<br />
Ale nie rozumem jednej rzeczy...<br />
<br />
Jak nie dało się przeżyć we własnym kraju, skoro miało się z czego zapłacić przemytnikom 15000$ od przemycanej osoby?<br />
<br />
Może to kwestia jedynie edukacji Z takimi pieniędzmi w niebogatych przecież krajach można sporo.mironqhttp://www.blogger.com/profile/01956745250795966804noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-8288332712639551484.post-25466074863477978462013-10-17T21:43:00.000+02:002013-10-17T21:57:42.184+02:0084. Gwałt niech się gwałtem odciska...Nie, nie będzie o "Odzie do młodości". Muszę przyznać, że gdyby trafił mi się na maturze temat związany z analizą tego wiersza i opisywaniem tego, "co poeta miał na myśli", to dziś byłbym w zupełnie innym miejscu. Mam wrażenie, że Adasiowi po prostu absynt zaszkodził przy pisaniu tego utworu... Ale nie o tym.<br />
<br />
Sporo się ostatnio pisało i mówiło o pedofilii i seksualnym wykorzystywaniu dzieci. Sam temat jak i postępowanie sprawców budzą naturalną moralną odrazę i nie ma chyba osób, które nie potępiłyby gwałtów na nieletnich.<br />
<br />
Gwałty były zawsze przywilejem zdobywców. Ciężko było zapanować nad bandą wojowników, którzy walczyli głównie dla łupów, a kobiety wrogów wchodziły w skład tychże.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2bV3MgmCYvqnE2eCdKLdYOIcFyAx6zDMbGqkJdFNewnFNG0D3aXOytk2RpxZb-63C4YxQ5nSepkO1kdWEHfWNCbRsiVDuOAEMvcSAdjE87aE_PevK1jIPsQwJwsShBiKk6wnN57klpt5L/s1600/wikingowie1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2bV3MgmCYvqnE2eCdKLdYOIcFyAx6zDMbGqkJdFNewnFNG0D3aXOytk2RpxZb-63C4YxQ5nSepkO1kdWEHfWNCbRsiVDuOAEMvcSAdjE87aE_PevK1jIPsQwJwsShBiKk6wnN57klpt5L/s320/wikingowie1.jpg" width="299" /></a></div>
<br />
<br />
Czasy się zmieniały, ludzie się cywilizowali, ale obyczaje zdobywców już niekoniecznie. <br />
<br />
Jedyną przeszkodą, dla której żołnierze Wehrmachtu raczej nie gwałcili kobiet w 1939 roku były dość ostre hitlerowskie przepisy o czystości rasowej (Rassenschande). W obawie przed odpowiedzialnością dopuszczali się ich nielicznie jedynie pijani zdobywcy w mundurach. Również Armia Sowiecka była w 1939 roku powstrzymywana przez oficerów przed takimi działaniami. W końcu wkraczali jako wyzwoliciele... <br />
<br />
Sytuacja zmieniła się po ataku Niemiec na Związek Sowiecki. Dekret Hitlera z 13 maja 1941 roku o jurysdykcji na terenach objętych planem "Barbarossa" (<span class="st">Kriegsgerichtsbarkeitserlass)</span>, czynił żołnierzy hitlerowskich całkowicie bezkarnymi. A skoro byli bezkarni, to i bezkarność wykorzystywali w różnoraki sposób.<br />
<br />
Od 1944 roku możemy już mówić o ogromnej fali gwałtów. Zaczęło się od wejścia Sowietów na teren Prus Wschodnich. Dość słynna stała się wieś <a href="http://pl.wikipedia.org/wiki/Zbrodnia_w_Nemmersdorf" target="_blank">Nemmersdorf</a>, gdzie po raz pierwszy Rosjanie mogli sobie poużywać na ludności cywilnej znienawidzonego wroga. Później był Elbląg, Gdańsk i w końcu Berlin. Tu sobie pofolgowano na maksa. Różne źródła mówią o ponad 100 tysiącach zgwałconych kobiet w samym Berlinie na przełomie kwietnia i maja 1945 roku. Większość z nich była gwałcona wielokrotnie. Nie tylko Niemki padały ofiarą gwałtów Armii Czerwonej w pochodzie na zachód. Na drugim miejscu plasują się Węgierki, a na trzecim Polki.<br />
<br />
Kobiety były gwałcone na ulicach polskich i niemieckich miast jeszcze latem 1945 roku. Wiek nie grał roli. Czasem obok siebie gwałcone były babcia, matka i córka. Na mnie szokujące wrażenie zrobiła liczba z Niemiec (polskie dane są jedynie w pojedynczych relacjach, po kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt osób za każdym razem - nikt ze zrozumiałych względów nie pokusił się o kompleksowe oszacowanie gwałtów na Polkach, dokonywanych przez "wyzwolicieli"). Niemieckie kobiety, które nie zdecydowały się na aborcję i urodziły dzieci będące owocem gwałtu najczęściej zostawiały je w szpitalu. Dzieci będących "pamiątką" po sowieckich żołnierzach było w Niemczech 209.000 (słownie: dwieście dziewięć tysięcy). Danych z Polski nie ma, bo przyznanie się przez kobietę do czegoś takiego było zbyt niebezpieczne.<br />
<br />
Piszę o tym wszystkim z powodu rzeźby zatytułowanej "Komm Frau", którą student gdańskiej ASP postawił w nocy z soboty na niedzielę przy pomniku-czołgu upamiętniającym żołnierzy sowieckich przy głównej ulicy Gdańska. Ulica co prawda główna, ale okolice czołgu raczej pustawe, bo mało kto przechodzi tamtędy nocą. Niemniej po zgłoszeniu na policję rzeźba przedstawiająca czerwonoarmistę gwałcącego ciężarną kobietę, trzymając ją za włosy i przykładając do głowy pistolet została zabrana.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXoIVqZnIopQteAsIRJvK1IXv8xtq6du7xbTGEH2koFqmf_T3-Cj9bqOeBM031V5wOvOsk5jfySz6GXwRFnoqR1RnzDeRjU1sSB8M7Rg4l7lKuVtrHAsJ1oEaRcMqBFQt4Rr-gAlDGAQPE/s1600/komm+frau1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXoIVqZnIopQteAsIRJvK1IXv8xtq6du7xbTGEH2koFqmf_T3-Cj9bqOeBM031V5wOvOsk5jfySz6GXwRFnoqR1RnzDeRjU1sSB8M7Rg4l7lKuVtrHAsJ1oEaRcMqBFQt4Rr-gAlDGAQPE/s1600/komm+frau1.jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">zdjęcie z galerii autora pobrane z trojmiasto.pl</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
Piszę to dopiero dzisiaj, gdyż do dziś prokuratura miała zdecydować, czy postawić studentowi zarzuty. Odpadł jednak zarzut zajęcia pasa drogowego (dobrze chłopak wykombinował, gdzie ją postawić) oraz zarzut promowania faszyzmu i innych totalitaryzmów. Policja zastanawia się teraz, czy nie ukarać go za nieobyczajny wybryk i samowolne rozporządzanie czyjąś własnością, bo choć autor wykonał ją za własne pieniądze, to jednak w ramach pracy dyplomowej, więc teoretycznie rzeźba jest własnością uczelni.<br />
<br />
Dobrze, że pojawił się taki temat i sprowokował ludzi o mówienia o historii (również o historii mojego miasta). Nawet wtedy, kiedy historia jest niełatwa, nie można zamiatać jej pod dywan. Nie mnie oceniać wartość artystyczną rzeźby, bo moim osobistym zdaniem ładne i takie, które mogę uznać za sztukę rzeczy przestano tworzyć na początku XX wieku.<br />
<br />
Nie skomentuję również wypowiedzi Ambasadora Rosji w Polsce Aleksandra Aleksiejewa:<br />
<br />
"Jestem głęboko oburzony wybrykiem studenta gdańskiej Akademii Sztuk
Pięknych, który poprzez swoją pseudo sztukę znieważył pamięć ponad 600
tys. żołnierzy radzieckich, poległych w walce o wolność i niepodległość
Polski. Uważamy instalację pomnika za przejaw chuligaństwa o charakterze
otwarcie bluźnierczym. Wulgarna rzeźba na jednej z głównych ulic miasta
uraża uczucia nie tylko Rosjan, ale również wszystkich rozsądnych
ludzi, pamiętających, komu oni zawdzięczają wyzwolenie spod okupacji
nazistowskiej.<br />
<br />
Niestety próby siania niezgody między naszymi
narodami nie są nowe. Dość często spotykamy się z dążeniem do
zniesławienia pamięci, do zbezczeszczenia pomników i grobów. Mamy
nadzieję, że ten wypad zostanie oceniony przez władze w sposób adekwatny
oraz spotka się z potępieniem ze strony społeczeństwa polskiego."<br />
<br />
<br />
<br />
UWAGA!<br />
Pisząc o niemieckich kobietach czy Nemmersdorf w ŻADNYM WYPADKU nie relatywizuję odpowiedzialności Niemiec za popełnione podczas wojny zbrodnie, nie zaciemniam historii i nie licytuję się na liczbę ofiar.<br />
<br />
Dla rozjaśnienia umysłu cytat z Jonasza Kofty: <br />
"Gwałt niech się gwałtem odciska – rzekła dupa do mrowiska"<br />
Oby w przyszłości jedynie o takich gwałtach przyszło nam mówić. mironqhttp://www.blogger.com/profile/01956745250795966804noreply@blogger.com20